Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komunikacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komunikacja. Pokaż wszystkie posty

Przemyślenia uległej - Ogromne znaczenie uczciwości w BDSM

Wszyscy wiemy, że komunikacja ma kluczowe znaczenie dla zdrowego i kwitnącego związku D/s. Obejmuje to między innymi Absolutny PAKT Uczciwości.

Żeby było jasne, uczciwość NIE obejmuje rzeczy, które są naprawdę nieznane lub „w obiegu”, takich jak Soft Limit, gdzie nie ma pewności, gdzie one leżą na spektrum lubienia określonej praktyki, czy nie. Podobnie kluczowe pytania przy poszukiwaniu długoterminowej zgodności, takie jak „czy chcesz mieć dzieci?” równie dobrze może być niewiadomą i dość często zdarza się, że ktoś odpowiada „nie jestem pewien” (co może być szczerą odpowiedzią). Oczywiście równie sprawiedliwe jest, aby osoba otrzymująca tak niepewną odpowiedź uznała ją za niewystarczającą i niezadowalającą.
Wręcz przeciwnie (w tym przykładzie), na pytanie „Czy chcesz mieć dzieci?” przez kogoś, kto ma wyraźny blask w zakochanych oczach, a ten, który odpowiada, naprawdę NIE chce dzieci, ale mówi „tak”, aby mogli wskoczyć razem do jednej relacji…. to absolutna NIEuczciwość, a także obraza całej globalnej społeczności D/s . Dlaczego - zapytasz? Ponieważ jako globalna społeczność opieramy się na doskonałej komunikacji i uczciwości, a zaufanie jest naszym absolutnym kamieniem węgielnym. Ale to, czy ktoś chce mieć dzieci, NIE jest tematem tego posta.

Uczciwość zachodzi absolutnie w obu kierunkach, od Dominującego do Uległego i od Uległego do Dominującego. Dzieje się tak na każdym poziomie. Niezależnie od tego, czy rozmawiasz o ograniczeniach, przeszłych związkach, przeszłych sukcesach i porażkach w BDSM…. wszystko zależy od tego, czy twój obecny partner naprawdę zrozumie, kim jesteś, co jesteś w stanie zrobić, jakie masz umiejętności lub doświadczenie i wiele więcej.

Pozwala to Dominantowi dokładnie ocenić planowany przebieg działań, a także dostosować związek D/s tak, aby one naprawdę dobrze działały dla was dwojga. Pozwala również Uległej jasno zrozumieć, dokąd ma zmierzać związek D/s, dokładnie przedstawić swój wkład podczas wstępnych negocjacji, a przede wszystkim ocenić, czy konkretny Styl D/s Dominującego będzie im odpowiadał. 

Uczciwość w obu kierunkach toruje drogę do płynnej i precyzyjnie dostrojonej relacji D/s oraz niekończących się doskonałych sesji S&M. Kłamstwo na temat swoich granic prowadzi do nadmiaru problemów. Kłamstwo na temat przeszłych związków, zniekształcanie własnych umiejętności BDSM i wyolbrzymianie swojego rzeczywistego doświadczenia i poziomu umiejętności tylko zaprasza do problemów i konfliktów. 

Pamiętaj, że dobrze jest być początkującym i dać drugiej osobie znać, że jesteś nowy w tym wszystkim. Może się okazać, że razem będziecie się rozwijać i uczyć, co może stworzyć cudowną więź między dwojgiem ludzi.

Jednym z najczęstszych tematów pojawiających się na początku, gdy ludzie kłamią lub zniekształcają to, kim są, jest świat Poliamorii kontra świat Monogamii. Poliamoria, jeśli jest prowadzona prawidłowo, jest interakcją, w której KAŻDY jest jasno poinformowany o wszystkich innych. Tak, dwie osoby mogą zarówno otwarcie, jak i ustnie zgodzić się na politykę „nie pytaj, nie mów”, ale chodzi o to, że OBIE osoby (i absolutnie wszystkie zaangażowane osoby) zostały poinformowane o tej polityce i otwarcie, ustnie się zgadzają na to. Jeśli jedna osoba się nie zgadza, polityka Poly musi zostać zmieniona.

Znacznie zdrowsze w dynamice poli jest to, aby każdy był w pełni poinformowany o wszystkich innych zaangażowanych osobach. Obejmuje to również wszystkich partnerów – otwartą i absolutnie uczciwą, rozsądną wymianę informacji, w której ludzie MUSZĄ być uczciwi. Jeśli nie możesz być szczery na temat swojego statusu ze wszystkimi zaangażowanymi, to otwarcie umieszczasz dobrostan swojego partnera/ów w kategorii „nieważne”, a to jest okropne. To natychmiast oznacza zgubę dla związku i jest wręcz nieetyczne.

