Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Domina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Domina. Pokaż wszystkie posty

Słów kilka ....

Dominacja nie tylko w relacji BDSM dostarcza bardzo mocnych emocji i jest formą urozmaicenia sfery erotycznej.

Nie jest ona formą molestowania seksualnego ponieważ odbywa się za zgodą partnerów, którzy wchodzą w rolę uległych lub dominujących. 

Role te mogą być przypisane na stałe lub zmieniać się w zależności od sytuacji szczególnie gdy jeden z partnerów jest switchem jak ja. 

Lubię zamieniać się w Dominę i bawić się z moimi niewolnicami, niewolnicami lub uległymi. 

Uwielbiałam gdy Pan patrzył wtedy na mnie, ewentualnie się dołączał i razem dominowaliśmy. 

Byliśmy jak Bonnie & Clyde w wersji BDSM. Bardzo źli i bardzo kinky....

Z pamiętnika uległej - Kundel został srogo ukarany

Miałam pisać zupełnie o czymś innym ale podczas rozmowy z Panem na temat mnie jako Dominy -i że mogłabym sobie może wkrótce pomachać batem - przypomniał mi się jeden z wielu w moim życiu bajkopisarz. OKAZ. Bez obrazy z tą ironią bo ona na prawdę jest tutaj potrzebna. 

Facet niby był długo w klimacie ale przed każdym spotkaniem zadawał mi milion pytań jak trzylatek. Rozmawiać zawsze trzeba i pytać i dyskutować ale nie pytać się o podstawowe rzeczy wynikające z naszych ról. Coś nie halo lub czytaj = inny kierunek ruchu czyli hetero ale pies ....tylko dla zabawy. Słowem bajkopisarz. 

Gdy powoli go odkrywałam i jego głupie kłamstwa - nakręcając go oczywiście także do szalonych zwierzeń - odczuwałam niesamowitą perwersyjno-sadystyczną radość, że go srogo ukarzę : raz że za kłamstwa a dwa za to, że znów straciłam swój cenny czas.

Szczerze mówiąc to nigdy nie rozumiałam dlaczego w takiej relacji faceci albo koloryzują albo kłamią. Przecież i tak na koniec wszystko wyjdzie bo ja mam bardzo dobry radar do takiego dziabdziajstwa.

Dziabdziacz natomiast na początku relacji podpisał protokół na co się zgadza a na co nie, jakie ma granice itd. Kara dla niego była więc odzwierciedleniem jego nieprzekraczalnych granic i nie krzywdziła go. Zrobiłam więc z tej kary majstersztyk sadyzmu - oczywiście wszystko w granicach tego głupiego psa.

A przyzwalał on na wszelkie tortury penisa ale bez użycia prądu i bez zabaw z cewką moczową, oczywiście sex na zasadzie stosunku i oralu, poniżenie, upodlenie, upokorzenie i coming out ale ....wogóle bez chłosty. To było dziwne, że tego wogóle nie chciał i już wtedy powinnam być przez to ostrożniejsza. Pamiętam chciałam mu przyłożyć pasem a to było dla niego "za dużo". Oh Boziu bo się zaraz nad dziecięciem popłaczę😈
Spokojnie ...poradziłam sobie i bez chłosty. Doszło do tego że błagał mnie o nią ale o tym za chwilę.....

No więc wtedy Pan nr 3 długo chorował, miał zapalenie płuc i rozkazał mi zemstę na tym kundlu. Mieliśmy w pokoju kamerę więc Pan oglądał sobie wszystko w sypialni na telewizorze. 

Zaprosiłam więc Marcina do zabawy. Pewnego leniwego, gorącego popołudnia, było lato, każdy miał otwarte okna i zamierzałam z tego skorzystać. By uśpić jego czujność przez pierwszą godzinę bawiłam się z nim jak zwykle aby w końcu przejść do meritum na zasadzie wyzwania. 

Wcześniej kazałam mu dużo ćwiczyć i dbać o siebie bo nie był zbyt sprawny. Już wtedy miałam na myśli karę... Kazałam mu więc ćwiczyć nogi, przysiady i skłony. Gdy go zobaczyłam i to jak się porusza - wiedziałam już że nie ćwiczył tak jak miał rozkazane to robić. Ucieszyłam się ze swojego szczęścia! Tak, jestem podła modliszka.

Pomyślałam sobie że podczas mojej "zabawy" będzie błagał o litość cały wszechświat. A więc wspaniała perspektywa.

Pierwszym etapem kary było więc kompletne zniewolenie jego penisa i jąder. Każde z nich zostało owinięte zwykłym drutem kolczastym z Leroy Merlin oraz na to zawieszonymi obciążnikami. Penis dodatkowo został na to wszystko cały zawinięty sznurem elektrycznym. Czyli jeszcze nic nie było a już bolało. Bolało bo było wszystko mega kłujące, dotykało skóry w tym genitaliów. Minę miał nietęgą i ostry wzrok.  

Poszłam o krok dalej przywiązując jego szyję do jego penisa. Zawsze był bardzo niekontent gdy go policzkowałam. Zazwyczaj wtedy unosił w złości głowę i sie szybko odwracał. Pasowało mi to ! Z każdym ruchem odwetu jego szyi kolce wbijały mu się w penisa i jądra, i o to mi właśnie chodziło! Każde odsunięcie głowy było ostrym jęknięciem. Policzkowałam go a gdy on odsuwał głowę sam sobie zadawał ból. Dopiero po czasie pojął o co chodzi- głupi kundel.  

