Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dominacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dominacja. Pokaż wszystkie posty

Z pamiętnika uległej - Moje wypalenie jako uległej

Kolejny temat, o którym się wogóle nie mówi, a który mimo to istnieje.

Wypalenie uległej.

Jakoś wszystkim Dominującym wydaje się, że uległa zawsze jest uległa i posłuszna i powinna zawsze chętnie służyć swemu Panu.  Tak jakby była ze stali i nic ją nigdy nie zniszczy, nie ruszy, nic nie zachwieje jej jestestwem, że będzie nie zwracać uwagi na swe uczucia tylko będzie podążać za swym Panem. Tak nie jest. Jeśli Dominujący uważa inaczej to znaczy że jego doświadczenie w dominacji nie jest tak szerokie jak domniemywał, że jest.  Oczywiście można dyskutować czy są to związki/ relacje D/S czy tylko sesje od czasu do czasu. Gdy czasowe sesje to jestem w stanie to zrozumieć bo brak w tym uczuć jest tylko sex i o tym temacie tutaj nie mówimy.

Ja przeszłam te etapy i byłam w tych czarnych punktach. Bardzo niefajne uczucie. Czułam w pewnym momencie, że nie mogłam zrobić wystarczająco dużo bo nie ważne co bym zrobiła to i tak było to za mało lub nie tak i jak robiły to inne uległe.

Te wypalenia pochodziły z różnej liczby obszarów, zarówno wewnętrznych względem mnie jako uległej  lub w postaci moich granic jak i zewnętrznych pochodzących od Dominującego.  W tamtym okresie próbowałam zajrzeć wgłąb siebie by zastanowić się nad własnymi motywacjami jak i na często inne pomijane kwestie, które jednak silnie negatywnie wpływały na całą ogólną sytuację.

Pierwsza sytuacja to, że tak powiem uznanie przeze mnie i to całkiem błednie że Dominujący jest zawsze tzw. "Doskonałym Dominującym".
Ta opinia o tej niezachwianej i jego  wspaniałej doskonałości miała wpływ na mnie i postrzeganie przeze mnie otaczającej mnie rzeczywistości jego oczyma.
Często Dominujący wydaje rozkazy uległej w sposób dorozumiany choć tylko przez niego. Czyli Dominujący żąda oczekując jakiegoś efektu przez siebie wyobrażonego a uległa wykonuje posłusznie rozkaz w sposób jaki ona go rozumie lub gdy zna Dominującego może go wykonać pod niego. Tylko że nie zawsze mimo znajomości swego Dominującego jest w stanie wykonać każdy rozkaz tak jak on sobie tego by życzył. Nie dlatego że nie jest uległa albo nie jest pokorna albo że nie jest posłuszna.  Chodzi o to, że gdy on sobie życzy określonego zachowania powinien to opisać jej by wiedziała o czym on mówi a ona wtedy to uczyni dla niego i wtedy wszyscy będą zadowoleni. Niestety nie zawsze czyny są w stanie być spełnione przez uległą z różnych powodów. Nie bo go nie słucha ale bo ma granice, obawy, czegoś nie robiła, boi się, wstydzi lub nie wie jak tego dokonać.

Bywają też sytuacje że jemu nie chce się jej tłumaczyć czego on dokładnie chce tylko wydaje sam rozkaz ale robi to nieprecyzyjnie lub jest to rozkaz bez dopowiedzenia szczegółów. To rodzi u niej niepotrzebne zagubienie. Zaczyna się niepotrzebnie obwiniać tworząc z siebie złoczyńcę a przez to tworzy tak na prawdę nieistniejący podział między sobą a Dominującym, które defacto nie występują w rzeczywistości. Te uczucia są bardzo subtelne, czasem trzeba na prawdę mocno zagłębić się w sobie by dostrzec ten mechanizm i złapać się na gorącym uczynku. Dopiero wtedy będzie można je ujrzeć w pełnej krasie w tym nauczyć się jak tego unikać.  Czyli można domniemywać że widzisz swego Dominującego jako trzaskającego batem mówiącego Ci że musisz zrobić dużo więcej niż robisz a Ty czujesz że więcej nie dasz rady bo.....mnóstwo masz bo ...w tym co opisałam wyżej  ( Granice, lęki, wstyd, nieśmiałość itp )

Jest jeszcze inna kwestia– czy robisz dokładnie to, o co prosi Twój Dominujący? Czy robisz jeszcze dodatkowe rzeczy ze swojego serca ponieważ czujesz, że „musisz, bo inaczej nie będziesz robić wystarczająco dużo” w oparciu tylko o swój wewnętrzny głos, który NIE jest głosem Twojego Dominującego?
I kolejne pytanie jak się czujesz z tym "więcej z serca" które potem przez niego jest pomijane bo o tym nie wie ? Albo co gdy on jest niezadowolony z całego efektu ?

W tym drugim scenariuszu występują głębsze problemy takie jak że ich żądania stawały się dla mnie coraz trudniejsze, a nagrody za moje sukcesy coraz mniejsze lub były pomijane. Czasem miałam wrażenie, że próbują mnie odstraszyć, wyznaczając niemożliwe zadania. Że próbują mnie złamać.
Pamiętam jak zaczęłam panikować bo nie umiałam sobie z tym poradzić.
Gdy im mówiłam oni słyszeli co mówię ale nie wiem czy mnie słuchali. Z czasem może więcej tak ale nie wszyscy. Część z nich mnie uczyło i przygotowywało do swojego stylu i wtedy był na to jakiś tam czas dostosowany tylko do mnie.  Osobiście nie cierpię porównań do innych uległych - mnie to nie motywuje, mnie to nie tylko rani ale zniechęca.

Uważam, że relacja pomiędzy uległą a Dominującym powinna być utrzymana w stylu bez tego rodzaju aktów splamionych bezsensownymi atakami brutalności lub odrazą uległej do siebie czy spadkiem jej samooceny. Gdy coś Cię niszczy tzn nie buduje to znaczy, że jest złe i toksyczne. Kilka razy doszłam do punktu, w którym poczułam, że mam brak satysfakcji co do mojego Dominującego w postaci jego braku zadowolenia ze mnie. Wtedy byłam na etapie że chciałam to wszystko rzucić i pyrgnąć w cholerę. Pomogła komunikacja, zdrowa komunikacja polegająca na konstruktywnym słuchaniu przez Dominującego bez ocen i obwiniania.

Poprosiłam pamiętam wtedy o  pozwolenie na swobodne wypowiadanie się, bo byłam w TPE i 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.  Używałam też hasła bezpieczeństwa „przerwa” lub " żólte" po to, aby jasno powiedzieć, jak się czułam, że po prostu uważałam, że nie mogłam ich uszczęśliwić, że czułam, że bez względu na to, jak bardzo się staram on nie był ze mnie zadowolony.

Kiedyś podczas jednej z takich rozmów jeden zapytał czy mam dystans do Dominującego i czy go testuję. Zadawanie sobie pytania jako uległej może być trudne, ale częściej niż można by się spodziewać, uległa może nawet podświadomie „testować” swojego Dominującego, aby zobaczyć, gdzie naprawdę wyznacza własne granice i ile jest w stanie znieść. Odpowiedziałam wtedy że nie testuję go ale czuję za dużą ilość testów w moją stronę i ku mojej osoby. Nastąpił przesyt i stąd był mój niebyt. Mówiąc obrazowo zaczęłam mieć dosyć tej relacji. Nie czułam że w niej jestem jako ja tylko przedmiot do testu, moje granice nie były szanowane a potrzeby lekceważone. Zaczęłam mieć dość tej relacji i szukałam wyjścia z niej. To było właśnie w relacji z Panem nr 2. Podobnie w pewnym momencie było też z Panem nr 4. Była taka ilość i częstotliwość kar różnorakich, że odechciało mi się brać w nich świadomie udział. Po prostu się wyłączałam i odpływałam myślami podczas sesji. Dochodziło do pewnego rozszczepienia ciała i ducha. Ciałem byłam podczas kary a duchem zupełnie gdzie indziej.

Kiedyś podczas takiej rozmowy z Domem usłyszałam, że subtelniejszą formą tego wszystkiego o czym mówię jest sytuacja, gdy uległa podświadomie angażuje się w przeciwną formę pół-manipulacji, wykonując nadmiernie czyny, ale NIE z jej serca, ale z pragnienia by zmanipulować ogólny wynik. Chodzi o to że ona ma nadzieję, że uda jej się zmanipulować Dominującego, aby dał jej nagrodę. Nagroda, której szuka, może być wszystkim, od jego hojności po dodatkowe uczucie do niej. Problem polega na tym, że ponieważ działania uległej wynikają z chęci wmanipulowania Dominującego w te zachowania, orientacji w potrzebie, a nie z bezinteresownego wyrażania jej radości w jej sercu jako uległej, Dominujący  podświadomie czuje niewidzialne sznurki przyczepione do tych zachowań. Powiedział mi wtedy : Zaufaj mi, że to jest takie oczywiste – chociaż on może nie być w stanie tego ubrać w słowa ale i tak to wie. W rezultacie te pozornie hojne czyny uległej sprawiają, że Dominujący staje się zrzędliwy i drażliwy. Byłam zaskoczona takim scenariuszem, nawet po tylu latach nigdy by mi to nawet nie przyszło do głowy. Że uległa może tak testować Dominującego dla swych własnych celów. Zawsze pytałam Dominującego o jego granice czy inne sytuacje, wszystko odbywało się w poszanowaniu jego osoby bo tak uważałam że jest to w porządku i tak trzeba. Wtedy ta rozmowa była kluczową w naszej sytuacji i otworzyła pole wogóle do rozmowy o wszystkim co mnie martwiło czy niepokoiło. Ja sobie przemyślałam pewne rzeczy i tak samo Pan nr 4 ale wszystko było na zasadzie współpracy dlatego że obydwoje uważaliśmy, że połączenie między Dominującym a uległą jest ponad wszystko i święte. Dlatego też obydwoje współpracowaliśmy aby znaleźć rozwiązanie i wrócić do równowagi. Nauczyłam się że tylko wewnętrzna równowaga daje szczęście, wtedy obydwoje możemy czuć się wzmocnieni, otoczeni szacunkiem i czujemy się doceniani.
Przecież obydwojgu w relacji chodzi o szeroko rozumiane szczęście.
Natomiast faktycznie przeszłam trudne chwile związane z różnymi kwestiami w relacjach, które doprowadziły mnie do wypalenia i zmęczenia w byciu uległą.