Poli w D/s może przybierać różne formy – wiele Domów i uległych w dużej Rodzinie Poli, Jeden Dom i kilka subów itp. Polityka UCZCIWOŚCI oznacza – bez zastrzeżeń – że kiedy ktoś nowy staje się zaangażowany w poli, to że KAŻDY obecny w tej dynamice jest świadomy istnienia tego nowicjusza. Jeśli rodzina Poli jest zamknięta, to również może zaistnieć potrzeba jednomyślnej akceptacji nowej osoby. A może granice nie są tak zamknięte, wymagają jedynie ogólnego poinformowania wszystkich innych w dynamice o nowej osobie, aby "rodzina" mogła ich poznać i czuć się komfortowo, znać ich status itp.

Aby było absolutnie jasne, oto, co NIE działa. Jedno słowo: KŁAMSTWA.

Oszukiwanie oznacza wymykanie się, by być z kimś innym, niezależnie od kontekstu, ponieważ ten, kto oszukuje, WIE, że inni tego nie zaakceptują. Oszukiwanie jest bezpośrednim naruszeniem polityki uczciwości i jest gwarantowane jako działanie antagonistyczne wobec zdrowych relacji D/s. Nie ma znaczenia, czy jesteś monogamistą, czy poliamorystą – wszyscy powinni być o tym poinformowani. Jeśli ktoś odchodzi, aby być z innym i celowo oszukuje innych w tej dynamice, to jest to oszustwo.

Poza tym oszukiwanie jest głupie. Chcesz wiedzieć dlaczego?Logika. Jeśli zdradzasz swojego partnera/partnerów, to ten, z którym zdradzasz, właśnie otrzymał ABSOLUTNE ZEZWOLENIE na zdradę. Twoje działania – oszukiwanie partnera/partnerek – dały im na to pozwolenie. Twój wybór oszukiwania wysłał wiadomość: „Myślę, że oszukiwanie jest w porządku”, więc nie masz podstaw, aby się później irytować, gdy ta osoba zmęczy się tobą i zdradzi cię. Dużo lepiej jest być otwartym i szczerym, znaleźć partnera, który chce takiego samego poziomu aktywności poliamorycznej lub monogamicznej jak ty, i oboje zaczynacie, gdy oboje jesteście samotni na początku lub w szczerym i otwartym związku poliamorycznym ze wszystkimi jasno i rzetelnie poinformowany.

Rozpoczęcie takiego związku D/s, opartego na uczciwości, buduje niesamowite zaufanie, które jest na wagę złota. 

Kiedy Dominant i Uległa mają głębokie i trwałe zaufanie, oboje są jak jednomyślny zespół, a zdolność do wspólnego relaksu, wspólnej zabawy i prawdziwego cieszenia się swoim towarzystwem zostaje wzmocniona 1000-krotnie. W zabawie Dominujący ufa, że ​​Uległa dokładnie poinformowała go o swoich progach i ograniczeniach, a to pozwala Panu mądrze wybierać ze swojej kolekcji zabawek, aby stworzyć jedną doskonałą sesję po drugiej, a także wiedzieć, gdzie może eksperymentować. Dominujący w równym stopniu ufa Uległej, że będzie respektować granice Dominującego określone przez Dominującego podczas negocjacji.

Podobnie Uległa ufa umiejętnościom Dominatora w zakresie zabawek i ufa zdolności Dominatora do zadbania o bezpieczeństwo i dobre samopoczucie Uległej przed, w trakcie i po sesji. W związku D/s Uległa ufa również Dominującemu w zakresie długoterminowych decyzji życiowych, które Dominujący może podjąć, ponieważ w pełni szanuje granice uległej. Z wielu doskonałych powodów obaj ufają sobie, że będą szczerzy. A D/s - Taki związek, oparty na zaufaniu i szczerości, jest jak uprawianie ogrodu na spektakularnie żyznej glebie z dużą ilością słońca i czystą wodą. Nieuchronnie piękne rzeczy będą w nim rosły. 

