Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komunikacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komunikacja. Pokaż wszystkie posty

"Fear Play" w BDSM: czyli jak podczas sesji "przestraszyć" swojego partnera bez wystraszenia go?

Wiele  uległych lubi odczuwać pewien strach lub lęk podczas sesji BDSM . Czerpią dreszczyk emocji z pośpiechu, intensywności i napięcia w taki sam sposób, w jaki inni mogą skakać ze spadochronem lub oglądać horrory. Doświadczenie seksualne, które wydaje się niebezpieczne, ale nie tak niebezpieczne, że odejdziemy zranieni lub straumatyzowani, może być ekscytującą przygodą, gdy dzielimy się w kontrolowanym środowisku ze swoim Panem, którego podziwiamy. Wspólne przeżywanie takiej naładowanej emocjami podróży może również wzmocnić więzy uczucia i zaufania.

Choć dla niektórych ten rodzaj zabawy jest ekscytujący, dla niektórych może być wyzwaniem. Wielu kinksterów uważa BDSM skoncentrowany na strachu za grę na krawędzi ze względu na związane z tym ryzyko psychologiczne. Poczucie prawdziwego strachu przed partnerem jest cechą charakterystyczną agresywnego związku, a Dominujący muszą zawsze uważać, aby nie przekroczyć pewnych granic, aby uniknąć zbaczania na to terytorium. 
Należy znaleźć równowagę, aby zachować dynamiczną zabawę i spełnienie. 

Jeśli zachowujesz się jak Pan, a twoja partnerka lubi się bać podczas zabawy, chcesz mieć jednocześnie pewność, że nie będzie się naprawdę bać Ciebie jako jednostki. Jest duża różnica między na przykład strachem przed laniem a strachem przed osobą, która Ci to zrobi. 

Twoja ogólna obecność musi być dla niej pozytywna. Dominujący muszą być zawsze obecni, uważni, kompetentni, elastyczni wobec swoich uległych, gdy jest to tylko konieczne.

Twój partner nigdy nie powinien się bać, że możesz naruszyć jego twarde ograniczenia lub zignorować jego hasło bezpieczeństwa . Powinni również czuć się pewni, że wiesz, co robisz, i, że nie spowoduje to poważnego zranienia lub ich zdenerwowania. Wszelki potencjał zabawy i bliskości zostanie zgaszony, jeśli ona będzie się słusznie martwiła o własne samopoczucie podczas takiej sesji. Podjęcie kroków, aby tego uniknąć, jest kluczowe, jeśli chcesz stworzyć atmosferę bezpieczną dla wszystkich zaangażowanych osób.

Zaufanie to warunek wstępny, a nie opcja!

Ty i Twój partner będziecie potrzebować silnego fundamentu zaufania, aby cieszyć się grą ze strachem. To jest rodzaj rzeczy, które powinieneś odkrywać z kimś, z kim masz doświadczenie i dobrze znasz, a nie z nowym partnerem czy też na bazie spotkań weekendowych. 

Ludzie często mówią takie rzeczy jak: „BDSM wymaga zaufania”, jako przykład tego, co sprawia, że ​​perwersje są piękne i bardzo intymne. BDSM wymaga zaufania i zgadzamy się to robić, więc to musi oznaczać, że ufamy sobie nawzajem, prawda?Nie. To nie działa w ten sposób. Nie można ufać komuś w jakikolwiek sensowny sposób, jeśli prawie go nie znasz lub nigdy wcześniej nie bawiliście się ze sobą. Mając to na uwadze i nie spiesząc się, może oznaczać to różnicę w rozumieniu a wszystko to między wspaniałym czasem a całkowitą katastrofą.

Możesz mieć do czynienia z uległym partnerem, który pomimo tego, że jest dla ciebie nowy, jest tak chętny do zabawy, że upiera się: „Całkowicie ci ufam. Jestem pewna, że wiesz, co robisz. Chcę się ciebie bać”. Nawet w tych przypadkach, gdy dostajesz werbalne zielone światło i wydajesz się, że masz zgodę, powinieneś odłożyć grę ze strachem, dopóki nie poczujecie się razem lepiej. Świadoma zgoda to jedyny rodzaj zgody, który jest prawdziwy i nie można go udzielić, dopóki nie będziemy mieć odpowiedniej ilości informacji o kimś. 