Odezwa do Dominujących - nie lekceważcie sygnałów, małych czerwonych flag, lekkich dzwoneczków. Nie dyskutowane nie wyjaśniane pomijane przez Was na zasadzie, że są nie ważne albo że to nic mogą kiedyś doprowadzić do takich stanów uległej jak mój. To ludzkie i zupełnie normalne. Dominujący też może przechodzić kryzys w dominacji więc i uległa może mieć podobny kryzys w uległości.

Przemyślenia uległej - Poczucie własnej wartości- Dyskmofort i kompleks mężczyzn do bycia uległym- Femdom[ Cz.3].

To jedno z takich pytań, które mogą sprawić, że początkujacy w klimacie mężczyzna przyjrzy się sobie długo i może to być widok dla niego mało komfortowy. 

Mężczyźni są zawsze silni, prawda? Powinn być silnym odpowiednikiem „piękniejszej płci”.  Są myśliwymi, żywicielami rodziny, zaciekłymi konkurentami, liderami. Przejmują kontrolę, wymagają szacunku, kontrolują nasze środowisko, nie dostosowują się i pokonują przeciwności losu.
Każdy facet po prostu ocieka testosteronem.
A może to jest banał. Być może jest to przestarzała koncepcja bycia mężczyzną, którą najlepiej pozostawić w erze przedkoreańskiego konfliktu. Niemniej jednak większość frazesów, nawet tych niepochlebnych, zawiera jakieś pozory prawdy. Dlaczego więc mężczyzna miałby dobrowolnie się poddać i to jeszcze kobiecie? Gdzie jest siła w pokłonie, zaakceptowaniu cudzej dominacji, byciu dosłownie lub w przenośni na smyczy?

Widziałam to pytanie zadawane na różnych forach i wydaje mi się, że zawsze jest mnóstwo odpowiedzi od Domin, które brzmią mniej więcej tak: „Mój uległy jest najsilniejszym człowiekiem, jakiego znam. Musisz być silny, żeby być uległym". Domyślam się, że wszyscy Dominanci, którzy czują inaczej, nie zadają sobie trudu, aby opublikować: „Moja uległa jest chrapliwym robakiem i ogólnie przypomina wycieraczkę we wszystkim”. (Chyba że tego rodzaju nadużycia słowne są częścią ich dynamiki, ale to już inna historia.) 

Ale spójrzmy prawdzie w oczy – oba typy z pewnością istnieją, wraz ze wszystkim pomiędzy.

Co należy rozumieć przez „słabość”? Można śmiało powiedzieć, że nie mówimy o sprawności fizycznej, chociaż może to być mały składnik nadrzędnej koncepcji. Czy to może mieć coś wspólnego ze strachem? „Człowiek bez strachu jest głupcem”. Nie jestem pewna, gdzie to słyszałam, ale ten sentyment jest wyrażany wystarczająco dużo razy, że musi być w tym trochę prawdy, więc nie, nie sądzę, aby racjonalny, odpowiedni strach był oznaką słabości. Ale to, co robimy w obliczu tego strachu, może być integralną częścią tej dyskusji, nie sądzisz?

Czy dobrowolna rezygnacja z kontroli jest formą słabości? Chociaż niektórzy, którzy nie są zaznajomieni z „tym, co robimy”, mogą odpowiedzieć twierdząco, ci, którzy wiedzą, rozumieją, że jest to w rzeczywistości dość zwariowany ruch. I nie sądzę, że to ma znaczenie, czy mówimy o uległych mężczyznach czy kobietach – aby pozwolić innemu człowiekowi na taki poziom kontroli nad tobą, bo wymaga to pewnego wewnętrznego hartu ducha. (Tak samo bycie tym, kto akceptuje tę odpowiedzialność, wymaga tyle samo odwagi.)

Wymagana jest pewna doza brawury, aby narazić się na fizyczne i emocjonalne rygory bycia uległym. My (w przenośni, mam nadzieję) kładziemy nasze serce i duszę na podłodze i zasadniczo mówimy: „Wybór należy do Ciebie: podnieś je i opiekuj się nim lub zmiażdż je stopą”. Jeśli to nie wymaga cojones, to nie wiem co ma!

Pojawia się odruchowa reakcja, by powiedzieć: „Musisz być silny, aby być uległym – nie możesz być słaby, żeby to zrobić”, z tych samych powodów, które opisałam powyżej. Cóż, przecież facet nie zawsze czuje się bardzo silny. Jasne, zwykle mężczyzna jest typem faceta, który pobrudzi sobie ręce, podciąga rękawy i brnie aby do przodu. Ale nie znam nikogo, kto mógłby taki być cały czas. Tak samo osoba, która cały czas istnieje w stanie słabości, nigdy nie byłaby w stanie prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie, nie mówiąc już o związku D/s. To po prostu nierealne.

Każdy ma te słabe chwile. Czasem facet czuje się słaby, kiedy nie spełnia oczekiwań lub gdy staje w obliczu sytuacji, której nie może w jakiś sposób naprawić. Czasami, pomimo jego najlepszych starań, jego potrzeby podnoszą swoje brzydkie głowy i w końcu czuje się samolubny, prosząc, aby to Ona się nimi zajęła, kiedy to on „powinien” opiekować się nią. 

Wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy słabości i potrzeby, popełniamy błędy, a czasem nie udaje nam się – te rzeczy czynią nas ludźmi, a nie słabymi. 

Często przypomina się nam (słusznie), że naszymi Dominantami są po pierwsze ludzie, a Dominanci po drugie – że jest tam cała osoba, która obejmuje więcej niż tylko BDSM. Podobnie uległy nie jest osobą silną ani słabą, ale po prostu osobą, która ma zarówno słabe, jak i mocne chwile. Chociaż nie sądzę, że sam akt poddania się czyni mężczyzn słabymi, sądzę, że wszyscy mamy w sobie siłę i słabość w różnych proporcjach. Nie mam na myśli tego rodzaju słabości, które staramy się przezwyciężyć, aby być lepszą osobą (np. lenistwo lub niechlujstwo), myślę bardziej zgodnie z tym, co rozumie się przez wyrażenie „słaba wola” .

Będę jedną z pierwszych, która wstanie i powie co do mężczyzn, że : czasami po prostu facet chcę być słaby. Lub bardziej do rzeczy, chce zrobić sobie przerwę od bycia silnym. Zamiast prowadzić, chce być prowadzonym. Nie chce zawsze martwić się konsekwencjami – czasami po prostu lubi czuć się bezpiecznie w przestrzeganiu wydanych mu zasad i instrukcji. Mniej myślenia, więcej posłuszeństwa. To takie relaksujące, kiedy jedyną rzeczą, którą muszą przewidzieć i zaplanować, jest to, kiedy jego Pani zechce by zrobił jej drinka lub następną filiżankę kawy.

Nie zrozumcie mnie źle, oczywiście nie zawsze tak jest – bezmyślny "automat wycieraczek" byłby dość wymagający w utrzymaniu uległego, z którym niewielu Dominantów byłoby w stanie wytrzymać zbyt długo. Ale te chwile, w których ogarniasz słabość (przynajmniej tak, jak ja definiuję słabość) mogą być cudowne – cieszcie się nimi, póki możecie, ponieważ nie minie dużo czasu, zanim wymagania związku (lub ogólnie życie) będą wymagać, abyście jak ten śmieszny marynarz zjadali szpinak by znów wróciły wam męskie siły.

Tak więc, jeśli to, co powiedziałam wcześniej, jest poprawne – akt poddania się wymaga siły – zostajemy z ironicznym stanem popełnienia aktu siły, aby osiągnąć (choć krótko) zdolność do bycia słabym.

Wiemy ponadto, że aby związek przetrwał, jedna osoba musi być na pewnym poziomie bardziej dominująca.

Bycie uległym niekoniecznie oznacza jednak, że musisz być „uległym” przez cały czas. Na przykład, całkiem wielu mężczyzn, którzy lubią być uległymi w aktach seksualnych, zajmuje ważne stanowiska lub role w społeczeństwie, podobnie jak ci mężczyźni, którzy są również silni fizycznie… Czują, że bycie uległym może być „UCIECZKĄ, ABY UCIEKAĆ” z prawdziwego świata oczekiwań i sposób na to, by zdecydowani mężczyźni poczuli prawdziwy strach.

Aby zachowywać się jak prawdziwy uległy, musisz zrezygnować z całej swojej kontroli i przekazać ją komuś innemu. W PEŁNI!  Do tego nie wiemy, co do diabła ta osoba Wam zrobi. Na przykład Pani może chcieć kopnąć cię w jaja, a każdy facet, którego zapytam, mówi, że to najgorsze uczucie na świecie👿Należy jednak pochwalić poziom ekspozycji zarówno fizycznej, jak i emocjonalnej, na który się taki delikwent pozostawia. 