Trzecim kamieniem węgielnym jest komunikacja , co oznacza niewstrzymywanie się od swoich myśli, pomysłów, inspiracji i obaw. To znowu dotyczy OBU stron, dominującej i uległej. Kiedy znajdzie się partner, który ma trudności z komunikacją, każda ze stron może pomóc, zadając stymulujące pytania i nakłaniając cichszą osobę do bardziej konsekwentnego udziału w rozmowie. W miarę upływu czasu taka zachęta ma tendencję do utrzymywania się, a ten cichszy staje się coraz lepszy w dobrej komunikacji. W ten sposób naprawdę dowiesz się o swoim partnerze, jego upodobaniach i antypatiach, jego ograniczeniach (ponieważ mogą się zmieniać, rosnąć i rozszerzać), ich pragnieniach, a czasem nawet ich najskrytszych załamaniach, gdy zaufanie między wami rośnie.

Uczciwość prowadzi do zaufania, zaufanie ogromnie wzmacnia twoją więź i połączenie, a dobra komunikacja to smar do trybów twojego związku.

Dominant może mieć ścisłe protokoły komunikacji w trudnych chwilach, takie jak „żadnych nieuprzejmości” lub „kiedy jesteś zły lub zdenerwowany, musisz mówić spokojnie” itp. Uległa może rozmawiać z Dominującym o WSZYSTKIM, jednakże mają trzymać się podstawowych protokołów Szacunku. Krzyk Uległej: „Jestem cholernie wściekła na te bzdury!” Nie jest w porządku, ponieważ nieelegancki ton i przekleństwa służą jedynie do stworzenia przyziemnej, waniliowej kłótni. 

Zamiast tego Uległa musi przestrzegać Etykiety D/s i może zapytać: „Panie, czy mogę z tobą porozmawiać o czymś, co się wydarzyło i co mnie bardzo zdenerwowało?” Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika , że ​​kiedy Uległa wybiera ten drugi, pełen szacunku ton, nawet gdy ma do czynienia ze złożonymi problemami, Dominujący jest DUŻO bardziej chętny do wysłuchania, co ma do powiedzenia Uległa i pomocy w rozwiązaniu wszelkich problemów.

Prosto: protokoły dobrej komunikacji pomagają rozwiązywać problemy DUŻO szybciej.

Nie traktuj Trzech Kamieni Węgielnych lekko. Szukaj doskonałej komunikacji, jakby to był Święty Graal. Szukaj wspaniałego zaufania między wami dwojgiem dla bezpieczeństwa i błogości, które absolutnie przyniesie wam obojgu szczęście. I traktuj uczciwość jako niezwykle ważny budulec, którym naprawdę jest, ponieważ na najbardziej podstawowym poziomie pokazuje drugiej osobie, że naprawdę ją szanujesz i doceniasz. To jest właśnie ścieżka do najlepszej relacji D/s.

Z pamiętnika uległej - Moje wypalenie jako uległej

Kolejny temat, o którym się wogóle nie mówi, a który mimo to istnieje.

Wypalenie uległej.

Jakoś wszystkim Dominującym wydaje się, że uległa zawsze jest uległa i posłuszna i powinna zawsze chętnie służyć swemu Panu.  Tak jakby była ze stali i nic ją nigdy nie zniszczy, nie ruszy, nic nie zachwieje jej jestestwem, że będzie nie zwracać uwagi na swe uczucia tylko będzie podążać za swym Panem. Tak nie jest. Jeśli Dominujący uważa inaczej to znaczy że jego doświadczenie w dominacji nie jest tak szerokie jak domniemywał, że jest.  Oczywiście można dyskutować czy są to związki/ relacje D/S czy tylko sesje od czasu do czasu. Gdy czasowe sesje to jestem w stanie to zrozumieć bo brak w tym uczuć jest tylko sex i o tym temacie tutaj nie mówimy.

Ja przeszłam te etapy i byłam w tych czarnych punktach. Bardzo niefajne uczucie. Czułam w pewnym momencie, że nie mogłam zrobić wystarczająco dużo bo nie ważne co bym zrobiła to i tak było to za mało lub nie tak i jak robiły to inne uległe.

Te wypalenia pochodziły z różnej liczby obszarów, zarówno wewnętrznych względem mnie jako uległej  lub w postaci moich granic jak i zewnętrznych pochodzących od Dominującego.  W tamtym okresie próbowałam zajrzeć wgłąb siebie by zastanowić się nad własnymi motywacjami jak i na często inne pomijane kwestie, które jednak silnie negatywnie wpływały na całą ogólną sytuację.