Ale mi wciąż było mało. Po wielokrotnym uciemiężeniu go poprzez dodatkowe poklepywanie jego jąder obrośniętych kolczatką czułam że czas pójść dalej i poczuć się na prawdę wspaniale. Dlatego właśnie ustawiłam go w klatce. Musiał być ciągle pochylony i stać na ugiętych nogach. Nie ćwiczył ? Oh mój Boże a czy to moja wina?A dlaczego miał kucać w powietrzu a nie siadać? Ustawiłam go w klatce przywiązując kajdankami z obydwu stron. A pod spodem jego tyłka na odpowiednim podwyższeniu zapaliłam długą świecę, wolno palącą się. Kolce na genitaliach zostały a "tylko" dodałam dodatkowe obciążniki. Zasada była więc taka, że gdyby stał wyprostowany to może by go nic tak bardzo nie bolało. Ale był w klatce, kucał przez co obciążniki dyndały mu między nogami a więc dodatkowo czuł ból genitaliów oraz palił go w odbyt. Ogień ze świecy muskał mu milutko odbyt gdy tylko się obniżył. Każde smagnięcie ognia wywoływało dziki skowyt. 
Tak milusio obejrzałam z nim miłe niedzielne popołudniowe kino, potem zjadłam obiad a potem oglądałam kolejny program. W trakcie zmieniałam ustawienie i palącą się świecę. Już przy końcówce niedzielnego kina zaczął błagać o litość że jego kutas nie wytrzyma. Że wszystko go boli a on już więcej nie da rady no i dupa, która go pali żywym ogniem. Znalazłam rozwiązanie tej sytuacji i powiedziałam że życzę sobie by -oczywiście będąc cały czas w klatce w tej pozycji i ze świecą-zadzwonił do swej matki i opowiedział jej jakim jest złym psem i gdzie się teraz znajduje oraz jaką karę odbywa z pełnym opisem. 

Zaczął dziko krzyczeć i ryczeć więc posmarowałam jego odbyt czarną tłustą pastą do butów by ogień ją rozpuszczał ba skórze i by go bardziej paliło. Przecież chwalił sie ze lubi tortury z ogniem to o co mu chodziło ? Pasta na zbolaly opalony odbyt szybko mu przypomniała w jakiej jest sytuacji. Gdyby tylko ćwiczył to by na prawdę dal rade .....No ale mamusiny pieszczoszek, obiadki i nic z tego nie wyszło. Ponieważ strasznie wył to go zakneblowałam jego brudną skarpetką. Łzy mu ciekły ciurkiem, dupa bolała smagana ogniem nie mówiąc o skatowanych fiucie i jajach. W końcu ruchem palców i mruczeniem dał znać żeby podejść. Schyliłam się więc do klatki a on wysapał że zadzwoni do matki bo już nie da rady.
Klasnełam ochoczo w dłonie i odrzekłam że za chwilę sam jej wszystko opowie. Ze swojego telefonu wykręciłam numer który znałam i czekałam owej spowiedzi. To był coming out na miarę prawdziwej roli teatralnej. Gdy matka się na niego darła do pokoju wpuściłam......jego dziewczynę. Usiadła na przeciwko klatki tak by ją widział. Słuchała tego całego cyrku lisio się uśmiechając. Oczywiście on nie wiedział że ona już nie zamierza z nim więcej być. Upokorzył ją już nadto. Gdy ją zobaczył zaczął przeklinać matkę i rzucać się w klatce. Siedziałyśmy sobie obydwie tak milusio gdy dziki zwierz szalał. Podchodziłam tylko od tyłu by go odrobinę podrażnić. W końcu udało mi się mu wsunąć wibrator analny który włączyłam na pełne obroty. Ogień, szał w tyłku, poniżenie, upodlenie, i ból kutasa który też podobno tak kochał.....

W scenerie wkroczył w końcu Pan nr 3 twierdząc że nie można tak się znęcać nad biednym psem a on by chciał sobie popatrzeć jak go posuwam. Tym samym przyniósł z naszej sypialni fotel zakryty kocem. 
Był to fotel wykonany na zamówienie bo był w całości wyłożony (siedzisko nogi I poręcze) tępymi kolco-ćwiekami jak do paddle. Pan nr 3 okazał się być diabłem w przebraniu. Oswobodził słaniającego się na nogach psa, gdy ja na sygnał zdjęłam prześcieradło on go pchnął na fotel. Wrzask który z siebie tamten wydał był niczym w porównaniu tych z horrorów. Aż mi się miło zrobiło. Dziewczyna też widać było jest zadowolona. Szybko został na nim usadzony i związany w nadgarstki i kostki. Szarpał się i wyrywał ale bez skutku. Zdjeliśmy z niego obciążniki oraz sznury. Penis głupio leżał zmęczony atrakcjami. Uklękłam więc między jego nogami i zaczęłam mu obciągać. Dziewczyną- by nie czuła się głupio czy samotnie zajął się mój Pan na oczach psa. Również rozłożył jej nogi I zaczął ją posuwać językiem. Kundel nie współpracował bo krzyczał do dziewczyny więc zaczęłam go podgryzać w penisa oraz zmieniłam wibracje jego wibratora w tyłku. W końcu się zamknął i odpłynął.

Gdy Pan bzykał pannę ja w tym czasie zdecydowałam dosiąść mego kudłatego przyjaciela. Usiadłam więc na nim i zaczęłam go ujeżdżać. Poprzez ćwieki w fotelu w jego ciało zaczęły się boleśnie wpijać kolce. Jęczał raz z przyjemności a raz z bólu. W poparzonym tyłku ciągle mu chodził wibrator który był przygnieciony dodatkowo moim ciężarem. Używałam sobie na nim ile chciałam. Ponownie- perwersyjnie wybrałam na telefonie numer matki i włączyłam na głośno mówiący. Gdy dziewczyna z Panem wiła się i jęczała ja mu kazałam z nią rozmawiać na temat kolejnego niedzielnego ich spotkanka u mamuni na obiadku. Mówił do niej spokojnym wolnym tonem choć ja nie byłam cicho i też jęczałam. W końcu matka nie wytrzymała i kazała mu spadać. Nie była głupia, słyszała że mamy orgię a ten idiota sobie do niej dzwoni by pogadać o kotletach czy buraczkach. I tak doszedł- w krzykach matki, w moich jękach, w pieprzeniu jego kobiety przez mojego Pana. Obolały do granic możliwości aczkolwiek wszystko zgodnie z jego granicami usnął na chwilę na tym fotelu. Nie pozwoliłam mu spać. Pan również. 
Odwiazalismy go i nago w kolejnych krzykach wystawiliśmy za drzwi. Nie miał ubrań poza wibratorem w tyłku. Ubranie dostał-wyrzucone przez okno. Musiał tylko po nie wyjść na widok publiczny. Siedział nagi na klatce schodowej do zmroku. 
Potem go już nie było. Z opowiadań tej dziewczyny podobno już nigdy więcej nie opowiadał nikomu że uprawia BDSM I że kocha być psem.
Wszystko było kłamstwem a on chciał się zabawić moim kosztem. 
No to się pobawiliśmy w BDSM, ale po mojemu.....