Często słyszę o strachu przed pokazaniem kim się jest naprawdę i mówieniem tego co się rzeczywiście myśli czy czuje. Chodzi o strach facetów by wyjść z cienia że są uległymi. Zakładają więc maski, udając kogoś innego, bądź milczą nie mając odwagi stanąć w swojej obronie.Ten brak odwagi aby być sobą mści się okrutnie, bo to w czym jesteś naprawdę dobry, czym mógłbyś zabłysnąć – jest tłumione przez to co udajesz i jak się próbujesz dopasować do reszty.

Strach przed odrzuceniem przez innych – sprawia, że Ty odrzucasz samego siebie. I marnujesz to wszystko co zostało Ci dane, co Ciebie wyróżnia, co jest unikalne i wyjątkowe dla Ciebie. Im dłużej to trwa – tym gorzej.

A przecież wystarczyłoby po prostu stanąć murem za sobą, za tym co czujesz, za tym kim jestęś w głębi duszy. 

Bycie w zgodzie ze sobą jest dużo łatwiejsze niż udawanie kogoś kim nie jesteś, co więcej bycie w zgodzie ze sobą –  nie ma żadnej konkurencji…

Czy więc nie powinien to być prosty wybór?

Uległa poleca ławkę do klapsów

"Nie, to nie jest ławka piknikowa, chociaż możesz ją wystawić, gdy potrzebujesz więcej miejsca na dużą imprezę! Nasza klasyczna ławka do klapsów to bardzo tradycyjny mebel BDSM. Bezsprzecznie jest to pozycja obowiązkowa w każdym porządnym lochu. Projektując nasze meble, zawsze stawiamy wygodę na pierwszym miejscu. Części wyściełane miękką skórą pozwalają na wygodne klęczenie, natomiast środkowe – na leżenie/opieranie się (dbamy o to, aby zmęczone nogi nie przeszkadzały w radosnych czynnościach!). Starannie przemyślane proporcje ławki do klapsów skutkują idealnym wygięciem pleców osoby skrępowanej, do wykonywania różnego rodzaju czynności.
Dobrze umieszczona w pokoju ławka do klapsów zapewnia doskonały dostęp do zabawy (lub obserwacji) z dowolnej strony. Dobra zarówno dla par, jak i do gier grupowych z osobą powściągliwą w pełni odsłoniętą. Uwzględniono również jego wysokość, aby był jak najbardziej wygodny do zabawy i innych aktywności. Klapsy, chłosta, łaskotanie czy lizanie – wszystko, co przyjdzie Ci do głowy, może stać się rzeczywistością dzięki naszej ławce do klapsów.
Czy ta drewniana ławka do klapsów nie jest dokładnie tym typem, którego szukasz? Naszym celem jest zadowolenie naszych klientów, dlatego prosimy o kontakt i wyrażenie swoich życzeń! Specjalizujemy się w wykonywaniu mebli erotycznych fetysz na zamówienie, dlatego każdy przedmiot możemy bezpłatnie dostosować do Twoich potrzeb. Czy jest coś w Twoim perwersyjnym umyśle, czego nie widzisz na naszej stronie? Skontaktuj się z nami, a my dołożymy wszelkich starań, aby Twoje marzenia się spełniły!
Zależy nam na Twojej wygodzie i dyskrecji: nasze produkty wysyłane są w dyskretnych opakowaniach przez współpracujących z nami kurierów, dzięki czemu uzyskujemy najkorzystniejsze ceny za wysyłkę." 

Drewniana ławka do klapsów
610,00 €

Klasyczna drewniana ławka do klapsów z miękkimi wyściełanymi częściami do klęczenia i leżenia.

Materiał: drewno, sztuczna skóra
Wysokość : 75 cm / 30 cali
Szerokość: 80 cm / 31 cali
Długość : 90 cm / 35 cali
Waga: 20 kg / 44 funty.

https://bdsmarchitecture.com/

Uległa poleca czarną maskę na twarz

"Rimba maska na twarz z otworem na usta i oczy

Rimba maska na twarz została wykonana z elastycznego materiału, który doskonale dopasowuje się do twarzy. Maska posiada otwory na usta i oczy. 

• Elastyczny materiał

• Otwory na usta i oczy " 

Można pobawić się z tym gadżetem np. w złoczyńcę wtargającego do mieszkania i gwałcącego domownika - w zależności albo płeć męską albo żeńską... 

Więcej informacji na temat oferty na stronie internetowej: 

www. n69.pl

Z pamiętnika uległej - jak stałam się niewolnicą Mr X

Często oprócz z Panami bawiłam się także solo. Wynikało to z faktu, że zanim znalazłam odpowiedniego dla siebie Pana a on mnie -zawsze mijało trochę czasu. Nie mówię że dużo ale mijało. Wolałam po prostu zawsze wszystko na spokojnie przemyśleć, przeanalizować plusy i minusy a potem dopiero się zdecydować. Zawsze jeśli juz się w coś angażowałam to było to na 100% także z uczuciami stąd musiałam wszystko wiedzieć od początku.

Ponieważ  zawsze miałam dość spory krąg znajomych to i także grono męskie było całkiem spore. Wolna wyzwolona kobieta zawsze ma dużo kolegów-kolejny plus drogie Ropuszki by się otworzyć na ten piękny świat.

Będąc na jednej domówce  spotkałam jednego znajomego. Przyznam szczerze, że pamiętam jak się nazywał ale miał imię bardzo charakterystyczne. Chciałabym by pozostał anonimowy więc nazwijmy go Mr X. On był  Dominującym, miał swoją uległą i miał spory problem..Jego relacja była zamknięta a on chciał ją albo otworzyć albo to skończyć. Po prostu zaczął się dusić w relacji monogamicznej. Byli w związku, były uczucia. On chciał kolejnych uległych i niewolnic a jej granicą bezwzględną była niemonogamia.
Zaproponował mi czy bym do nich nie przyszła bo znałam Iwonę . Chodziło by porozmawiać z nią o  otwarciu relacji oraz by zaproponować że może ja -jako osoba jej znana mogłabym być tylko czasowo tą dochodzącą niewolnicą w ich sypialni.

Drzwi otworzyła nam nachmurzona jak gradowa chmura Iwona. Jakoś swym 6 zmysłem głęboko czuła że coś się święci. Tak, my ropuchy zawsze WIEMY co się dzieje, jak nawet Wy nie wiecie to my też to WIEMY że Wy nie wiecie:D

Rozmowa na początku się nie kleiła  powietrze było tak gęste że można było zawiesić siekierę. W końcu od stołu pierwsza wstała Iwona, tak szybko to czyniąc że krzesło na którym siedziała upadło z hukiem.
Mnie ominęła wzrokiem a do swego Pana odburknęła by usiadł na kanapie. Zdziwiłam się jak może mówić do swego Właściciela tak atawistycznym tonem, rozkazywać mu i to jeszcze przy gościu. To nie przystoi i jest karygodnym zachowaniem, które także źle świadczy o samym Dominującym. Dzieje się tak dlatego że nie wychowana uległa to zła tresura.
Moja mina mówiła wszystko a Mr X dostał cichej furii. On to wiedział, ja wiedziałam tylko nie Iwonka.

Szybko podniósł się od stołu, złapał ją za ranie i poprowadził wściekle do ich sypialni. Do mnie tylko burknął: Za mną. Potruchtałam więc jak grzeczna sunia i już skrycie się cieszyłam na zabawę, która miała się zaraz zacząć.
Uległa chyba dopiero teraz zorientowała się co się święci i błagalnym wzrokiem wpatrywała się w swego Posiadacza.
Mnie usadził na fotelu a suchym głosem kazał jej się rozebrać. Stała niepewnie i koszmarnie zawstydzona sytuacją oraz moją obecnością.
-Nie słyszałaś co się do Ciebie mówi?Rozbieraj się.

Chciał nie chciał powolnymi kocimi ruchami Iwona zaczęła się rozbierać. Gdy była już całkiem naga Pan wskazał na krzesło z oparciem. Ponownie błagała Go wzrokiem ale Mr X był nieugięty. W sumie to się Mu nie dziwię, nadszarpnęła jego pozycję i to przy gościu - należała się ostra chłosta.

Położyła się więc na siedzeniu, Mr X podniósł jej nogi przywiązując je  do wyżej uniesionych też już przywiązanych rąk. Została całkowicie obnażona. Obie dziurki nerwowo pulsowały a jej oddech był głęboki.

Mr X poprosił bym podeszła, gdy stanęłam na przeciwko spojrzał się na mnie i zaczął mnie wolno rozbierać. Każdy skrawek mojego odkrywanego ciała delikatnie całował. A więc zaczęliśmy teatr.
Iwona głośno oddychała i cicho jęczała z zawodu. Było jej przykro. Spojrzałam na nią z zawodem.

- Na mnie się patrz nie na nią.

Po dobrej chwili byłam już całkiem naga. Mr X obszedł mnie dookoła. Stałam posłusznie. Dłonią przejechał po moich nagich ramionach. Stanął za mną gdy ja stałam przodem do rozkraczonej i zszokowanej Iwonki. Pan ujął moje piersi i zaczął je masować, czułam na pupie jego twarde krocze, a gdy dołożył pocałunki za uszami i na szyi zaczęłam słodko jęczeć.

- Głośniej Skarbie

Odetchnęłam głęboko gdy ścisnął moje sutki i podgryzał opuszki uszu.
Jęczałam i wilam się pod Jego dotykiem. Iwonka też zaczęła się robić mokra.

Swe dłonie położył na moich biodrach : Rozsuń nogi Skarbie

Iwona krzyknęła: Nie ! Proszę nie !
Mr X nie rzuciwszy nawet wzroku na związaną klacz odparł: siedź cicho głupia suko. Iwona była zszokowana a policzki pociemniały jej od gniewu.

Rozłóż nogi Skarbie, szerzej.