Pierwsza sytuacja to, że tak powiem uznanie przeze mnie i to całkiem błednie że Dominujący jest zawsze tzw. "Doskonałym Dominującym".
Ta opinia o tej niezachwianej i jego  wspaniałej doskonałości miała wpływ na mnie i postrzeganie przeze mnie otaczającej mnie rzeczywistości jego oczyma.
Często Dominujący wydaje rozkazy uległej w sposób dorozumiany choć tylko przez niego. Czyli Dominujący żąda oczekując jakiegoś efektu przez siebie wyobrażonego a uległa wykonuje posłusznie rozkaz w sposób jaki ona go rozumie lub gdy zna Dominującego może go wykonać pod niego. Tylko że nie zawsze mimo znajomości swego Dominującego jest w stanie wykonać każdy rozkaz tak jak on sobie tego by życzył. Nie dlatego że nie jest uległa albo nie jest pokorna albo że nie jest posłuszna.  Chodzi o to, że gdy on sobie życzy określonego zachowania powinien to opisać jej by wiedziała o czym on mówi a ona wtedy to uczyni dla niego i wtedy wszyscy będą zadowoleni. Niestety nie zawsze czyny są w stanie być spełnione przez uległą z różnych powodów. Nie bo go nie słucha ale bo ma granice, obawy, czegoś nie robiła, boi się, wstydzi lub nie wie jak tego dokonać.

Bywają też sytuacje że jemu nie chce się jej tłumaczyć czego on dokładnie chce tylko wydaje sam rozkaz ale robi to nieprecyzyjnie lub jest to rozkaz bez dopowiedzenia szczegółów. To rodzi u niej niepotrzebne zagubienie. Zaczyna się niepotrzebnie obwiniać tworząc z siebie złoczyńcę a przez to tworzy tak na prawdę nieistniejący podział między sobą a Dominującym, które defacto nie występują w rzeczywistości. Te uczucia są bardzo subtelne, czasem trzeba na prawdę mocno zagłębić się w sobie by dostrzec ten mechanizm i złapać się na gorącym uczynku. Dopiero wtedy będzie można je ujrzeć w pełnej krasie w tym nauczyć się jak tego unikać.  Czyli można domniemywać że widzisz swego Dominującego jako trzaskającego batem mówiącego Ci że musisz zrobić dużo więcej niż robisz a Ty czujesz że więcej nie dasz rady bo.....mnóstwo masz bo ...w tym co opisałam wyżej  ( Granice, lęki, wstyd, nieśmiałość itp )

Jest jeszcze inna kwestia– czy robisz dokładnie to, o co prosi Twój Dominujący? Czy robisz jeszcze dodatkowe rzeczy ze swojego serca ponieważ czujesz, że „musisz, bo inaczej nie będziesz robić wystarczająco dużo” w oparciu tylko o swój wewnętrzny głos, który NIE jest głosem Twojego Dominującego?
I kolejne pytanie jak się czujesz z tym "więcej z serca" które potem przez niego jest pomijane bo o tym nie wie ? Albo co gdy on jest niezadowolony z całego efektu ?

W tym drugim scenariuszu występują głębsze problemy takie jak że ich żądania stawały się dla mnie coraz trudniejsze, a nagrody za moje sukcesy coraz mniejsze lub były pomijane. Czasem miałam wrażenie, że próbują mnie odstraszyć, wyznaczając niemożliwe zadania. Że próbują mnie złamać.
Pamiętam jak zaczęłam panikować bo nie umiałam sobie z tym poradzić.
Gdy im mówiłam oni słyszeli co mówię ale nie wiem czy mnie słuchali. Z czasem może więcej tak ale nie wszyscy. Część z nich mnie uczyło i przygotowywało do swojego stylu i wtedy był na to jakiś tam czas dostosowany tylko do mnie.  Osobiście nie cierpię porównań do innych uległych - mnie to nie motywuje, mnie to nie tylko rani ale zniechęca.

Uważam, że relacja pomiędzy uległą a Dominującym powinna być utrzymana w stylu bez tego rodzaju aktów splamionych bezsensownymi atakami brutalności lub odrazą uległej do siebie czy spadkiem jej samooceny. Gdy coś Cię niszczy tzn nie buduje to znaczy, że jest złe i toksyczne. Kilka razy doszłam do punktu, w którym poczułam, że mam brak satysfakcji co do mojego Dominującego w postaci jego braku zadowolenia ze mnie. Wtedy byłam na etapie że chciałam to wszystko rzucić i pyrgnąć w cholerę. Pomogła komunikacja, zdrowa komunikacja polegająca na konstruktywnym słuchaniu przez Dominującego bez ocen i obwiniania.

Poprosiłam pamiętam wtedy o  pozwolenie na swobodne wypowiadanie się, bo byłam w TPE i 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.  Używałam też hasła bezpieczeństwa „przerwa” lub " żólte" po to, aby jasno powiedzieć, jak się czułam, że po prostu uważałam, że nie mogłam ich uszczęśliwić, że czułam, że bez względu na to, jak bardzo się staram on nie był ze mnie zadowolony.