Uległa poleca maskę konia dla mężczyzn

"Liebe Seele Maska konia -kolor 
brązowy

Skórzana maska konia Liebe Seele z uszami jest idealnym dodatkiem do odgrywania ról do twojego jeździeckiego zestawu sypialni.

Wykonana z luksusowej skóry bydlęcej, maska posiada podszewkę ze skóry jagnięcej i klamerki w paskach ze stopu cynku przyciągające wzrok. Piękny brązowy kolor maski jest podkreślony złoceniem, co daje jej dodatkowy dotyk elegancji. 

Charakterystyczne uszy i paski podtrzymujące sprawiają, że ta maska jest wygodna nawet podczas dłuższego noszenia i pozwala dobrze wczuć się w role podległego konika. Kiedy chcesz przenieść swoje odgrywanie ról na wyższy poziom, skórzana maska konia Liebe Seele z uszami zapewni Ci wszystkie opcje potrzebne do prawdziwie wciągającego doświadczenia. Przygotuj się do siodłania!

Maska konia z uszami
Kolekcja The Equestrian
Naturalna skóra
Klamerka wykonana z cynku

O kolekcji
Kolekcja Equestrian jest nowoczesną interpretacją klasycznego wyglądu jeździeckiego. Składa się z wysokiej jakości materiałów o zdefiniowanych liniach oraz elementów metalowych zapewniających ponadczasową trwałość. Marka czerpie inspirację z pięknego kunsztu jazdy konnej - od pokazów po wyścigi i nie tylko - aby stworzyć elementy, które odzwierciedlają elegancję i siłę w równym stopniu. Rezultatem jest zrównoważone połączenie funkcjonalności, śmiałej stylizacji i praktyczności - co czyni je idealnymi do zabawy w odgrywanie ról jazdy na kucu lub innych specjalnych wydarzeń. Każdy element jest wyposażony w luksusowe wykończenia, takie jak wytłaczane skórzane paski lub skomplikowane szczegóły, takie jak miniaturowe podkowy, które dodają uroku.

Marka Liebe Seele
Od samego początku istnienia LIEBE SEELE kieruje się pragnieniem wniesienia do sztuki uwodzenia czegoś wyjątkowego i odmiennego. Marka szukała inspiracji na całym świecie, łącząc obce techniki i style z własnym dziedzictwem i kulturą. Ich poszukiwania zaprowadziły markę na wiele ścieżek; starożytne sztuki łączą się ze współczesnymi wpływami, tworząc zupełnie nowy język dla tych, którzy chcą doświadczyć czegoś więcej niż to, co jest zwykle oferowane w sferze przyjemności. Liebe Seele może zaoferować bieliznę i gadżety, które są nie tylko piękne, ale także innowacyjne. Od misternych kawałków z koronką i perłami, po kawałki wykonane ze skóry i metalu, które przynoszą zupełnie nowy poziom intensywności. Niezależnie od tego, czego szukasz w kwestii uwodzenia, Liebe Seele z pewnością ma coś, co będzie zarówno kuszące, jak i ekscytujące. Wyrusz więc na przygodę z tą marką i doświadcz wszystkiego, co mają do zaoferowania. "Z Japonii, z miłością i duszą"

Więcej informacji na temat maski znajduje się na stronie internetowej: 

https://n69.pl/liebe-seele-maska-konia-brazowy

Dilator do penisa

"Dilator do penisa to nic innego jak sonda do cewki moczowej penisa. Cieniutka sonda wykonana jest z hipoalergicznych materiałów: stali nierdzewnej lub silikonu medycznego. 

Sonda do penisa oczywiście nie została stworzona w celach erotycznych. Stanowi narzędzie badania cewki moczowej i wpuszczania kontrastu. Przy okazji badań wykryto, że drażnienie cewki moczowej i prostaty (również można sięgnąć gruczołu prostaty w ten sposób) może powodować seksualną przyjemność. Dilatory do penisa stopniowo przeniosły się do świata BDSM, a dzisiaj są to całkiem powszechne gadżety erotyczne.

Dilator do penisa to najczęściej długa, elastyczna lub nie, cieniutka rurka. Zadaniem mężczyzny jest wprowadzenie dilatora do penisa, co po drodze dostarcza ciekawej przyjemności, ale również trochę bólu. 

Dla wielu właśnie to połączenie przyjemności i bólu jest czynnikiem, który przemawia za używaniem dilatorów. Te gadżety erotyczne również z tego powodu są bardzo popularne w BDSM. 

Sonda rozszerza cewkę moczową, zapewniając przyjemność. Zaawansowani fani dilatorów korzystają z dużo większych gadżetów niż początkowe 0,5 mm.

W kontakcie z cewką moczową zalecana jest wysoka ostrożność, bo łatwo można zrobić sobie krzywdę lub nabawić się infekcji. Jak poprawnie korzystać z dilatora?

• Przede wszystkim istotne jest, by faktycznie był to dilator. Nie korzystamy z przypadkowych przedmiotów. Gadżet musi być hipoalergiczny.

• Istotne jest zapewnienie idealnej czystości dilatora. Przed użyciem należy umyć sprzęt i odkazić płynem antybakteryjnym.

Przed użyciem dilatora należy nałożyć na całą jego powierzchnię dobry lubrykant wodny, by zapewnić dobry poślizg i umożliwić bezpieczne włożenie dilatora w cewkę moczową. 

Ważne, by dilator wprowadzać POWOLI. Jeśli po drodze pojawia się nieprzyjemny ból, którego nie mamy ochoty tolerować, trzeba wyjąć dilator i odłożyć próbę stymulacji na inny termin.

Jeżeli ten model stymulacji penisa jest dla Was za ostry, polecamy poznać się z gadżetami do masażu prostaty. Tutaj mamy szansę na bardzo intensywne i przyjemne doznania, a przy okazji nie ma ryzyka bólu i infekcji, oczywiście pod warunkiem, że korzystamy z dedykowanych gadżetów erotycznych. 

Rodzaje dilatorów do penisa

Dostępne są 3 typu erotycznej sondy do penisa. 