Rozłożyłam nogi a Pan wsadził we mnie swoje 2 grube palce. Mówiąc szczerze bardzo lubię duże palce u facetów. Dają  wspaniałe palcówki, zawsze pamiętne. Posuwał mnie ostro jedna dłonią a drugą podtrzymywał. Zachaczał o łechtaczkę aż w końcu doszłam głośno jęcząc. Wyjął ze mnie palce I podszedł do rozkraczonej Iwonki.
-Liż suko, tylko do czysta.
Iwona, która nigdy wcześniej nie miała doświadczeń z kobietami chwilę się wahała.
-Liż powiedziałem.

Zaczęła zlizywać mój śluz z jego palców. Gdy wszystko wylizała, odwrócił się do mnie i kiwnął na mnie palcem.
Otworzył szuflade wyłożoną czerwonym welurem i rzekł bym sobie coś wybrała. W szerokiej szufladzie leżały narzędzia do chłosty. Gdy wybrałam bat z rzemieniami Iwonka jęknęła. Mr X lekko się uśmiechnął i usiadł na fotelu.
- Panie mają pierwszeństwo

Stanęłam więc naprzeciw mokrej dziuni. Jej cipka nerwowo pulsowała, wydalając z siebie sporą wilgoć.

Pierw uderzałam ją lżej, stopniując siłę i zamach, w trakcie podchodziłam bawić się z jej łechtaczką, tak uroczo jęczała, zupełnie jak mała dziewczynka.
Do czasu. Zaczęłam bić mocniej. Na początku wiła się. Potem po każdorazowym mocniejszym uderzeniu stękała. Wsadzałam jej dildo do cipki i wwiercałam go w nią aż do samej nasady. Poruszałam nim raz szybko raz wolno uderzając w jej czubek macicy. Potem znów bicie. Biłam mocno z pełnym zamachem. Zaczęła krzyczeć z bólu ale nie przestałam. Wsadziłam jej kulki analne do odbytu i biłam dalej. Krzyczała i płakała więc podeszłam by pobawić się jej pkt G. Wyrzucała z siebie resztki śluzu i wiła się z rozkoszy. Wróciłam do bicia. Biłam ją do momentu gdy miała totalnie czerwony tyłek. Kolor prawie krwawy a gdzie niegdzie rozcięcia skóry. Miała dosyć. Ale nie Mr X.
Podszedł do mnie zabrał mi z dłoni bat i zaprosił gestem na fotel. Sam podszedł do szuflady i wyjął trzcinkę bambusową. Na sam jej widok uległa wydała skowyt.

-Milcz suko

Mr X nie bawił się w ceregiele tylko bił świadomie i metodycznie. Solidne celne uderzenia bez żadnych pieszczot. Uległa już nie płakała a wyła z bólu. Tyłek stał się siny a skóra była poprzecinana od razów.

Gdy skończył ona już tylko cicho płakała. Szloch zbitej uległej.

Mr X nie poprzestał na tym ukaraniu i upokorzeniu swej niegrzecznej uległej. Gdy się trochę uspokoiła odwiązał ją i za kark sprowadził do swych kolan. Spłakana i obolała uległa ochoczo uklękła ciesząc się że chłosta się zakończyła.

Obciągniesz mi na kolanach.
Przyjmiesz nasienie Pana.
Nie połkniesz go ani nie będziesz trzymać go w ustach. Podejdziesz do naszej nowej niewolnicy, na czworaka i mym nasieniem wyslarujesz jej wejście do pochwy.
Musi być dobrze naoliwiona  dziurka gdy będę ją rżnął.
Zrozumiałaś? Gdy to zrobisz zostaniesz ponownie usadzona na krześle. I będziesz na nas patrzeć. A tylko zamknij oczy to lanie zaczynamy od początku.

Mina Iwony była nietęga. To już nie były przelewki. Miała spermą swego Pana wymazać pochwę innej kobiety swego Pana.

Szybciej, ruszaj się, nie mam całego dnia by na Ciebie czekać.

Spłakana uległa wykonała polecenie. Gdy Pan doszedł w jej usta ona na kolanach podeszła do fotela. Posłusznie-patrząc jej w oczy rozłożyłam nogi. Byłam bardzo podniecona. Wsadziła mi swój biały język do dziurki rozsmarowując na mnie nasienie swego Właściciela.
Westchnęłam czując jej giętki języczek na ściankach pochwy.

- Dobrze. Teraz siadaj na krześle.
Muszę Cię przywiązać.

Ponownie została związana i patrzyła głęboko w niemym oczekiwaniu. Pan podszedł do mnie i za rękę poprowadził do ich łóżka. Słyszałam jak Iwona zaczyna cicho płakać.

Ułożył mnie na posłaniu, na plecach.
Rozlożył mi szeroko nogi I po misjonarsku mnie spałaszował. Iwona siedząc z boku widziała profilowo każde wejście i wyjście penisa do I z mojego łona. Pan mnie całował i kochał się delikatnie i waniliowo. Doszłam intensywnie, długi leniwy orgazm zakończony pocałunkami. Zapomniałam że Iwona siedzi i patrzy. Dominujący też zapomniał. Tylko uległa nie zapomniała.

Tak właśnie oto takim sposobem stałam się zupełnie przypadkowo niewolnicą Mr X i jego uległej.

Ich relacja nie wytrwała mimo że przez jakiś czas bawiliśmy się chętnie w trójkę. Uległa dostała srogą lekcje od życia.
A ja przez Mr X poznałam pewnego konduktora, ale to już jest zupełnie inna historia .......

Instagram ulegla78

W związku z nawiązaniami co do instagrama i ww. na nim konta oświadczam, że TAK - jest to moje konto prywatne. 

Kiedyś byliśmy z blogiem na Instagramie i to nawet dwa razy ale za każdym razem nam kasowali konto a ja przy tym traciłam kawałek serca.

Co po niektórzy też na pewno pamiętają nagrania na Spotify z Serii : Z pamiętnika Uległej. Robił Nam ją pewien facet - też z Instagrama. Zaprzestaliśmy jednsk tej formy promocji ...bo bardziej ona promowała tego wykonawcę niż Nas więc to było bez sensu....

W obecnej sytuacji tego konta na Instagramie używam sporadycznie lub by skontaktować się ze znajomymi z klimatu ale to wszystko.

Nie dodaje nikogo do mojego klimatycznego kawałka ogrodu bo jest to tylko moja przestrzeń i uprzejmie proszę o uszanowanie mojej prośby. 

Jednocześnie bardzo Wam wszystkim dziękuję za spory odzew z informacjami, że ktoś się pode mnie podszywa. Akurat tu się nie podszywa ale dziękuję za uwagę i czujność! ♤

Słów kilka...

Z tego co obserwuję wokół siebie to w związkach częściej występuje lekka dominacja kobiety lub partnerstwo.

Powiedzenie swojej dziewczynie, że chciałoby się nad nią w jakiś sposób dominować w zdecydowanej większości przypadków skończy się wyśmianiem i tekstem w stylu „naoglądałeś się za dużo porno/ Greya” a próby (nawet lekkie i stopniowe) narzucania takiej relacji mogą nawet doprowadzić do rozpadu związku. 

W dzisiejszym świecie kobiety chcą równouprawnienia a nawet dominacji nad mężczyznami a uległe są rzadkością.

Także wg. mnie jeśli dziewczyna nie pokazuje, że ma uległą naturą i nie lubi ostrego sexu to jeśli facetowi zależy na niej powinien zadowolić się relacją partnerską, bo zdecydowana większość dziewczyn nie zgodzi się na wprowadzenie elementów BDSM do związku. 

Warto zastanowić się czy bardziej zależy wam facetom na tej dziewczynie czy na realizacji swoich zachcianek czy perwersji.

Przemyślenia uległej - Niemonogamia- Zazdrość i rodzaje otwarcia relacji [Cz.4]

Lęk, zazdrość, niepewność i podobne emocje sprawiają, że osoba która czuje zazdrość skupia się na poszukiwaniu sygnałów, które by je potwierdziły, i zazdrośnik szuka ich uzasadnień przez co zmienia się postrzeganie rzeczywistości. Takie emocje zawsze wydają się obiektywnie uzasadnione, nawet jeśli takie nie są. Nie zakładajcie, że Wasze emocje zawsze mówią prawdę o rzeczywistości. Zalecam przyjrzeć się im krytycznie, a najlepiej w świetle dnia. Tak na prawdę zazdrość mówi o naszym braku pewności siebie. Zalecam więc afirmacje czyli ćwiczenie poprzez stwierdzenia o sobie jako właśnie osoby pewnej siebie. To potężna technika, która działa cuda.

Gdy widzisz swojego partnera z kimś innym, to czy myślisz "Och, oczywiście, że ta osoba jest ode mnie znacznie atrakcyjniejsza, i oczywiście, że mój partner wolałby jego ode mnie". To zwyczaj, który wzmacnia niepewność.
Jednym z najczęstszych sposobów w jaki ludzie radzą sobie ze swoją zazdrością jest kontrolowanie zachowania swoich partnerów żeby uniknąć sytuacji, które wyzwalają ich zazdrość.  Ale to droga donikąd bo kontrola zachowania partnera jest toksyczne i wskazuje na brak zaufania.

Innym popularnym sposobem jaki ludzie stosują, żeby poradzić sobie z zazdrością są ustalane z góry zasady na temat tego, jaką formę ma przybrać relacja, w nadziei, że jeśli będzie to właśnie taka relacja, to zazdrość nigdy się nie pojawi.

Zwykle wygląda to tak, że ustala się z góry, że jedna z relacji jest najważniejsza a inne będą jej podporządkowane , syndrom seksownej biseksualistki - nie będę zazdrosny: jeśli oboje będziemy umawiać się z tą samą osobą, to nie będzie powodu być zazdrosnym, że mój partner uprawia z nią seks, jeśli też będę to robić.