Konkluzja : Włączenie strachu do twoich sesji z nowymi partnerami nie jest warte ryzyka dla żadnego z uczestników. Partner, który ci nie ufa, prawdopodobnie nie da ci korzyści z wątpliwości, jeśli coś pójdzie nie tak.

Zebranie tych informacji wymaga otwartej, uczciwej i wolnej od presji komunikacji. Zadawaj pytania, aby zrozumieć, jak działa umysł twojego partnera i słuchaj, gdy odpowiada. Strach jest subiektywnym doświadczeniem; co cię przeraża, możesz ich nie przestraszyć i na odwrót. Jeśli przeszli przez traumę w przeszłości, ważne jest, aby znać ich wyzwalacze. Na przykład groźby gwałtu podczas odgrywania ról mogą bardzo dobrze spowodować, że osoba, która przeżyła napaść na tle seksualnym, przekroczy punkt, z którego nie ma odwrotu, co zrujnuje to doświadczenie a nawet może i relację.

Pamiętaj, że twoja uległa może tak naprawdę nie mieć jasnego pojęcia, co jej się spodoba, a co nie. Wiele osób z ekstremalnymi fantazjami wyobraża sobie, że w prawdziwym życiu będzie się cieszyć podobnym poziomem intensywności, tylko po to, by zdać sobie sprawę, że to za dużo podczas doświadczania tego lub w pewnym momencie po zakończeniu sesji. Jeśli czujesz, że wahasz się przed dostarczeniem tego, o co proszą, możesz zapytać, czy są tego pewni, upewniać się też podczas gry i/lub odmówić wykonania tej konkretnej czynności, jeśli sprawi to, że poczujesz się niekomfortowo. Twoje uczucia i pragnienia jako Dominującego też się liczą.

Możesz również znaleźć się w sytuacji, w której twoja uległa chce się bawić, ale nie może lub nie chce zwerbalizować tego, czego chce doświadczyć, ponieważ brakuje jej wiedzy o tym, co jest możliwe lub boi się, że ją źle osądzisz. Nie jest to rzadkie, szczególnie u początkujących, i istnieją strategie, których możesz użyć, aby przez to przejść. 

Przede wszystkim powinieneś starać się nigdy nie krytykować ani nie wyśmiewać się z nich, gdy się przed tobą otwierają. Jeśli się śmiejesz i sprawiasz, że czują się głupio lub dziwnie, kiedy są z tobą szczerzy w kwestii swoich pragnień, mogą nigdy nie chcieć tego zrobić ponownie. Po drugie, spróbuj zadawać im pytania „tak lub nie”, zamiast oczekiwać, że wszystko, co mają w głowie, położą jak karty na stole.

A teraz co jeśli jedno z Was lub oboje nie chce negocjować , ponieważ czujecie, że zrujnuje to magię chwili? Czy nadmierna dyskusja nie zniszczy elementu oczekiwania i zaskoczenia? To również nie jest rzadkością. Mnóstwo uległych, którym brakuje doświadczenia, mówi: „Rób ze mną, co chcesz”. Gorąco odradzam branie tego dosłownie. Prawdopodobieństwo jest takie, że uległe, które to mówią, mają oczekiwania i pragnienia oparte na ich fantazjach, pornografii, erotyce itp. Jednak prawie na pewno są czynności, które naprawdę im się nie spodobają. Każdy ma ograniczenia, czy o tym wie, czy nie. Nigdy nie spotkałam kinkstera, który kochałby każdy aspekt BDSM. Nie jesteś i nie możesz czytać w myślach i niesprawiedliwe jest, aby ktokolwiek tego od ciebie oczekiwał czy wymagał. 

Na początku będziesz musiał stworzyć mentalną listę tego, co jest włączone i wyłączone z menu twojej uległej. Obejmuje to jej preferencje (czynności, które naprawdę chcą wykonywać), ograniczenia miękkie (czynności, które są dla nich ciekawe i mogą być skłonne do ich zbadania) oraz ograniczenia twarde (czynności, których nie będą chciały wykonywać w żadnych okolicznościach). Zebranie tych informacji wymaga otwartej, uczciwej i wolnej od presji komunikacji. Zadawaj pytania, aby zrozumieć, jak działa umysł twojego partnera i słuchaj, gdy odpowiada. 
2 przykładowe typy rozmów.

Rozmowa 1

• Dom: Więc co chcesz zbadać?

• Sub: Um… nie wiem. *nerwowe wzruszenie ramion* Cokolwiek

Rozmowa 2

• Dom: Czy byłaś kiedyś związana?