• Klasyczne rozszerzacze do penisa. Najczęściej wykonane ze stali nierdzewnej lub silikonu medycznego.

• Wibrujące dilatory do penisa, które stymulują członek nie samym rozszerzaniem cewki moczowej, ale również wibracjami.

• Elektrostymulujące sondy do penisa, które do stymulacji wykorzystują impulsy elektryczne. 

Sondy do penisa są zaskakująco popularne na świecie. Ludzie od wieków poszukują nowych dróg osiągania przyjemności i jak widać dilatory się przyjęły, a to oznacza, że faktycznie musi tkwić jakaś przyjemność w ich działaniu.

Dilatory do penisa to tego rodzaju gadżety erotyczne, których używanie wymaga odpowiedzialności. Nie jest to przyjemność zabroniona, ale wiąże się z ryzykiem sprawienia sobie dyskomfortu. Takiego ryzyka nie ma przy innych zabawkach erotycznych BDSM typu kajdanki, czy nawet pejcze erotyczne. 

Z dilatora na pewno nie mogą korzystać osoby z infekcjami cewki moczowej i innego rodzaju schorzeniami, które związane są z prawidłowym funkcjonowaniem tej części ciała. 

Przy korzystaniu z sond do penisa trzeba znać granice własnego ciała i sumiennie stosować się do zasad higieny. Wtedy korzystanie z tego rodzaju przyjemności nie powinno mieć negatywnych następstw. "

Tekst pochodzi ze strony internetowej: 

https://n69.pl/

Uległa poleca komplet bielizny z latex'u

"Witamy w Signature Latex. Nazywamy się Stig i Herbie i zaczynaliśmy jako marka akcesoriów lateksowych w 2011 roku. 

W miarę poszerzania naszej oferty postanowiliśmy uruchomić stronę internetową. Ta witryna internetowa została uruchomiona 20.06.2013 r., ale prace nad nią wciąż trwają, więc miej oczy szeroko otwarte na nowe pozycje. Ponieważ mamy wciąż nowe … po prostu nie mamy czasu, aby je wszystkie sfotografować!

Często jesteśmy pytani, czy wykonamy strój custom/couture dla ludzi. Odpowiedź brzmi: tak - ale na przymiarki trzeba przyjść osobiście. Ogólnie rzecz biorąc, nie stworzymy stroju na podstawie zestawu wymiarów, a nasza siedziba znajduje się w Szkocji, więc proszę miej to na uwadze, jeśli pytasz o taki strój. Custom oznacza dla nas okucia/toile's i nie jesteśmy szczęśliwi, dopóki ty nie będziesz. Oferujemy również usługę naprawy uszkodzonego lateksu, więc jeśli masz jakiekolwiek pytania, zapoznaj się z naszymi danymi kontaktowymi i napisz do nas e-mail." 

Więcej informacji na temat oferty sklepu internetowego jest na stronie : 

https://www.signaturelatex.com/

Z pamiętnika Dominy - Pokrzywowa kara dla pewnej niewolnicy

Jak zapewne wiecie jestem Switchem i bardzo lubię czasem podominować. Wtedy zazwyczaj zabawiam się z moimi uległymi lub niewolnikami i to obydwu płci.

Uwielbiam sadyzm, jestem bezlitosna tak samo w karaniu jak i w nagradzaniu - jestem szalona bez granic jak i pilnuję tych granic już ustalonych. Natomiast na pewno na etapie podpisywania kontraktu BDSM należy dokładnie te granice sobie określić ponieważ moja wyobraźnia jest niezwykle bujna. 

Może to zabrzmi szalenie, ale podczas moich tortur wpadam w swego rodzaju bólową ekstazę, duchowo znajduję się w innym wymiarze mojej świadomości, gdzie jestem w stanie przekazać w odczuwaniu i uzyskać pełną kontrolę nad uległych/niewolników ciałem fizycznym, przekształcając ich ból w przyjemność i w ten sposób osiągnięcie przez nich pełnego orgazmu ciała i umysłu. Łatwo więc wpaść przy mnie w uzależnienie od bólu. 

Jest wiele rodzajów bólu, ale moim ulubionym jest zdecydowanie kłujący i palący ból powodowany przez pokrzywy. Dlatego uważam, że nie ma nic lepszego niż nacieranie najbardziej wrażliwych miejsc na ciele świeżą pokrzywą.
Brzmi perwersyjne i strasznie prawda ? I takie jest. 

Jasne, ciepłe kolory jesiennego lasu odwiedzanego kilka tygodni temu sprawiły mi dodatkową radość i zainspirowały mnie do podzielenia się z Wami pewnym wspomnieniem. 

Dawno temu podczas pewnego spaceru w lesie z jedną moją niewolnicą zapragnęłam ją ukarać za plotkarstwo. Nie lubię plotek czy niedodomowień czy takich gierek, i zawsze za to karałam moich podległych.

Tym razem stało się to za szpalerem drzew, zaledwie może 20 metrów od głównej ścieżki. Kazałam jej się rozebrać do naga od pasa w dół. Stała drżąca i niepewna co się stanie dalej. Ustawiłam ją obok zwalonego pnia drzewa, miała rozłożyć nogi i się wypiąć. Ustawiła się posłusznie w pozycji oczekującej, lekko drżała ale wiedziałam, że była podniecona. Stanęłam za nią i wsadziłam jej z zaskoczenia palce do cipki. Weszły od razu dwa na pełnym luzie. Zaczęłam ją nimi szybko posuwać co chwila zataczając po kilka kółek na łechtaczce. Doszła dość szybko przeciągle jęcząc wyginając grzbiet w konwulsjach. Nie obchodziło ani ją ani mnie czy nas ktoś widzi czy słyszy. Liczyłyśmy się tylko we dwie, tam i w tej danej chwili. 

Dalej w ramach kary i rozgrzewki co do dalszej zabawy natarłam jej tyłek i cipkę wcześniej zebranymi i pokrojonymi pokrzywami, które miałam ze sobą w bawełnianej torbie na ramię. Bardzo mnie to rozgrzało i ją zresztą też, dupcia i cipka paliły ją jak cholera, zaczerwieniły się i spuchły, glośno piszczała i jęczała z bólu. Po chwili poczułam, że moja cipka pulsuje i ja też robię się powoli mokra.