Ponadto bardzo często pojawiają się pytania po co wogóle otwierać związek. Przecież jak jest miłość to nie powinno być zdrady.
Tylko że zdrada to łamanie reguł. Jeśli nie łamiesz reguł obowiązujących w Twoim związku, to z definicji nie zdradzasz.
Tak samo łamanie niewypowiedzianych reguł też jest zdradą. Jeśli robisz coś czego nie możesz bez skrępowania, bez obaw i wahania, powiedzieć związanej z Tobą osobie, albo jeśli robisz coś co by ją unieszczęśliwiło, to po prostu ją zdradzasz.

Ludzie myślą, że jeśli ktoś pragnie wiele osób, nie może dać żadnej całego siebie. A to nie prawda, można pragnąć wiele osób równocześnie tak jak wiele osób można kochać. W niemonogamicznej relacji ważne jest by wszyscy uczestnicy tej relacji znały, rozumiały i stosowały się do ustalonych zasad. Udane relacje niemonogamiczne wymagają bezwzględnego zaufania i poczucia bezpieczeństwa wszystkich zaangażowanych osób. Jeśli nie jesteś w stanie przestrzegać ustalonych reguł, to nie możesz oczekiwać, że wszystko będzie działać. Relacje w samym związku, też mogą być bardzo różnie złożone. W wielu przypadkach jest główna relacja, para partnerów lub mąż i żona.I albo jedno albo oboje mają innych partnerów, drugorzędnych.
To nie znaczy, że te relacje są mniej ważne, czy że osoby z tych relacji mniej wnoszą, czy są mniej warte, to po prostu znaczy, że te relacje mają inne cele, czy cechy niż główna relacja.
Wszyscy zaangażowani chcieliby mieć wpływ to co się dzieje w związku, i wszystkie osoby chcą ustalić granice. Te ustalone zasady mają chronić potrzeby i uczucia.
Zasady muszą być jasne dla wszystkich stron. Można je nawet spisać. Będą określać sposób w jaki rozwijasz swoje relacje, i stwarzać środowisko w którym, potrzeby wszystkich będą zaspokajane, a niczyje uczucia nie będą lekceważone czy pomijane.

Rodzaje otwarcia relacji :
- poliamoria
- związek otwarty
- cucold
- swinging

Cześć dalsza nastąpi....

Teratofilia i "syreni śpiew"...


Teratofilia zyskuje coraz większą liczbę fanów. Nazwa została zaczerpnięta ze starożytnych greckich słów oznaczających „miłość” i „potwór" oraz obejmuje pociąg seksualny do fantastycznych stworzeń, takich jak np jak Wielka Stopa, trolle, cyborgi. Mogą to być też istoty lub ludzie z różnego rodzaju deformacjami cielesnymi.
Terato natomiast odnosi się do fizycznych anomalii, takich jak wady wrodzone.

Teratofile z pewnością stanowią niewielką część światowej populacji, ale ta dziwaczna subkultura przez lata zyskała rzesze fanów i stąd zyskała na popularności.
Od mitologii i cyborgów, po wampiry i romanse z nimi oraz porwania  malutkiej kobietki przez Wielką Stopę. Wszystko to już było.

Teratofile często nie są w stanie nawiązać stosunków seksualnych z tymi stworzeniami, których pragną, ponieważ są one  fikcyjne. Ostatecznie jednak teratofilia i zoofilia, czyli pociąg do zwierząt, wydają się mieć także starożytne podstawy.

Najstarszym znanym przedstawicielem teratofilii jest  Minotaur z mitologii greckiej. Legenda głosi, że królowa Pasiphae z Krety była tak zdesperowana , by uprawiać seks z bykiem, że stolarz imieniem Dedal zbudował dla niej drewnianą krowę, aby mogła się do niej wspiąć — i zostać wywieziona na łąkę, by tam kopulować z bykiem. Tak narodził się pół człowiek, pół byk z ciałem pierwszego, ale z głową i ogonem drugiego.

Przypomnijmy, że reżyser Guillermo del Toro zdobył Oscara za najlepszy film za swój romantyczny film fantasy pt "Kształt wody" . Skupiał  się on na seksualnych relacjach między płazem a ludzką kobietą, co wywołało spore zamieszanie i przyniosło zyski producentom zabawek erotycznych.

Dostosowano do teratofili silikonowe dildo Ere oparte na tym filmie. Było ono produkowane w różnych rozmiarach i cieszyło się bardzo dużą popularnością. A pociąg seksualny do fikcyjnych stworzeń był coraz bardziej widoczny dzięki adaptacji Stephena Kinga w 2017 roku oraz dzięki gadowi „symbiontowi” Venoma z Marvel Comics Cinematic Universe.

To samo dotyczy .....syren.
Od niepamiętnych czasów postać syreny była uważana za wadliwą, niepełnosprawną i nieludzką. Ani to kobieta ani ryba, do tego żyjąca w morskich wodach.  Stąd m.in  wzięła się pozycja seksualna syreny polegająca na ściśnięciu razem nóg. Na internecie można kupić stroje syreny tzn rybi ogon,  który związuje lub złącza obydwie nogi kobiety. Jednakże z tyłu lub z przodu ma wycięty otwór. To przez niego mężczyzna wkłada swego penisa, język, palce lub erotyczne zabawki.
Wtedy jest fantastyczne uczucie tarcia. Przy złączonych nogach kobiety ten błogostan odczuwa i ona i on. Do pozycji syreny nie potrzeba też płetw, wystarczy blat, stół,  złączone nogi kobiety na ramionach faceta, pozycja może być przednia lub tylna, dodać do tego jego członek i jazda ......

Idealna pozycja by zdominować Waszą syrenę, poza tym penis pociera srom no i jest głęboka penetracja  - co też jest mega ekscytujące.

Aby trochę podrażnić Waszą syrenę można dołożyć palce na jej łechtaczce - na pewno się nie obrazi.
Ja np bardzo lubię wiązanie kostek tak, że nie mogę ich rozłączyć. Wtedy jestem pod władzą mężczyzny, niezdolna się ani ruszyć ani nawet wstać by chodzić. Może uginać mi nogi lub sam przewracać mnie na brzuch.

Jeden jedyny raz miałam zakładany rybi ogon i faktycznie byłam syreną.
Pan nr 2 kiedyś mnie oddał jednemu obcemu. I właśnie on miał fantazję by kochać się z syrenią istotą. To było ciekawe doświadczenie i gorące. Niemniej nie mam potrzeb by je powtarzać. Wystarczy lina lub kajdanki na kostkach. Efekt dokładnie ten sam....

Przemyślenia uległej - Niemonogamia - Początki są głównym ogniwem relacji niemonogamicznej [Cz.1]

Dostaję od Was bardzo dużo wiadomości i pytań na temat niemonogamicznych relacji. W związku z tym faktem zastanawiałam się od czego powinnam zacząć cykl postów na ten temat. Postanowiłam że będą one pod tytułem " Przemyślenia uległej - Niemonogamia" .

Ponadto jeśli macie jakiegokolwiek pytania w tym zakresie zapraszam do ich  przesyłania na adres email :   chiligloryhole@gmail.com
z dopiskiem 'Niemonogamia"

Odpowiedzi na Wasze maile będą przesyłane do Was bezpośrednio lub za Waszą zgodą - na forum ale dalej anonimowo bez podawania żadnych danych. Chciałabym by jak największa ilość czytelników skorzystała i z pytań i z tych odpowiedzi. Przecież wszystkim nam zależy na tym by w pełni odczuwać i bawić się tym klimatem, prawda ?

To zaczynamy.

Chcemy niemonogamicznej relacji. Podstawowe pytanie brzmi dlaczego.
Czy chodzi o urozmaicenie czy ratowanie związku.

Gdy jest to urozmaicenie pytanie jest podwójne :
a). kto to proponuje
b). w jaki sposób.

Czy kobieta czy mężczyzna (ma to bardzo duże znaczenie szczególnie dla kobiet - zaraz wspomnę dlaczego). Czy było wcześniejsze przygotowanie tematyczne pytającego co do tej sfery czy zasad niemonogamii czy było rzucone na zasadzie tylko pomysłu lub propozycji.  Czy osoba pytana była do tego przygotowana mentalnie i czy zapewniono jej odpowiedni komfort, także psychiczny?
A może było to powiedziane  "że albo to albo się pożegnamy słodziutka/słodziutki..."

Znam niestety takie historie z życia, które zakończyły się dla tych i pytanych i pytających w różny sposób. Zawsze niestety źle. Gdy ktoś na Was coś wymusza to dajcie sobie spokój. To i tak nie wyjdzie. Zostaniecie z kacem moralnym, morzem zazdrości, uczuciami wrażenia porzucenia lub lęku. Podkopie to Waszą pewność siebie także co do przyszłych relacji.
Trzeba pamiętać, że układ ten ma obowiązywać w dwie strony i dwie strony mają z tego czerpać radość i przyjemność. Obydwie mają czuć się komfortowo i dobrze.  To nie chodzi o to by zadawalać jedną stronę kosztem swego cierpienia lub poświęcania się. Zawsze to kończy się źle tzn końcowym wypominaniem, brakiem zaufania, a końcowo zakończeniem związku.