• Sub: Nie…

• Dom: Czy wiesz coś o byciu związaną lub niewoli ?

• Sub: To zawsze było coś, co zawsze mnie interesowało

• Dom: Czy chciałabyś tego spróbować?

• Sub: Byłoby fajnie.

Oczywiście druga rozmowa przyniesie dużo więcej pracy. Po omówieniu w ten sposób kilku możliwości nie tylko będziesz mieć poczucie kierunku na początek, ale Twoja uległa może również zacząć czuć się bardziej komfortowo, gdy pojawi się ten aspekt, bez konieczności zachęcania jej do tego. Pamiętaj: jesteś Dominującym i liderem, Ty planujesz, organizujesz i wykonujesz sesję. Uległa oczekuje, że przejmiesz kontrolę w sposób bezpieczny i ekscytujący.

Fajne są tzw listy kontrolne, jeśli twój partner woli spisać swoje odczucia na temat określonych czynności, niż je wypowiedzieć. Mogą również dać Ci dobry pogląd na wszystko, czym Twoja uległa jest lub nie jest zainteresowana. Pamiętaj, że listy kontrolne nie mają na celu zastąpienia negocjacji, ale ich wzbogacenia. Po wypełnieniu listy kontrolnej nadal powinieneś przeprowadzić dyskusję na temat szczegółów tego, co chcesz wypróbować.

Hasła bezpieczeństwa są kluczowe, szczególnie w kontekście zabawy w strach. Bez względu na to, za jak hardkorowych się uważacie, że jesteście, ty i twój partner potrzebujecie sposobu, aby wiedzieć, że nadszedł czas, aby zwolnić, rozluźnić atmosferę, zmienić czynności lub całkowicie przestać. Porozmawiaj ze swoim partnerem o tym, że bezpieczne słowa są nie tylko dla niego i jego wygody, ale także dla Ciebie.
Ty i twój partner możecie uprościć sprawę, wypowiadając jedno słowo. Możesz także wybrać wiele bezpiecznych słów, które mają różne znaczenia. Wielu kinksterów jest fanami „systemu świateł stop”, który jest łatwy do zapamiętania i mało prawdopodobny, by pomylić go z czymkolwiek innym, gdy oboje jesteście zanurzeni w graniu swojej roli.

Zielony = To jest dobre i sprawia mi to przyjemność.
Żółty = Zbliżam się do limitu i chcę się zatrzymać, aby złapać oddech.
Czerwony = Chcę zatrzymać scenę.

Moja wiadomość do każdego, kto chce pominąć negocjacje, jest taka:
Jeśli nie możesz porozmawiać o BDSM ze swoim partnerem przed zanurkowaniem na głęboką wodę, oznacza to, że nie jesteś gotowy i nie powinieneś tego robić. Zabawa bez jasnego informowania o bezpieczeństwie i zgodzie jest kompletnie nieodpowiedzialne. Wiesz, co tak naprawdę zniszczy zabawę? Uraz. Wycieczki do szpitala. Zrujnowane reputacje i relacje. Oskarżenia o napaść seksualną. Rejestry policyjne i kryminalne. Nie żartuję ani nie przesadzam. Te rzeczy mogą się zdarzyć i zdarzają się, a jeśli którakolwiek z nich stanie się twoją rzeczywistością, będziesz żałować, że nie zrobiłeś wszystkiego, co w twojej mocy, aby ich uniknąć. Mówienie o tych rzeczach sprawia, że ​​wszyscy czujemy się bezbronni, ale jest to niewielka cena, gdy stawki są tak wysokie. Jeśli pomijasz negocjacje, robisz to na własne ryzyko i igrasz z ogniem.


Przemyślenia uległej - Ogromne znaczenie uczciwości w BDSM

Wszyscy wiemy, że komunikacja ma kluczowe znaczenie dla zdrowego i kwitnącego związku D/s. Obejmuje to między innymi Absolutny PAKT Uczciwości.