To nie wystarczyło mi, chciałam dla niej czegoś bardziej bolesnego… Rozejrzałam się i znalazłam wzrokiem w pewnym oddaleniu sporą kępkę świeżej, żywej pokrzywy. Wyglądała dość przerażająco, nigdy nie widziałam pokrzywy tak zielonej, z taką ilością kolców na łodygach i na liściach. Nie ścinałam ich, ale zaprowadziłam niewolnicę i wskazując na nie rzekłam do niej: Usiądziesz na nich i będziesz je ruchać ocierając się o nie swoją pochwą, dosłownie będziesz używać kolczastych roślin jako ostrego wibratora, będziesz klęczeć rozkraczona i będziesz wpychać je je sobie tak głęboko, jak to tylko możliwe. 


Patrzyła na mnie z niedowierzaniem i widziałam, że była bezradna. Bała się. Wiedziała i ona i ja, że to będzie najintensywniejszy ból, jakiego kiedykolwiek doświadczy po pokrzywie. Wiedziałam, że jej cipka będzie ogromnie, czerwona, poorana kolcami, będzie tak spuchnięta, że ​​nie będzie mogła złączyć nóg, gdy zacznie chodzić.

Uklękła w końcu z ociąganiem w tej zielonej masie roślin a jej twarz i ciało kąsał ból poparzeń. Już nawet nie udawała głośno płacząc i zawodząc gdy ujeżdżała to zielsko. Pochyliłam się by zobaczyć czy dotyka podłoża, pochylała się nisko ale to jeszcze nie było to. Wtedy podeszłam do niej od tyłu i przycisnęłam ją mocno za ramiona do podłoża. W ten sposób usiadła na nich całym impetem a jej wrzask dał mi znać, że dopiero teraz czuje straszliwy ból. Wysyczałam jej do ucha by rżnęła ją. Unosiła się lekko i upadała na te krzaki, kręciła biodrami i pupą, jeżdżąc mokrą cipą po jej liściach. W końcu nie wytrzymując dłużej tej tortury wykrzyczała czerwone hasło. Widziałam, że miała dość. Ale ja chciałam ją jeszcze pomęczyć ok 10 minut - w końcu to przecież była kara.Wstała w końcu z ziemi lekko się zataczając. Podeszłam do niej i ucałowałam jej mokre policzki. Zaprowadziłam ją z powrotem na zwalony pień drzewa i kazałam okazać sobie jej pochwę.
Ogień pomiędzy jej nogami powiedział mi wszystko. Bolało ją.
Ale .. to było na wierzchu a ja chciałam by poczuła go też w głębi siebie. Dlatego wsunęłam rękę w rękawiczce do mojej torby i wyciągnęłam mały zwitek. Były to świeże listki pokrzywy, które to wepchnąłam jej jeden po drugim do środka do cipki. Krzyczała z bólu i bała się zacisnąć nogi. Skręcała się w konwulsji, płacząc i błagając o litość i że ma już dość. Powiedziałam, że wróci tak do swojego domu wypchana tym kłującym bólem. Zapowiedziałam, że pojedziemy do niej do domu taksówką a ja je z niej dopiero wtedy wyjmę. Nie wcześniej. Po 30 minutach drogi oraz usunięciu liści moje karne dziewczę zrozumiało, że plotkarstwa nie akceptuje pod żadnym pozorem. Pomogły jej zimne prysznice z mydłem, zimne kompresy oraz chłodne okłady z rumianku i niecierpka.

W efekcie tej bardzo intensywnej sesji z pokrzywą jej cipka, a przede wszystkim udręczona łechtaczka, stała się tak cholernie wrażliwa, że ​​wzmogła jej orgazmy na dobry tydzień. Zdecydowanie stwierdzam , że każdy powinien doświadczyć działania tych cudownych roślin na swoje genitalia!

Z pamiętnika uległej - Moja sadystyczne zabawy z M & M

Niedawno zastanawiałam się skąd w mojej ślicznej główce takie okropne pomysły co do zabawiania się z moją psiarnią. Cóż, po jakimś czasie stwierdziłam że z tym moi drodzy trzeba się urodzić. Tego okrucieństwa nie można się nauczyć.
 
Uwielbiam się znęcać nad poddanymi i niesamowicie mnie to kręci, nie tylko ich ból ale przerażenie, krzyki, płacz i jęki. Najbardziej mnie bawi to z jaką naiwnością na początku traktują moją osobę. Bo uważają że ja wyglądam bardzo niewinnie a więc niegroźnie i nic złego nie może się stać. Piękna ciemnowłosa kobieta z oczami aniołka. Nic bardziej mylnego i nie jeden już się o tym przekonał. 

Swoją drogą niezmiernie mnie denerwują psy, które grają. Wszystko jest takie cukierkowe, zero prawdziwego klimatu. Zero szacunku do klimatu w tym jego nieznajomość. Ciągle tylko : Pani zrobię wszystko aby być tylko Twym podnóżkiem albo o Pani marzę by całować Twe stopki.

Pani -Srani -nienawidzę tego dennego glindzenia i słodzenia. Wnerwia mnie to maxymalnie żeby nie powiedzieć że wkurwia. Tak jak i to że stoją przede mną niepewni jak takie przestraszone osły (nie obrażając tych mądrych zwierząt), zgięci w pół jak brzózka na wietrze, wyłamujący ręce, tępi idioci, zero polotu i zachowujący się jak ciapy. 

Gdy widzę takiego ciapeusza wtedy zazwyczaj opętuje mnie szatan. Tylko przez chwilę mam mętny wzrok ale to dlatego, że poszukuje w pamięci kar lub zabaw, które mogłabym wykorzystać na obecnym ancymonie.

Tak samo było z Marcinkiem. Takie duże małe dziecko więc postanowiłam wprowadzić do jego życia odrobinę życia tudzież doświadczenia aby dorobił się choć kawałka charakteru -jakiegokolwiek! Wszystko było lepsze od tego co sobą reprezentował na wzór syjamskiego kota z chorym pęcherzem. 

Mój Pan - wówczas nr 3 - z niedowierzaniem kręcił głową gdy opisywałam jaki trening chcę kociakowi zafundować. Był ze mnie bardzo zadowolony z powodu mojej inwencji choć z drugiej lekko skonfundowany faktem braku wyobrażenia sobie jak tego niby dokonam i ...gdzie. Ale dla mnie nie liczyły się nigdy żadne granice a im coś było trudniejsze do realizacji tym lepsza zabawa. 