Dlatego tak ważne jest zachowanie zasady komunikacji i właściwego przygotowania do poruszania tego tematu tj niemonogamii i w efekcie otworzenia związku.
Trzeba sobie zdawać sprawę że niemonogamia to forma otwartego związku. Przy czym są różne jego rodzaje o czym będzie tu na blogu  z czasem.
To otworzenie się na inne osoby w Waszym życiu, w Waszym łóżku i Waszych emocjach. Trzeba do tego podchodzić bardzo ostrożnie. Bez zmuszania kogokolwiek do niczego lub tworzenia presji. I trzeba być odpowiedzialnym na tyle, że nawet w trakcie zabawy osoba, która jest wprowadzana zawsze może powiedzieć NIE. I nie może czuć się z tym źle, że odmawia. Może to być wcześniej ustalone Wasze hasło bezpieczeństwa lub po prostu słowo STOP. Dlatego też gdy otrzymuję maile od mężczyzn/kobiet bym przekazała sposób jak ją/jego przekonać do cucold, swingu, poliamorii czy związku otwartego to mówię: spokojnie, najpierw trzeba zapoznać się dokładnie z tematem, także w Waszej relacji, potrzeb i oczekiwań ale obydwu stron a nie tylko pytającego/pytającej.

Już w trakcie zadawania mi tych pytań okazało się że co dla drugiej strony było urozmaiceniem do związku to dla tej pierwszej było jego próbą ratowania. NIE uratujecie związku otworzeniem go. Będzie tylko gorzej. Na prawdę tak będzie, może nie od razu ale z czasem na pewno i nie mówię tu o roku czy więcej a o kilku miesiącach.

Z ilości przesłanych mi wiadomości wnioskuję, że to jednak więcej mężczyzn chce ten związek otworzyć. Tylko, że problemem jest brak umiejętności komunikacji między Wami. Mężczyźni nie rozumieją psychiki kobiety i sposobu jej myślenia. Pojawia się temat zazdrości, jej poczucia odrzucenia, utraty bezpieczeństwa, wykluczenia i zostawienia. Oraz oczywiście standardowe pytania .....już mnie nie kochasz ?? ....Nie pragniesz mnie już??....już Ci nie wystarczam?? Znacie to na pewno, prawda ?

Przekażę teraz dosłownie tylko kilka myśli -bo temat jest głębszy i na dłuższy post -co do sposobu rozmów z kobietą na ten temat. Ale zaznaczam - jest to tylko wycinek moich uwag nie całość.

Drodzy mężczyźni, nie umiecie do tego w sposób odpowiedni podejść. I nie ma wcale  znaczenia jak długo znacie Waszą Żabcię. Tu nie chodzi o Nią - tą, którą znacie bardzo dobrze ale jej psychikę jako kobiety i to jak się czuje w związku z Wami.
Gdy się dużo kłócicie o różne sprawy w tym może też i o seks ( czy on jest czy jest go jest za mało) a Ty proponujesz  jej cucold czy swing to wiedz, że już w tym momencie wieszasz sobie pętle na szyję. I, że właśnie sam siebie skasowałeś bo ona pomyśli że jej nie pragniesz, znudziłeś się nią i albo to ona zaakceptuje albo do widzenia. Kobiety są dumne i dlatego my odchodzimy, nie zniżamy się, nie prosimy ani nie błagamy faceta.
My się zamykamy wtedy w sobie i odsuwamy się - często małymi krokami ale końcowo odchodzimy.
Każda kobieta musi mieć przy Was poczucie bezpieczeństwa w związku, że jest dla Was piękna, seksowna, wyjatkowa. Że jest pożądana przez Was i że żadna inna kobieta jej nie zagraża nawet ta wprowadzana przez Was do Waszego układu. Musicie ją zapewnić, że kontrolujecie sytuację. Dobrym pomysłem jest przy wprowadzeniu nowej kobiety zapoznać obie panie przy czym od razu tej nowej wprowadzanej przedstawić zasady relacji- że spotkania dotyczą seksu i tylko seksu - niczego więcej, wtedy możecie określić też Wasze granice, to jest całej trójki. Na pierwszy raz -a dla zazdrośnic szczególnie -odradzam zbytnie przymilanie się czy uśmiechy do nowej kobiety, bo może się wszystko skończyć szybciej niż się zacząć. Odradzam na pierwszy raz całowanie obcej przy Waszej Żabce - Wasza ropuszka może Wam post factum zapewnić miesiąc cichych dni -generalnie nie polecam. Sprawdza się zasada małych kroków.
Co do nowej kobiety zalecam rzeczowy jasny raczej konkretny ton. To jest układ - jeśli to jednorazowy swing czy cucold - to nie konkurs uśmiechów i prężenia muskółow.
Chodzi o dodatkową "pochwę" w Waszych zabawach a nie flirt i romans. Przestrzegam przed tym bo różne sytuacje znam z życia i flirty przy jednorazowych skokach często były końcami tych związków głównie z wielkim hukiem. Granica jest bardzo cienka.

Dlatego też tak ważne jest zadanie sobie pytania: po co mi to wszystko, po co mi otwarcie związku, dlaczego, jaki jest cel. Jakie mam oczekiwania i potrzeby. Jeśli po krótkiej rozmowie ona/on się nie godzi nie zmuszaj jej/jego do jasnej deklaracji tu i teraz, daj czas, wsparcie, mnóstwo czułości i zapewnień, poświęć czas na rozmowy. Oswojcie się razem z tym tematem. To poważny krok. Z doświadczenia uważam, że wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy a szkoda.


Część dalsza nastąpi ....

Uległa poleca wyjątkową pracownię gorseciarską

"Pogoń za metamorfozą. 
Kiedy opowiadam ludziom o tym, czym się zajmuję (a czasami po tym, jak wyjaśnię, czym właściwie jest gorset), ludzie zazwyczaj mówią mi, że mam szczęście. I mają dużo racji. Każdego dnia budzę się podekscytowana codziennymi zadaniami, ponieważ piękno pracy na zamówienie polega na tym, że nie ma dwóch takich samych dni. Dzisiaj mogę pracować nad prostym, strukturalnym gorsetem do treningu talii, jutro mogę szkicować wykrój inspirowanej fetyszem gorsetowej sukienki z ekstremalnymi krągłościami. A dzień później? Cóż, kto może powiedzieć. To wspaniałe życie i czuję się zaszczycona, że je przeżyłam.

Nazywam się Bethan, założyłam Orchideę w 2006 roku, kiedy mój nawyk szycia pod stołem podczas studiów ilustracyjnych stał się raczej nieproduktywny. Gorsety były u mnie przymusem. Moja fascynacja wywodzi się z mojej miłości do filmów Disneya jako dziecka, te romantyczne, smukłe talie mnie zachwyciły. Gorsety to sposób, w jaki mieszasz rzeczywistość, aby osiągnąć coś, czego natura nigdy nie zamierzała ci dać, i jaki to jest dar. Byłem również zdumiony tym, w jaki sposób gorset może wpływać na emocje i pewność siebie człowieka. Ich przypominająca zbroję konstrukcja sprawia, że ​​czujesz się bezpiecznie i chroniona. Pracowałam z klientami z autyzmem, którzy używają gorsetu do stworzenia mobilnej bezpiecznej przestrzeni, pomagałam osobom, które przeżyły by odzyskać swoje ciało po ataku kwasem, lub by świętować pokonanie raka. Jaka inna część garderoby może Ci zaoferować tak wiele?

Każdy gorset opuszczający pracownię został wykonany przeze mnie własnoręcznie, każdy kawałek oprawy ręcznie wykrojony, każde oczko przeszyte przez materiał z największą starannością. Orchid spędził wiele szczęśliwych lat w sercu Shrewsbury, ale obecnie pracuję w domowym studiu w mojej ukochanej środkowej Walii, napędzany dużą ilością herbaty. Za oknem obserwuję burze przecinające wzgórza i słyszę śpiew ptaków na gruszy mojego sąsiada. Lubię myśleć, że gorsety odchodzą z odrobiną tego spokoju wlanego w ich włókna.

Często jestem pytana, czy mam ulubione zlecenie. a to naprawdę trudne, ponieważ to ciągle się zmienia! Często stwierdzam, że klienci wybierają kombinacje i style, których sama bym nie wzięła pod uwagę, a zaskoczenie, że te materiały stale rosną w coś kompletnego i olśniewającego pod moimi rękami, to czysta radość. Ale oto ostatni kawałek, który uwielbiałam robić. Zostało to zaprojektowane specjalnie dla modelki o imieniu Artemis Fauna, a naszą inspiracją były korzenie bogini jej imienia. Chciałem zaprojektować coś odpowiedniego dla pól Elizejskich! Widać mieszanie się kolorów jedwabnej satyny z tonalną warstwową koronką, którą chciałam wykorzystać do stworzenia wrażenia grynszpanu, patyny wieku i ponadczasowości. 

To ogromna przyjemność witać z powrotem osoby, które wracają do nas co jakiś czas, ale nowi klienci zawsze wnoszą ze sobą świeże spojrzenie. Więc jeśli czytasz to i szukasz twórcy do specjalnego projektu (wszyscy są naprawdę wyjątkowi!), skontaktuj się z nami i porozmawiajmy o twoich pomysłach." 

Więcej informacji na stronie internetowej: 

https://www.orchidcorsetry.co.uk/

Uległa poleca producenta mebli BDSM

"Za nazwą BDSM Architecture kryje się młoda, zręczna i perwersyjna para o imieniu Edgar i Sally. Kiedyś nie mogąc znaleźć tego, czego naprawdę szukali na rynku, w 2016 roku zbudowali samodzielnie pierwszą ławkę i krzyżyk, z których mogli korzystać i cieszyć się nimi. Lokalnej społeczności, po zapoznaniu się z niektórymi z ich prac, spodobała się ich wielofunkcyjność i design. Wkrótce poprosili o wykonanie kilku dla nich, a Edgar i Sally, widząc zainteresowanie innych, zainspirowali się do zaprojektowania, zbudowania i sprzedaży profesjonalnie wykonanych perwersyjnych mebli. Zrozumieli, że razem z profesjonalnym zespołem są w stanie nie tylko realizować własne fantazje, ale także spełniać marzenia tych, którzy interesują się perwersyjnym stylem życia i szukają czegoś niezwykłego na dopełnienie życia.