Żeby było jasne, uczciwość NIE obejmuje rzeczy, które są naprawdę nieznane lub „w obiegu”, takich jak Soft Limit, gdzie nie ma pewności, gdzie one leżą na spektrum lubienia określonej praktyki, czy nie. Podobnie kluczowe pytania przy poszukiwaniu długoterminowej zgodności, takie jak „czy chcesz mieć dzieci?” równie dobrze może być niewiadomą i dość często zdarza się, że ktoś odpowiada „nie jestem pewien” (co może być szczerą odpowiedzią). Oczywiście równie sprawiedliwe jest, aby osoba otrzymująca tak niepewną odpowiedź uznała ją za niewystarczającą i niezadowalającą.
Wręcz przeciwnie (w tym przykładzie), na pytanie „Czy chcesz mieć dzieci?” przez kogoś, kto ma wyraźny blask w zakochanych oczach, a ten, który odpowiada, naprawdę NIE chce dzieci, ale mówi „tak”, aby mogli wskoczyć razem do jednej relacji…. to absolutna NIEuczciwość, a także obraza całej globalnej społeczności D/s . Dlaczego - zapytasz? Ponieważ jako globalna społeczność opieramy się na doskonałej komunikacji i uczciwości, a zaufanie jest naszym absolutnym kamieniem węgielnym. Ale to, czy ktoś chce mieć dzieci, NIE jest tematem tego posta.

Uczciwość zachodzi absolutnie w obu kierunkach, od Dominującego do Uległego i od Uległego do Dominującego. Dzieje się tak na każdym poziomie. Niezależnie od tego, czy rozmawiasz o ograniczeniach, przeszłych związkach, przeszłych sukcesach i porażkach w BDSM…. wszystko zależy od tego, czy twój obecny partner naprawdę zrozumie, kim jesteś, co jesteś w stanie zrobić, jakie masz umiejętności lub doświadczenie i wiele więcej.

Pozwala to Dominantowi dokładnie ocenić planowany przebieg działań, a także dostosować związek D/s tak, aby one naprawdę dobrze działały dla was dwojga. Pozwala również Uległej jasno zrozumieć, dokąd ma zmierzać związek D/s, dokładnie przedstawić swój wkład podczas wstępnych negocjacji, a przede wszystkim ocenić, czy konkretny Styl D/s Dominującego będzie im odpowiadał. 

Uczciwość w obu kierunkach toruje drogę do płynnej i precyzyjnie dostrojonej relacji D/s oraz niekończących się doskonałych sesji S&M. Kłamstwo na temat swoich granic prowadzi do nadmiaru problemów. Kłamstwo na temat przeszłych związków, zniekształcanie własnych umiejętności BDSM i wyolbrzymianie swojego rzeczywistego doświadczenia i poziomu umiejętności tylko zaprasza do problemów i konfliktów. 

Pamiętaj, że dobrze jest być początkującym i dać drugiej osobie znać, że jesteś nowy w tym wszystkim. Może się okazać, że razem będziecie się rozwijać i uczyć, co może stworzyć cudowną więź między dwojgiem ludzi.

Jednym z najczęstszych tematów pojawiających się na początku, gdy ludzie kłamią lub zniekształcają to, kim są, jest świat Poliamorii kontra świat Monogamii. Poliamoria, jeśli jest prowadzona prawidłowo, jest interakcją, w której KAŻDY jest jasno poinformowany o wszystkich innych. Tak, dwie osoby mogą zarówno otwarcie, jak i ustnie zgodzić się na politykę „nie pytaj, nie mów”, ale chodzi o to, że OBIE osoby (i absolutnie wszystkie zaangażowane osoby) zostały poinformowane o tej polityce i otwarcie, ustnie się zgadzają na to. Jeśli jedna osoba się nie zgadza, polityka Poly musi zostać zmieniona.

Znacznie zdrowsze w dynamice poli jest to, aby każdy był w pełni poinformowany o wszystkich innych zaangażowanych osobach. Obejmuje to również wszystkich partnerów – otwartą i absolutnie uczciwą, rozsądną wymianę informacji, w której ludzie MUSZĄ być uczciwi. Jeśli nie możesz być szczery na temat swojego statusu ze wszystkimi zaangażowanymi, to otwarcie umieszczasz dobrostan swojego partnera/ów w kategorii „nieważne”, a to jest okropne. To natychmiast oznacza zgubę dla związku i jest wręcz nieetyczne.

Poli w D/s może przybierać różne formy – wiele Domów i uległych w dużej Rodzinie Poli, Jeden Dom i kilka subów itp. Polityka UCZCIWOŚCI oznacza – bez zastrzeżeń – że kiedy ktoś nowy staje się zaangażowany w poli, to że KAŻDY obecny w tej dynamice jest świadomy istnienia tego nowicjusza. Jeśli rodzina Poli jest zamknięta, to również może zaistnieć potrzeba jednomyślnej akceptacji nowej osoby. A może granice nie są tak zamknięte, wymagają jedynie ogólnego poinformowania wszystkich innych w dynamice o nowej osobie, aby "rodzina" mogła ich poznać i czuć się komfortowo, znać ich status itp.