W tej sprawie skontaktowałam się z jedną znajomą, której jakaś ciotka czy ktoś z rodziny zajmował się.... tym co chciałam przeprowadzić.

Pewnego dnia gdy miałam już wszystko załatwione i temat był obcykany zadzwoniłam do tego głupiego kocura. Piał i kociał radośnie że aż uszy więdły. Pomyślałam sobie lisio czy będzie tak samo kocio piał by całować me stópki gdy się ostro zabawimy. 

Spotkaliśmy się na wylocie Warszawy, kociak wsiadł ucieszony na ekscytujące spotkanie, Pan w ciszy prowadził. Po pół godzinie dosiadł się do nas Michał-mój drugi pies - szczerze znielubiony przez Marcina. Bawiło mnie to jak zawsze reagował na niego więc uznałam że do mojego eksperymentu ten nada się doskonale. W końcu w pewnym momencie gdy byliśmy już trochę dalej od Warszawy a droga była wiejska rozpoczęłam swe popisy. W końcu zatrzymaliśmy się na mój znak. Michał został z tyłu a Marcina wyprowadziłam z auta. Zawiązałam mu ręce za plecami, do obroży dopięłam łańcuch, który uwiązałam do haka auta. Chciałam by sobie trochę pobiegał i by lepiej na tym się skupił a nie na wiecznym świergoleniu czego to on mi niby nie zrobi. Sama zaś udałam się do auta. Kazałam Michałowi usiąść na środku tylnego siedzenia, rozpiąć rozporek i wyjąć penisa. Usadowiłam się na nim, podniosłam sukienkę by Pan z przodu miał dobre widoki. Zaczęliśmy się bawić : Pan ruszył a ja zaczęłam ujeżdżać jego twardego kutasa. Miałam widok na kociaka Marcina biegnącego za samochodem. Pierw jechaliśmy powoli ale powoli przyśpieszaliśmy pod tempo mojego ruchania i głośnych jęków. Widziałam przez szybę wykrzywioną twarz kocura był ewidentnie zły i nabuzowany. Karząc go więc dalej zrzuciłam z siebie bluzkę, Michał łapczywie obciagnął poły stanika by wyjąć z niego moje piersi. Ujmował je w dłonie I ściskał sutki. Wyginałam się krzycząc dziko z rozkoszy. Kocur teraz był już cały czerwony i spocony. Utrzymywałam z nim kontakt wzrokowy, coraz bardziej robił się poddany i spokojny. Biegł równo i spokojnie. Wyszeptałam do Pana:
- Przyśpiesz.....

Przyśpieszył a tamten obudził się z letargu musząc przebierać szybciej swymi nóżkami. Michał pocierał mą łechtaczkę gdy się nad nim unosiłam i opadałam. Byłam bardzo mokra. Czułam jak jego palce ślizgają się wokół mnie i to mnie jeszcze bardziej nakręciło. Patrzyli na mnie oni wszyscy: Pan w lusterku, Michał i Marcin biegnący za autem. Doszłam głośno krzycząc. Michał jak zwykle całował moje piersi. Odchyliłam się wstając z klęczek. Z cipki kapała mi sperma. Byłam zmęczona i czułam się perwersyjnie oraz zboczenie wyruchana. Zatrzymaliśmy się na poboczu. Pan wyszedł z auta i odwiązał psa od haka oraz przyprowadził go do tylnych drzwi. Wtedy już ja leżałam z rozłożonymi nogami. 
- Wejdziesz do auta gdy mnie wyliżesz ze spermy Michała. W trakcie masz się mu patrzeć w oczy. Czy zrozumiałeś co do Ciebie mówię?

Wciągnął głęboko powietrze i widziałam jak się w sobie wewnętrznie zapadł.

-Oczywiście nic nie musisz. Zawsze możesz odejść i nigdy nie wracać. 

Ukląkł w ciszy przed autem i dotknął mych warg sromowych rozszerzając je. Z tyłu za jego plecami stał Pan patrząc mi głęboko w oczy. Widziałam że był maksymalnie podniecony. Żar. Palący żar. Mnie też palił ten żar. 

Marcin schylił głowę zanurzając język w mojej dziurce. Lizał i ssał jej zawartość. Podnieciłam się. Pan rzekł:
- Daj jej orgazm. Chciałbym na to popatrzeć. 

Od razu przyssał się do mojej pochwy i twardej łechtaczki. Lizał ją zapalczywie i mocno ssał. Myślę że też robił show przed tym drugim i przed Panem. Nieoczekiwanie dla wszystkich doszłam przeciągle jęcząc....Moje nogi słodko omdlewały tak jak jak ręce trzymające się siedzenia. 
Końcowo Michał siedział za kierowcą, ja w środku a Marcin po mojej prawej. Znowu Pan ruszył i jechaliśmy dalej. Po blisko godzinie skręciliśmy w leśną drogę która prowadziła szerokim łukiem wśród wysokich traw i paproci. Na jej końcu znajdował się domek z małym ogrodem. Zatrzymaliśmy się przed i wyszliśmy z auta.

Ja szalenie podekscytowana, Michał zaciekawiony a widać Marcin lekko przejęty. Pan miał grobową minę ala mina pokerzysty. Poza tym jak się domyślam sam był zaciekawiony jak to wszystko będzie wyglądać. 

Z domu otworzyły się drzwi i wyszła drobna kobieta. Gestem dłoni zaprosiła nas byśmy weszli przez furtke w tym do domu.

Poszliśmy więc. Uśmiechając się pod nosem podskakiwałam jak mała dziewczynka na czekające na mnie atrakcje. Michałowi kazałam zostać w aucie, które zamknęliśmy a w trójkę udaliśmy się do domu.

Marcin już był bardzo niepewny i już nie terkotał jak szalony. Był cichy i wyczekujący czyli taki pies jaki lubię.
Zeszliśmy w trójkę do piwnicy. 
Była ciemna i bez okien ale sucha i czysta. Na jej środku stał duży drewniany stół z różnymi przyrządami do zapinania ofiar.
Spojrzałam się na Marcina a on na mnie. Kazałam mu się rozebrać do naga i położyć na stole. W trakcie jeszcze zdążył ten głupi kocur wyjąkać czy pamiętam jego granice. 