Wkrótce Edgar i Sally byli szczęśliwie zaangażowani w proces tworzenia wielu rodzajów mebli BDSM dla lokalnej społeczności i nie trwało to długo, dopóki nie zrobili ich całkiem sporo. Dostrzegli możliwość zapewnienia innym ludziom, nie tylko ich bliskim przyjaciołom, perwersyjnych mebli na zamówienie ich marzeń iw 2016 roku otworzyli sklep Etsy, a wkrótce potem uruchomili stronę internetową BDSM Architecture.

Najlepsze jest to, że produkty, które możecie znaleźć w sklepie są projektowane (i wspaniale testowane…) osobiście przez Edgara i Sally. Tak więc, jeśli mebel zostanie sprzedany, mają absolutną pewność, że wrażenia z użytkowania mebla są niesamowite, a także całkowicie bezpieczne.

Projektując i budując meble dbamy o każdy krok, mając na uwadze trwałość, wygodę, funkcjonalność. Wiele mebli lub akcesoriów ma wiele zastosowań i można ich używać na wiele sposobów, więc służą one użytkownikowi, a nie użytkownik jemu. W końcu co może być lepszego niż perwersyjny, wielofunkcyjny mebel, który posłuży Ci przez lata i będzie świetnie wyglądał? Oczywiście nigdy nie zapomina się o estetyce – każdy element ma elegancki design, który bez wątpienia zachwyci Twoje oczy.

Główną wizją architektury BDSM jest udostępnienie załamania w każdym gospodarstwie domowym lub zakręconym lochu. Sprawiamy, że tak się dzieje, tworząc oszałamiające produkty wysokiej jakości w przystępnej cenie, która może pasować do portfeli większości zboczeńców. Kinky meble są również zaprojektowane i zbudowane w taki sposób, aby można je było łatwo zdemontować i przechowywać w najbardziej wygodnym miejscu.

Najbardziej ulubioną częścią posiadania tego perwersyjnego biznesu dla Edgara i Sally jest zdecydowanie realizacja niestandardowych zamówień. Nie ma dla nich nic bardziej satysfakcjonującego niż urzeczywistnianie najśmielszych fantazji i marzeń podczas rozmowy i osobistego poznania klienta. Jedyne, o co zawsze proszą, to zaufać im i nie bać się ujawnić tego, czego naprawdę pragnie Twoje serce. Istnieje wiele niestandardowych zamówień, które trafiły do ​​magazynu i stały się bardzo popularne wśród kupujących – to motywuje ich do jeszcze cięższej pracy i zaspokojenia każdej potrzeby klienta."

Więcej informacji na temat linii produktowej sklepu meblarskiego BDSM znajduje się na stronie internetowej: 

https://bdsmarchitecture.com/

Słów kilka na temat granic...

Takie granice, które nie są twardymi granicami sensu stricte, a są jednocześnie czymś podniecającym i pożądanym, choć i zapalającym w głowie przysłowiową „czerwoną lampkę” są chyba najbardziej dla mnie intrygujące. Najciekawsze. Myślę, że są, a przynajmniej mogą być ciekawym wyzwaniem dla Pana i Jego uległej. A także dla niej samej. 

Ja też mam takie granice. Jednych wiem, że absolutnie nie przekroczę, ze względów i oporów, których podłoże nie ma akurat nic wspólnego z klimatem samym w sobie. A także ze względu na obawy przed możliwymi negatywnymi konsekwencjami, psychicznymi i nie tylko. Ale inne… Kuszą. I choć dziś mówię im „nie”, to nie jest to sztywne, stanowcze i bezwzględne „nie”… Gdzieś tam w sobie może i dopuszczam, jeśli zaistnieją odpowiednie warunki, sprzyjające okoliczności (i rzecz jasna sam Pan będzie chciał przekroczenia danej granicy) , że zamienią się one w „tak”.  

Dlatego zawsze rozróżniam granice na bezwzględne i względne.
Uważam, że warto w sobie przepracować i ustalić taki własny podział zasad.

Słów kilka ....

Odnogą BDSM jest DDlg, czyli Daddy Dom/little girl. Relacja taka polega na opiece nad uległą (oczywiście są różne opcje, w których to kobieta jest „Mommy”) i dawaniu jej „domowych kar” jak: klapsy, stanie w kącie, klęczenie.

Często takiej relacji pragną kobiety, które wychowały się bez ojca i pragną poczuć ojcowskiej ręki przy ich wychowaniu, a także takie, które boją się wejść w świat dorosłości i pragną na zawsze zostać małe, niewinne oraz mieć obok siebie Tatusia. 

Myślę, że zaakceptowanie tego, jacy jesteśmy, powinno być naszym głównym celem w życiu – nie tylko zaakceptowanie naszych upodobań seksualnych. 

Jeśli będziemy źle się czuć z tym, czego pragniemy, nigdy nie zaznamy prawdziwego szczęścia. 

Uległa poleca imprezę Femdom - 1.10. 2022r Warszawa

" Zapraszamy na III edycję Warsaw Femdom Party –  imprezy ogólnopolskiej poświęconej stricte Dominacji Kobiecej w BDSM. Jest to inicjatywa Domin pragnących stworzyć imprezę z klasą, na wysokim poziomie, gdzie ulegli panowie i panie będą mogli celebrować kobiecą moc, a Dominujące Panie – cieszyć się pięknem dominacji. Chcemy wspólnie bawić się w doborowym towarzystwie, w eleganckim otoczeniu, idealnie pasującym do idei femdom.

Gdzie: XOXO Club & Event Space, ul. Marii Konopnickiej 6, 00–491 Warszawa

Kiedy: 1 października 2022 r. , godz. 19:00 – 04:00

Koszt wstępu:  I pula 200  zł/os.; II pula 220 zł/os., III pula 250 zł/os., “na bramce” – 280 zł/os.

Cena obejmuje:

• Wstęp na najbardziej ekskluzywną imprezę w Polsce w klimacie Dominacji Kobiecej – Warsaw Femdom Party

• Voucher na napoje (3 alkoholowe lub 6 bezalkoholowych)

• Wstęp na pokazy (dominacja, flagellacja, human furniture, etc.) oraz konkursy

• Wstęp na Targ niewolników (udział jako „towar” – obowiązują zapisy)

• Wstęp na Loterię WFP z atrakcyjnymi nagrodami

• Dostęp do VIP playroomu wyposażonego w profesjonalne meble BDSM

DRESS CODE

Panie:

• Elegancja, szyk, perwersja, czyli: suknie wieczorowe, nylony, szpilki, gorsety, perły, pióra, latex, lacka, winyl, maski, kozaki, skóra, seksowna bielizna, bodystocking etc.

Panowie:

• Uległość i klasa, czyli: garnitur, biała koszula + krawat/muszka/fular/obroża, CFNM (nagość), pet, skóra, latex, lacka, winyl, sissy, cross dress, maski, fetyszowe kominiarki, kajdanki, kelner–chippendales, fetyszowe przebrania.

Jesteśmy pewni, że nikomu z uczestników nie przyjdzie nawet do głowy, by zjawić się na wyjątkowej imprezie jaką jest

Warsaw Femdom Party w zwykłym codziennym stroju, dżinsach czy podkoszulku.

Team Warsaw Femdom Party

Korri Pearl – główna organizatorka

Scarlett_oHorror, RedGrenade, Puma_x, SissyMaid_Pati, Sabrina_Anderson –  wsparcie organizacyjne "

Więcej informacji na stronie internetowej: 
www.warsawfemdomparty.pl 

Prośba o spełnienie fantazji - do Pana Ka ♤

Pamiętasz tę pierwszą scenę Rene z O? Gdy oni jadą razem tym samochodem, tą taksówką? I gdy On stwierdza, że ona ma na sobie za dużo rzeczy, że jej się one tam gdzie ona jedzie nie przydadzą? I gdy rozkazuje jej się w trakcie drogi rozbierać w tym samochodzie? Pas, pończochy, stringi, biustonosz.

Pamiętasz jak ona się rozbiera z tyłu a taksówkarz zerka w trakcie w lusterko? Jak ona czuje się naga pod sukienką, napalona, jak mokrą cipką dotyka skórzanego siedzenia taksówki? Chciałabym tak z Tobą.

Byś mnie tak rozbierał, gdy będziesz mnie odwoził by oddać obcym na niegrzeczne gry i zabawy.

Chcę czuć zawstydzenie, czuć się mokra i wyuzdana, podniecona, naga pod sukienką, by od soków z cipki kleiły mi się uda. Podczas drogi pragnę Byś rozłożył mi nogi i gwałcił mnie palcami, masował łechtaczkę i oblizywał z mojej wilgoci swoje palce gorąco i przeciągle na mnie patrząc. Tak, chcę by Twoje czarne oczy paliły moją skórę, marzę by w nich utonąć i pływać tak jak zawsze pływam w uległości z Tobą. I uśmiechaj się do mnie, tak jak robisz to zawsze, tak lekko sarkastycznie i okrutnie ale szalenie namiętnie.

Taksówkarz ma cały czas patrzeć w lusterko i oglądać nas i co robimy z tyłu. Chcę by zjechał z drogi, może do leśnej lub na pobocze autostrady. By otworzył drzwi, wyciągnął mnie z samochodu, i oparł o maskę auta. Pierw by też pobawić się moją dziurką i by poznać jej smak który jak dotąd tylko oglądał w lusterku.
A potem by mnie ostro wyruchał, od tyłu. Rękoma mógłby mnie trzymać ostro za biodra bym się mu nie wyrywała. A wszystko to na przeciwko Ciebie, na Twoich oczach.