Aby było absolutnie jasne, oto, co NIE działa. Jedno słowo: KŁAMSTWA.

Oszukiwanie oznacza wymykanie się, by być z kimś innym, niezależnie od kontekstu, ponieważ ten, kto oszukuje, WIE, że inni tego nie zaakceptują. Oszukiwanie jest bezpośrednim naruszeniem polityki uczciwości i jest gwarantowane jako działanie antagonistyczne wobec zdrowych relacji D/s. Nie ma znaczenia, czy jesteś monogamistą, czy poliamorystą – wszyscy powinni być o tym poinformowani. Jeśli ktoś odchodzi, aby być z innym i celowo oszukuje innych w tej dynamice, to jest to oszustwo.

Poza tym oszukiwanie jest głupie. Chcesz wiedzieć dlaczego?Logika. Jeśli zdradzasz swojego partnera/partnerów, to ten, z którym zdradzasz, właśnie otrzymał ABSOLUTNE ZEZWOLENIE na zdradę. Twoje działania – oszukiwanie partnera/partnerek – dały im na to pozwolenie. Twój wybór oszukiwania wysłał wiadomość: „Myślę, że oszukiwanie jest w porządku”, więc nie masz podstaw, aby się później irytować, gdy ta osoba zmęczy się tobą i zdradzi cię. Dużo lepiej jest być otwartym i szczerym, znaleźć partnera, który chce takiego samego poziomu aktywności poliamorycznej lub monogamicznej jak ty, i oboje zaczynacie, gdy oboje jesteście samotni na początku lub w szczerym i otwartym związku poliamorycznym ze wszystkimi jasno i rzetelnie poinformowany.

Rozpoczęcie takiego związku D/s, opartego na uczciwości, buduje niesamowite zaufanie, które jest na wagę złota. 

Kiedy Dominant i Uległa mają głębokie i trwałe zaufanie, oboje są jak jednomyślny zespół, a zdolność do wspólnego relaksu, wspólnej zabawy i prawdziwego cieszenia się swoim towarzystwem zostaje wzmocniona 1000-krotnie. W zabawie Dominujący ufa, że ​​Uległa dokładnie poinformowała go o swoich progach i ograniczeniach, a to pozwala Panu mądrze wybierać ze swojej kolekcji zabawek, aby stworzyć jedną doskonałą sesję po drugiej, a także wiedzieć, gdzie może eksperymentować. Dominujący w równym stopniu ufa Uległej, że będzie respektować granice Dominującego określone przez Dominującego podczas negocjacji.

Podobnie Uległa ufa umiejętnościom Dominatora w zakresie zabawek i ufa zdolności Dominatora do zadbania o bezpieczeństwo i dobre samopoczucie Uległej przed, w trakcie i po sesji. W związku D/s Uległa ufa również Dominującemu w zakresie długoterminowych decyzji życiowych, które Dominujący może podjąć, ponieważ w pełni szanuje granice uległej. Z wielu doskonałych powodów obaj ufają sobie, że będą szczerzy. A D/s - Taki związek, oparty na zaufaniu i szczerości, jest jak uprawianie ogrodu na spektakularnie żyznej glebie z dużą ilością słońca i czystą wodą. Nieuchronnie piękne rzeczy będą w nim rosły. 

Trzecim kamieniem węgielnym jest komunikacja , co oznacza niewstrzymywanie się od swoich myśli, pomysłów, inspiracji i obaw. To znowu dotyczy OBU stron, dominującej i uległej. Kiedy znajdzie się partner, który ma trudności z komunikacją, każda ze stron może pomóc, zadając stymulujące pytania i nakłaniając cichszą osobę do bardziej konsekwentnego udziału w rozmowie. W miarę upływu czasu taka zachęta ma tendencję do utrzymywania się, a ten cichszy staje się coraz lepszy w dobrej komunikacji. W ten sposób naprawdę dowiesz się o swoim partnerze, jego upodobaniach i antypatiach, jego ograniczeniach (ponieważ mogą się zmieniać, rosnąć i rozszerzać), ich pragnieniach, a czasem nawet ich najskrytszych załamaniach, gdy zaufanie między wami rośnie.