Wycedziłam mu słodko do ucha że oczywiście wszystko pamiętam. Na chwilę uspokoił się. Gdy przywiązałam jego ręce w kajdany do stołu - podniecił się. Uśmiechnęłam się do niego słodko a on ten głupi uśmiech lalusia odwzajemnił. Z takim samym słodkim uśmiechem do tego debila ściągnęłam z góry szynę i upięłam jego nogi tzn kostki i je odpowiednio rozszerzyłam.
Teraz leżał przede mną związany pies z uniesionymi nogami a jego dupa była totalnie odkryta. Z radości klasnęłam w dłonie wydając okrzyk radości a Pan tylko przewrócił oczami szeroko się uśmiechając.

-Wariatka ! 

Nic sobie nie robiłam z tego jego wariatkowania. 
-Przecież taką mnie kochasz więc...? Zawiesiłam zalotnie głos a on szarmancko ugiął się w ukłonie.
-Czyń honory Kochanie, miłej zabawy.

Pan stał obok mnie w niemym oczekiwaniu a ja dałam znać Pani Monice, że zaczynamy. 

Podeszłam do stołu obok głowy mojego głupiego naiwnego kota i mu wyszeptałam do ucha że ten dzień zapamięta do końca swego życia i że może nie od razu ale będzie mi za to wdzięczny. Kolejny raz upewnił się czy pamiętam wszystkie jego granice. Przytaknęłam mówiąc że wszystko jest w ramach jego granic no ......chyba że coś zataił.
Powiedział że nie zataił. 
Leżał głupio zrelaksowany i taki oklapnięty jak kocie cielsko. Wiedziałam że zaraz będzie się darł w niebogłosy i że nikt go nie usłyszy ...co najwyżej las. Już samo to było mega podniecające. Pan znając mnie i słysząc me myśli znowu się zaśmiał. Odwrócił się plecami i włączył telewizor. Od razu Kot zobaczył siebie na ekranie. Ruszył pupą i sapnął. Po chwili podeszła do niego Monika ze swoimi zabawkami w słoikach. Były one pełne czarnych grubych i obślizgłych pijawek. 
Kocur widząc w telewizorze co go czeka zaczął swe ucieczkowe tańce z okrzykami - zaczęło się. Monika odkręciła słój i wypuściła swoje czarne dzieciaczki (jak je nacywała) na kocie ciało. Pełzały szybko wijąc się a Marcin szarpał się krzycząc dziko. Dzieciaczki rozlazły się na jego klatce piersiowej nurkując np w jego pępku i schodząc niżej. Kiwnęłam Monice a ona otworzyła drugi słój. Ferajna wybiegła na penisa, mosznę i nogi. Teraz Marcin już się darł. Szarpał się a cały stół chodził razem z nim. Oblazły jego mosznę i penisa. Zaczęły się wbijać pod skórę i pić krew. Marcin szalał i się darł - to była prawdziwa psychoza a szczególnie gdy jedna dobijała się szalenie do jego penisa i wpęzła doń przez cewkę. Jej czarny tyłek wystawał wijąc się i ruszając odwłokiem w takt Marcinowych wrzasków. To było niesamowite patrzeć na niego i tam być. Kolejne zaczęły złazić niżej aż do tyłka i wchodzić do jego odbytu. Marcin szalał, krzyczał jak opętany podskakując na stole ale ja nic sobie z tego nie robiłam tylko patrzyłam zaaferowana na te jego popisy. Darł się że jestem psychiczna i zdrowo pojebana, że on tego nie wytrzyma, że zaraz umrze i inne debilizmy.

Teraz był czas na Michała, dałam znak by Pan po niego poszedł. Po krótkim czasie przyszedł z nim związanym tak jak ustaliliśmy. Miał wyssać pijawki z Marcina : z fiuta i jego dupy albo odejść i nigdy nie wracać. A na koniec zrobić mu laskę no żeby ta chłopina miał cokolwiek dla siebie z tego wyjazdu... Zgadnijcie ! Nie zdecydował się. Użył czarnego hasła ale nie od razu dałam mu odejść. Pan na mój znak wziął w dłoń drut kolczasty ze skórzaną rękojeścią. Moje pożegnalne narzędzie tortur. 
Myślę że przeszło ono do historii.
Zaczął go bić raniąc. Musiał wytrzymać 30 uderzeń - na to zgodził się w kontrakcie co do pożegnania. Zlana czerwona i poraniona dupa czasowo odwróciła uwagę kota od jego sytuacji ale na krótko bo Monika otworzyła trzeci mniejszy słoik a czarne dzieciaczki wylazły mu na oczy, usta, nos, uszy i głowę. Zaciskał obsesyjnie usta i oczy i teraz wył i płakał przez nos. Ale one i tak wchodziły mu do nosa i uszu, w czoło czy policzki. To było dla niego prawdziwe piekło. Ten w czarnych dzieciach tamten lany do żywej rany na dupie....
A wszystko to działo się w głębi lasu gdzie nikt nie mógł żadnego usłyszeć. Czułam się wspaniale. 
Gdy Pan przestał bić byłego psa drutem podszedł do mnie i łapiąc mnie za biodra ustawił przy ścianie. Od razu się we mnie władował, mocno i z impetem i to był mega seks choć tylko szybki numerek.Ale jaki !!  Wśród krzyków psa, płaczu drugiego i my w tym wszystkim - to było super. Oboje byliśmy na skraju już od dłuższego czasu i chcieliśmy spełnienia. 