Gdy taksówkarz skończy we mnie każ mi się wypiąć by pokazać jak dużo nasienia we mnie zostawił.
Dawaj mi mocne klapsy gdy dalej tak będę stała brudna i wypięta. Szeptaj mi złowieszczym tonem do ucha przekleństwa i to jaką jestem straszną zdzirą.

Weź mnie za kark, zmuś mnie by ukleknąć i wam obydwu na zmianę obciągnąć. Tobie pierwszemu ale nie do końca bo spuścisz się we mnie. Potem gestem zaproś do mych ust obcego. I znów taki sam scenariusz.
Spuścicie się we mnie obydwaj. Połóżcie mnie na masce, rozłóż mi nogi  i każ mi wypychać z siebie spermę. Obserwujcie mnie jak biała lepka stróżka wypływa z cipki i ścieka do rowka do pupy. Postaw mnie tyłem, i palcem rozsmaruj mi nasienie wprost do pupy, chce poczuć tam Twoje palce, i poczuć jak upychasz we mnie cały mix tego  nasienia, Twoje i jego.

Miej proszę przy sobie gotówkę by dopłacić trochę za kurs bo droga się mocno przedłuży a licznik caly czas będzie bił. Pieniądze rzuć mu niedbale na maskę, chodzi o samą symbolikę, płacisz za kurs i przelecenie Twojej prywatnej zdziry

Myślisz że ten obcy mógłby mi wylizać pupę z Waszej wspólnej spermy? Wtedy dostałby coś extra za przejażdżkę a wiadomo, że niektórzy zrobią wiele dla pieniędzy....

Czy mój Pan zdradzi co myśli na ten temat? 🖤

Z pamiętnika uległej - Zabawy z obcym w podróży

Bardzo lubię podróżować  i to nie tylko samochodem ale i autobusami w tym PKS.

Mam w pamięci kilkanaście takich niecnych podróży ale tym razem wybiorę stricte polskie wiejskie drogi.Uwielbiam tak samo perwersję jak i prowokować mężczyzn oraz kobiety lub wogóle generalnie ludzi.
Lubię ich wprawiać w zakłopotanie lub by odczuwali zawstydzenie.
Jest we mnie takie coś, taki mały wredny chochlik, który podszeptuje mi różne  zboczone pomysły.

A więc dawno dawno temu kiedy jeszcze w podmiejskich autobusach nie było kamer wybrałam się z Panem nr 2 za miasto do znajomych. Byliśmy bez samochodu i wszędzie zawsze trzeba było samodzielnie dojechać. Każdą taką podróż staraliśmy się sobie odpowiednio urozmaicić aby i dojechać i aby poszaleć.

Czy wiecie jak reagują ludzie widząc gdy ktoś wyprawia niecne harce w komunikacji miejskiej?
Powiem Wam. No więc jest kilka typów.  Mężczyźni dzielą się na 2 typy : zbereźnicy, którzy zawsze chętnie popatrzą a nawet można ich włączyć do zabawy oraz tzw fafrocle. Fafrocle to taki typ że jest świętszy od papieża. Który w upalne lato nosi koszule z długim  rękawem zapiętą na ostatni guzik, włosy w kancik, o wyglądzie lizusa - który jak tylko zobaczy cokolwiek niezgodnego z konwenansami będzie leciał na skargę do kierowcy lub pisał skargi do Urzędu Miasta. Co do Kobiet jest więcej typów.Pierwszy to wstydliwe ale pozwalające na harce. Czyli widzi ale nic nikomu nie powie no i od czasu do czasu zerka. Drugi typ - wstydliwe starsze matrony - zawsze można się spodziewać kazania z Kościołem w tle, trzeci typ - wstydliwe "zakonnice" (moje ulubione)  oraz czwarty typ to mój typ czyli wyzwolone zdziry.

Jadąc tamtego upalnego lata Pan nr 2 rozkazał mi założyć tylko krótką sukienkę bez żadnej bielizny pod spodem. Już wsiadając do autobusu na dworcu zaczęliśmy realizować nasz plan. W końcu na co mieliśmy niby czekać?

Przede wszystkim Pan nr 2 pozwolił mi samej włożyć swoją torbę do bagażnika autokaru. Schyliłam się lekko uginając i rozszerzając nogi. Czułam jak sukienka wędruje do góry ukazując zapewne kawalątek wygolonej cipki gdyż poczułam na niej lekki powiew powietrza.  Byłam zadowolona tym bardziej że obok stało kilku innych kierowców paląc papierosy i czekając na swój odjazd.
Potem przy wejściu do autokaru ustawiłam się wśród kilku mężczyzn, Pan nr 2 stał przede mną. Z minką niewiniątka wsiadałam do autobusu. Z każdym ruchem po stromych schodkach sukienka lekko podnosiła się do góry by za chwilę znów opaść, ukazując tylko linię smukłych ud.
Plan działał. W trakcie wsiadania kilka razy nagle zatrzymałam się tylko po to by ofiara za mną wpadła na mnie ocierając się swoim twardym kroczem.

Robił to świadomie a i ja świadomie oczekiwałam by poczuć go na swojej pupie. Podczas kilku takich zatorów,  ten który za mną stał nieźle sobie poczyniał. Od napierania na mnie od tyłu po przytrzymywanie mnie leciutko za biodra. Lekko odchylał się lub przybliżał by mnie smyrać kroczem po tyłku. Pamiętam że by go bardziej zachęcić i ośmielić zaczęłam głośniej oddychać i cichutko jęczeć.
Wywołało to efekt. Ja byłam miiodem a on muchą złapaną na lep.
Ułatwiłam mu zadanie i delikatnie rozłożyłam nogi. Teraz już  ja też słyszałam jego i to jak sapał.

W autobusie było tłoczno. Wszystkie miejsca siedzące były zajęte. Specjalnie nie kupowaliśmy biletów by móc podróżować na stojąco. Tak jest po prostu zawsze bardziej ciekawie. Pan nr 2 udał się lekko na tył a ja podążyłam za nim. Moja niecna ofiara pomknęła wszak za mną. Końcowo stałam między moim Panem a tym jak się okazało mężczyzną w wieku ok 50 lat. Stałam dalej do niego tyłem kierując swój wzrok na mego Posiadacza. Jego wzrok mnie palił. A świadomość że on widzi co robi ze mną obcy szalenie mnie podnieciła.
Był ze mnie zadowolony.

Staliśmy więc w korytarzu, po mojej lewej stronie siedziało dwóch mężczyzn którzy znali się z moją muchą a po prawej siedziały jakieś 2 kobiety. Za mężczyznami po lewej siedziały 2 "zakonnice" ( rozpoznaje je na kilometr). Gdy autobus ruszył moja mucha się ożywiła. Ożywiłam się więc też ja i zrobiłam krok w tył natrafiając na jego twarde przyrodzenie. Byliśmy prawie na samym końcu autobusu i mało widoczni. Obcy jedną ręką się trzymał poręczy a drugą wsadził mi pod sukienkę. Pierw głaskał mnie środkowym palcem po wejściu do pochwy. Byłam totalnie mokra i podniecona. Aż w końcu wpełzł leniwie do środka. Posuwał mnie palcem. Długie leniwe głębokie  ruchy aż do samego końca. Trzymałam się Pana by nie upaść  Nie wydawać z siebie dźwięku było katorgą. Wyjął po krótce palec i skupił się na łechtaczce. Jego mokre palce przeskakiwały leniwie przez jej czubek słodko się ślizgając. Byłam na skraju wybuchu. Panowie - siedzacy koledzy mieli kino za darmo. Każdy siedział napięty jak struna z twarzami zwróconymi wprost na mnie i toczącą się scenę. Moje zakonnice z czerwonymi polikami siedziały ze spuszczonymi głowami. Pan dolał oliwy do ognia i przysunął się do jednej z nich. Stał bokiem do tej która siedziała obok przejścia. Był napalony więc zaczął się z kolei ocierać o jej ramię. Zakonnica nie wiedziała gdzie umknąć wzrokiem lub gdzie się ukryć. Druga patrzyła na te zabiegi i głośno oddychała. Stworzyliśmy swoje małe prywatne porno.

W końcu przyszedł czas na postój.
Zakonnice uciekły ze swoich miejsc niczym wystrzelone z procy. Ale koledzy zostali. Wyszliśmy z autokaru. Towarzystwo rozpierzchło się po okolicy, by rozprostować nogi. Odjazd miał być za pół godziny.
Pół godziny to sporo czasu - powiedział Pan nr 2

Udaliśmy się wgłąb lasu : Pan i 3 obcych mężczyzn. Koledzy z Panem  ustawili się w kółku. Pan podał musze prezerwatywę.  Facet nie zastanawiał się długo tylko po założeniu od razu we mnie wtargnął.
Przyparta do drzewa byłam ostro  posuwana przez obcego gdy 2 innych się przy tym obrazku onanizowało. Doszedł szybko tak jak i pozostali. Gdy wyrzucił zużytą prezerwatywę odszedł z pozostałymi bez słowa.
Pan podszedł do mnie i ucałował mnie w moją jeszcze drżącą dłoń.
Jestem z Ciebie dumny.
Poczułam się bardzo szczęśliwa i wolna.

Uległa poleca zamek rozkoszy

Podsumowanie nie jest dostępne. Kliknij tutaj, by wyświetlić tego posta.

Kontakt i o blogu

Zapraszam do lektury moich 25-letnich wspomnień w klimacie BDSM i nie tylko, zamieszczonych na blogu: kinkygloryhole.blogspot.com  Na blogu ...