Uczciwość prowadzi do zaufania, zaufanie ogromnie wzmacnia twoją więź i połączenie, a dobra komunikacja to smar do trybów twojego związku.

Dominant może mieć ścisłe protokoły komunikacji w trudnych chwilach, takie jak „żadnych nieuprzejmości” lub „kiedy jesteś zły lub zdenerwowany, musisz mówić spokojnie” itp. Uległa może rozmawiać z Dominującym o WSZYSTKIM, jednakże mają trzymać się podstawowych protokołów Szacunku. Krzyk Uległej: „Jestem cholernie wściekła na te bzdury!” Nie jest w porządku, ponieważ nieelegancki ton i przekleństwa służą jedynie do stworzenia przyziemnej, waniliowej kłótni. 

Zamiast tego Uległa musi przestrzegać Etykiety D/s i może zapytać: „Panie, czy mogę z tobą porozmawiać o czymś, co się wydarzyło i co mnie bardzo zdenerwowało?” Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika , że ​​kiedy Uległa wybiera ten drugi, pełen szacunku ton, nawet gdy ma do czynienia ze złożonymi problemami, Dominujący jest DUŻO bardziej chętny do wysłuchania, co ma do powiedzenia Uległa i pomocy w rozwiązaniu wszelkich problemów.

Prosto: protokoły dobrej komunikacji pomagają rozwiązywać problemy DUŻO szybciej.

Nie traktuj Trzech Kamieni Węgielnych lekko. Szukaj doskonałej komunikacji, jakby to był Święty Graal. Szukaj wspaniałego zaufania między wami dwojgiem dla bezpieczeństwa i błogości, które absolutnie przyniesie wam obojgu szczęście. I traktuj uczciwość jako niezwykle ważny budulec, którym naprawdę jest, ponieważ na najbardziej podstawowym poziomie pokazuje drugiej osobie, że naprawdę ją szanujesz i doceniasz. To jest właśnie ścieżka do najlepszej relacji D/s.

Z pamiętnika uległej - Moje wypalenie jako uległej

Kolejny temat, o którym się wogóle nie mówi, a który mimo to istnieje.

Wypalenie uległej.

Jakoś wszystkim Dominującym wydaje się, że uległa zawsze jest uległa i posłuszna i powinna zawsze chętnie służyć swemu Panu.  Tak jakby była ze stali i nic ją nigdy nie zniszczy, nie ruszy, nic nie zachwieje jej jestestwem, że będzie nie zwracać uwagi na swe uczucia tylko będzie podążać za swym Panem. Tak nie jest. Jeśli Dominujący uważa inaczej to znaczy że jego doświadczenie w dominacji nie jest tak szerokie jak domniemywał, że jest.  Oczywiście można dyskutować czy są to związki/ relacje D/S czy tylko sesje od czasu do czasu. Gdy czasowe sesje to jestem w stanie to zrozumieć bo brak w tym uczuć jest tylko sex i o tym temacie tutaj nie mówimy.

Ja przeszłam te etapy i byłam w tych czarnych punktach. Bardzo niefajne uczucie. Czułam w pewnym momencie, że nie mogłam zrobić wystarczająco dużo bo nie ważne co bym zrobiła to i tak było to za mało lub nie tak i jak robiły to inne uległe.

Te wypalenia pochodziły z różnej liczby obszarów, zarówno wewnętrznych względem mnie jako uległej  lub w postaci moich granic jak i zewnętrznych pochodzących od Dominującego.  W tamtym okresie próbowałam zajrzeć wgłąb siebie by zastanowić się nad własnymi motywacjami jak i na często inne pomijane kwestie, które jednak silnie negatywnie wpływały na całą ogólną sytuację.

Pierwsza sytuacja to, że tak powiem uznanie przeze mnie i to całkiem błednie że Dominujący jest zawsze tzw. "Doskonałym Dominującym".
Ta opinia o tej niezachwianej i jego  wspaniałej doskonałości miała wpływ na mnie i postrzeganie przeze mnie otaczającej mnie rzeczywistości jego oczyma.
Często Dominujący wydaje rozkazy uległej w sposób dorozumiany choć tylko przez niego. Czyli Dominujący żąda oczekując jakiegoś efektu przez siebie wyobrażonego a uległa wykonuje posłusznie rozkaz w sposób jaki ona go rozumie lub gdy zna Dominującego może go wykonać pod niego. Tylko że nie zawsze mimo znajomości swego Dominującego jest w stanie wykonać każdy rozkaz tak jak on sobie tego by życzył. Nie dlatego że nie jest uległa albo nie jest pokorna albo że nie jest posłuszna.  Chodzi o to, że gdy on sobie życzy określonego zachowania powinien to opisać jej by wiedziała o czym on mówi a ona wtedy to uczyni dla niego i wtedy wszyscy będą zadowoleni. Niestety nie zawsze czyny są w stanie być spełnione przez uległą z różnych powodów. Nie bo go nie słucha ale bo ma granice, obawy, czegoś nie robiła, boi się, wstydzi lub nie wie jak tego dokonać.