Kiedyś podczas jednej z takich rozmów jeden zapytał czy mam dystans do Dominującego i czy go testuję. Zadawanie sobie pytania jako uległej może być trudne, ale częściej niż można by się spodziewać, uległa może nawet podświadomie „testować” swojego Dominującego, aby zobaczyć, gdzie naprawdę wyznacza własne granice i ile jest w stanie znieść. Odpowiedziałam wtedy że nie testuję go ale czuję za dużą ilość testów w moją stronę i ku mojej osoby. Nastąpił przesyt i stąd był mój niebyt. Mówiąc obrazowo zaczęłam mieć dosyć tej relacji. Nie czułam że w niej jestem jako ja tylko przedmiot do testu, moje granice nie były szanowane a potrzeby lekceważone. Zaczęłam mieć dość tej relacji i szukałam wyjścia z niej. To było właśnie w relacji z Panem nr 2. Podobnie w pewnym momencie było też z Panem nr 4. Była taka ilość i częstotliwość kar różnorakich, że odechciało mi się brać w nich świadomie udział. Po prostu się wyłączałam i odpływałam myślami podczas sesji. Dochodziło do pewnego rozszczepienia ciała i ducha. Ciałem byłam podczas kary a duchem zupełnie gdzie indziej.

Kiedyś podczas takiej rozmowy z Domem usłyszałam, że subtelniejszą formą tego wszystkiego o czym mówię jest sytuacja, gdy uległa podświadomie angażuje się w przeciwną formę pół-manipulacji, wykonując nadmiernie czyny, ale NIE z jej serca, ale z pragnienia by zmanipulować ogólny wynik. Chodzi o to że ona ma nadzieję, że uda jej się zmanipulować Dominującego, aby dał jej nagrodę. Nagroda, której szuka, może być wszystkim, od jego hojności po dodatkowe uczucie do niej. Problem polega na tym, że ponieważ działania uległej wynikają z chęci wmanipulowania Dominującego w te zachowania, orientacji w potrzebie, a nie z bezinteresownego wyrażania jej radości w jej sercu jako uległej, Dominujący  podświadomie czuje niewidzialne sznurki przyczepione do tych zachowań. Powiedział mi wtedy : Zaufaj mi, że to jest takie oczywiste – chociaż on może nie być w stanie tego ubrać w słowa ale i tak to wie. W rezultacie te pozornie hojne czyny uległej sprawiają, że Dominujący staje się zrzędliwy i drażliwy. Byłam zaskoczona takim scenariuszem, nawet po tylu latach nigdy by mi to nawet nie przyszło do głowy. Że uległa może tak testować Dominującego dla swych własnych celów. Zawsze pytałam Dominującego o jego granice czy inne sytuacje, wszystko odbywało się w poszanowaniu jego osoby bo tak uważałam że jest to w porządku i tak trzeba. Wtedy ta rozmowa była kluczową w naszej sytuacji i otworzyła pole wogóle do rozmowy o wszystkim co mnie martwiło czy niepokoiło. Ja sobie przemyślałam pewne rzeczy i tak samo Pan nr 4 ale wszystko było na zasadzie współpracy dlatego że obydwoje uważaliśmy, że połączenie między Dominującym a uległą jest ponad wszystko i święte. Dlatego też obydwoje współpracowaliśmy aby znaleźć rozwiązanie i wrócić do równowagi. Nauczyłam się że tylko wewnętrzna równowaga daje szczęście, wtedy obydwoje możemy czuć się wzmocnieni, otoczeni szacunkiem i czujemy się doceniani.
Przecież obydwojgu w relacji chodzi o szeroko rozumiane szczęście.
Natomiast faktycznie przeszłam trudne chwile związane z różnymi kwestiami w relacjach, które doprowadziły mnie do wypalenia i zmęczenia w byciu uległą.

Odezwa do Dominujących - nie lekceważcie sygnałów, małych czerwonych flag, lekkich dzwoneczków. Nie dyskutowane nie wyjaśniane pomijane przez Was na zasadzie, że są nie ważne albo że to nic mogą kiedyś doprowadzić do takich stanów uległej jak mój. To ludzkie i zupełnie normalne. Dominujący też może przechodzić kryzys w dominacji więc i uległa może mieć podobny kryzys w uległości.

Słowo na Niedzielę 😈

Kobiece piersi. Wbrew pozorom często pomijany element kobiecego ciała a bardzo niesłusznie. Drodzy Panowie czy kiedykolwiek bawiliście się ...