Bywają też sytuacje że jemu nie chce się jej tłumaczyć czego on dokładnie chce tylko wydaje sam rozkaz ale robi to nieprecyzyjnie lub jest to rozkaz bez dopowiedzenia szczegółów. To rodzi u niej niepotrzebne zagubienie. Zaczyna się niepotrzebnie obwiniać tworząc z siebie złoczyńcę a przez to tworzy tak na prawdę nieistniejący podział między sobą a Dominującym, które defacto nie występują w rzeczywistości. Te uczucia są bardzo subtelne, czasem trzeba na prawdę mocno zagłębić się w sobie by dostrzec ten mechanizm i złapać się na gorącym uczynku. Dopiero wtedy będzie można je ujrzeć w pełnej krasie w tym nauczyć się jak tego unikać.  Czyli można domniemywać że widzisz swego Dominującego jako trzaskającego batem mówiącego Ci że musisz zrobić dużo więcej niż robisz a Ty czujesz że więcej nie dasz rady bo.....mnóstwo masz bo ...w tym co opisałam wyżej  ( Granice, lęki, wstyd, nieśmiałość itp )

Jest jeszcze inna kwestia– czy robisz dokładnie to, o co prosi Twój Dominujący? Czy robisz jeszcze dodatkowe rzeczy ze swojego serca ponieważ czujesz, że „musisz, bo inaczej nie będziesz robić wystarczająco dużo” w oparciu tylko o swój wewnętrzny głos, który NIE jest głosem Twojego Dominującego?
I kolejne pytanie jak się czujesz z tym "więcej z serca" które potem przez niego jest pomijane bo o tym nie wie ? Albo co gdy on jest niezadowolony z całego efektu ?

W tym drugim scenariuszu występują głębsze problemy takie jak że ich żądania stawały się dla mnie coraz trudniejsze, a nagrody za moje sukcesy coraz mniejsze lub były pomijane. Czasem miałam wrażenie, że próbują mnie odstraszyć, wyznaczając niemożliwe zadania. Że próbują mnie złamać.
Pamiętam jak zaczęłam panikować bo nie umiałam sobie z tym poradzić.
Gdy im mówiłam oni słyszeli co mówię ale nie wiem czy mnie słuchali. Z czasem może więcej tak ale nie wszyscy. Część z nich mnie uczyło i przygotowywało do swojego stylu i wtedy był na to jakiś tam czas dostosowany tylko do mnie.  Osobiście nie cierpię porównań do innych uległych - mnie to nie motywuje, mnie to nie tylko rani ale zniechęca.

Uważam, że relacja pomiędzy uległą a Dominującym powinna być utrzymana w stylu bez tego rodzaju aktów splamionych bezsensownymi atakami brutalności lub odrazą uległej do siebie czy spadkiem jej samooceny. Gdy coś Cię niszczy tzn nie buduje to znaczy, że jest złe i toksyczne. Kilka razy doszłam do punktu, w którym poczułam, że mam brak satysfakcji co do mojego Dominującego w postaci jego braku zadowolenia ze mnie. Wtedy byłam na etapie że chciałam to wszystko rzucić i pyrgnąć w cholerę. Pomogła komunikacja, zdrowa komunikacja polegająca na konstruktywnym słuchaniu przez Dominującego bez ocen i obwiniania.

Poprosiłam pamiętam wtedy o  pozwolenie na swobodne wypowiadanie się, bo byłam w TPE i 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.  Używałam też hasła bezpieczeństwa „przerwa” lub " żólte" po to, aby jasno powiedzieć, jak się czułam, że po prostu uważałam, że nie mogłam ich uszczęśliwić, że czułam, że bez względu na to, jak bardzo się staram on nie był ze mnie zadowolony.

Kiedyś podczas jednej z takich rozmów jeden zapytał czy mam dystans do Dominującego i czy go testuję. Zadawanie sobie pytania jako uległej może być trudne, ale częściej niż można by się spodziewać, uległa może nawet podświadomie „testować” swojego Dominującego, aby zobaczyć, gdzie naprawdę wyznacza własne granice i ile jest w stanie znieść. Odpowiedziałam wtedy że nie testuję go ale czuję za dużą ilość testów w moją stronę i ku mojej osoby. Nastąpił przesyt i stąd był mój niebyt. Mówiąc obrazowo zaczęłam mieć dosyć tej relacji. Nie czułam że w niej jestem jako ja tylko przedmiot do testu, moje granice nie były szanowane a potrzeby lekceważone. Zaczęłam mieć dość tej relacji i szukałam wyjścia z niej. To było właśnie w relacji z Panem nr 2. Podobnie w pewnym momencie było też z Panem nr 4. Była taka ilość i częstotliwość kar różnorakich, że odechciało mi się brać w nich świadomie udział. Po prostu się wyłączałam i odpływałam myślami podczas sesji. Dochodziło do pewnego rozszczepienia ciała i ducha. Ciałem byłam podczas kary a duchem zupełnie gdzie indziej.

Kiedyś podczas takiej rozmowy z Domem usłyszałam, że subtelniejszą formą tego wszystkiego o czym mówię jest sytuacja, gdy uległa podświadomie angażuje się w przeciwną formę pół-manipulacji, wykonując nadmiernie czyny, ale NIE z jej serca, ale z pragnienia by zmanipulować ogólny wynik. Chodzi o to że ona ma nadzieję, że uda jej się zmanipulować Dominującego, aby dał jej nagrodę. Nagroda, której szuka, może być wszystkim, od jego hojności po dodatkowe uczucie do niej. Problem polega na tym, że ponieważ działania uległej wynikają z chęci wmanipulowania Dominującego w te zachowania, orientacji w potrzebie, a nie z bezinteresownego wyrażania jej radości w jej sercu jako uległej, Dominujący  podświadomie czuje niewidzialne sznurki przyczepione do tych zachowań. Powiedział mi wtedy : Zaufaj mi, że to jest takie oczywiste – chociaż on może nie być w stanie tego ubrać w słowa ale i tak to wie. W rezultacie te pozornie hojne czyny uległej sprawiają, że Dominujący staje się zrzędliwy i drażliwy. Byłam zaskoczona takim scenariuszem, nawet po tylu latach nigdy by mi to nawet nie przyszło do głowy. Że uległa może tak testować Dominującego dla swych własnych celów. Zawsze pytałam Dominującego o jego granice czy inne sytuacje, wszystko odbywało się w poszanowaniu jego osoby bo tak uważałam że jest to w porządku i tak trzeba. Wtedy ta rozmowa była kluczową w naszej sytuacji i otworzyła pole wogóle do rozmowy o wszystkim co mnie martwiło czy niepokoiło. Ja sobie przemyślałam pewne rzeczy i tak samo Pan nr 4 ale wszystko było na zasadzie współpracy dlatego że obydwoje uważaliśmy, że połączenie między Dominującym a uległą jest ponad wszystko i święte. Dlatego też obydwoje współpracowaliśmy aby znaleźć rozwiązanie i wrócić do równowagi. Nauczyłam się że tylko wewnętrzna równowaga daje szczęście, wtedy obydwoje możemy czuć się wzmocnieni, otoczeni szacunkiem i czujemy się doceniani.
Przecież obydwojgu w relacji chodzi o szeroko rozumiane szczęście.
Natomiast faktycznie przeszłam trudne chwile związane z różnymi kwestiami w relacjach, które doprowadziły mnie do wypalenia i zmęczenia w byciu uległą.

Odezwa do Dominujących - nie lekceważcie sygnałów, małych czerwonych flag, lekkich dzwoneczków. Nie dyskutowane nie wyjaśniane pomijane przez Was na zasadzie, że są nie ważne albo że to nic mogą kiedyś doprowadzić do takich stanów uległej jak mój. To ludzkie i zupełnie normalne. Dominujący też może przechodzić kryzys w dominacji więc i uległa może mieć podobny kryzys w uległości.

Kontakt i o blogu

Zapraszam do lektury moich 25-letnich wspomnień w klimacie BDSM i nie tylko, zamieszczonych na blogu: kinkygloryhole.blogspot.com  Na blogu ...