Dla obrońców praw człowieka i innych nadwrażliwych debili - oczywiście że się do tego przygotowałam też pod kątem medycznym. Do hirudoterapii nadają się wyłącznie pijawki hodowlane w warunkach izolowanych, bez kontaktu z otoczeniem zewnętrznym oraz żywione w sposób kontrolowany. Pijawki lekarskie objęte są w przyrodzie ścisłą ochroną gatunkową, dlatego na ich hodowlę, sprzedaż i zakup potrzebne są specjalne zezwolenia. Pijawki mogą być przechowywane w wodzie niskozmineralizowanej. Stąd była obok Monika - specjalista od pijawek. Gdybyście chcieli się tak pobawić te same pijawki nie mogą być używane do innych zabiegów, wolno je stosować tylko jednorazowo. Po użyciu powinny być potraktowane, jako odpad medyczny: wrzucone do odpowiedniego pojemnika, zalane spirytusem i przekazane do utylizacji. Tak było też i u nas.
Nie od dziś wiadomo, że pijawki poprawiają również krążenie w obrębie prącia i ułatwiają regenerację naczyń krwionośnych. Warto dodać, że dodatkowo wydzielają endorfiny, które wpływają na zwiększenie libida u panów. Istnieją również teorie, że skoro pijawki poprawiają przepływ krwi w ciałach jamistych prącia, zwiększają również jego obwód. Wiec defacto można powiedzieć że zadbałam o jego kutasa w sposób luksusowy choć on tego jakoś nie potrafił zobaczyć i docenić.

Lubiłam jak krzyczy gdy weszły mu do odbytu albo do środka do penisa, a także gdy go całego otoczyły tworząc z niego czarny i obślizgły kikut. Bo był oklapnięty- z czego też się w trakcie śmiałam. Nie potrafił się podniecić tak jak my z Panem. Potem już tylko leżał jak takie kocie łajno. Monika zdjęła mu pijawki widoczne na ciele a resztę miał wydalić sam - z penisa i z odbytu. Przecież to nie moja wina że one tam ciekawskie wlazły.....

Wypuściliśmy obydwu kawalerów zostawiając ich samych na rozwidleniu dróg w lesie. Michał sam zrezygnował a Marcina tego głupiego kocura nie chciałam z kolei ja. Był słabeuszem i nie wart mnie jako jego Dominy. Myślę że obydwoje dostali porządną lekcje życia, jak myślicie co wpisali do swoich kolejnych służalczych umów względem ich Dominatrix?

Czyżby to były może.....pijawki?😈

Kandydat na psa na miarę naszych czasów słowem komedia jak w Misiu Barei

Przyznam się Wam szczerze, że utworzyłam jedno konto na pewnym portalu gdzie zaczęłam poszukiwania kogoś do służby i do zabawy. Wyjątkowo jak to nie ja pokazałam swój wizerunek tj zdjęcie. Ciekawi co?😜 Kto ma znaleźć i kto ma wiedzieć ten wie, często jest to loteria jak to w życiu bywa ale przez to jest więcej zabawy. Dlatego między innymi nie robiłam ogłoszenia na blogu mimo, że wiem jak wiele osób mnie czyta. Może i bym znalazła kogoś i to szybko ale ja wolę się nie ujawniać, że to jestem ja, ta uległa, która prowadzi tego i takiego bloga. Dzieje się tak dlatego, że wolałabym naturalną reakcję a nie podkręcone wiadomości stricte pode mnie. Taka jestem przebiegła lisica. 

Natomiast faktycznie - gdy odrzucam kandydata to z czystego sadyzmu przekazuje mu/jej bloga do poczytania sobie i co mu/jej przeszło obok noska. I by koniecznie potwierdził sobie były już kandydat adres mailowy, na który często wypisywał jakieś androny lub inne głupoty.

I są już pierwsze efekty mojej przebiegłości oraz mnóstwo spostrzeżeń. Przede wszystkim dostaję masę wiadomości, po prostu mnóstwo, obrabiam pocztę raczej na bieżąco choć ostatnio chorowałam i mam trochę obsuwu. Natomiast sytuacja z jaką się spotykam notorycznie to pośpieszanie Dominatrix by się raczyła szybciej określić czy odpowiedzieć na maila danemu delikwentowi.
Tak - to się dzieje na prawdę! Gdybym tego nie przeżyła nie uwierzyłabym a jednak ....Pies/ulegly/niewolnik pośpiesza Dominę, żądając odpowiedzi. Czy muszę mówić, że od razu z miejsca traci pozycje i zjeżdża do poziomu poniżej zera? Odrzucam psiarnię, która ma czelność cokolwiek mi dyktować. To jest tak absurdalne że aż śmieszne. Nigdy bym się nie zgodziła na takie zachowanie, nawet gdyby pies był ideałem takie jego zachowanie wskazuje o braku posłuszeństwa, uległości, nie zrozumienia swej roli, pozycji. Świadczy co najwyżej o jego bajarzeniu czyli twórczym bajkopisarstwu rodem z Muminków czy innej bajeczki dla dzieci.

Kolejny ładunek absurdu to psy, które po odmowie mają czelność prowadzić ze mną - wszystko poprzez maila - wielodniową dyskusję, która doprowadza mnie do szału. Jak uległy/pies/niewolnik może mówić że jest uległy czy posłuszny gdy bezczelnie ze mną dyskutuje kiedy sobie już tego nie życzę? Kompletnie nielogiczne. Ja to widzę tak : opisał siebie kim jest, jakie ma granice, czego oczekuje, jak chce się rozwijać. Ja czytam i rewiduję ten opis ze swoimi potrzebami. Gdy mi nie odpowiada odmawiam mu życząc powodzenia w poszukiwaniu swojej Pani i przechodzę do kolejnego kandydata. 
Ale nie - mamy inne czasy i inne psiarstwo, któremu się wydaje że nim jest a to raczej pseudo czworołapy. 

Osobiście po tych wszystkich korespondencjach uważam, że to zwykła dziecinada. Już na prawdę znudziło mi się powtarzanie, że ja nie bawię się w BDSM ja uprawiam BDSM. Dla mnie to filozofia i styl życia a nie gra czy zabawa. Wystarczy tylko słuchać to o czym mówię i to przyjąć do wiadomości. 

Kolejne aparaty to szczeniaczki, którym coś się wydaje ale ....nie są pewni choć do mnie piszą. Czyli nic nie wiedzą, nie wiedzą kim są, nie wiedzą czego chcą ale ...czegoś chcą i ja mam to wiedzieć! Najlepiej za nich, dodatkowo prowadzić ich za rączkę i jeszcze ja mam szukać ich drogi. Oni - dorośli faceci często po 30,40,50 lat nie wiedzą ale to ja mam wiedzieć. Nie wiem i nie rozumiem dlaczego uważają, że poświęcę na nich swój czas na zabawę by szukać ich drogi? Nie kręci mnie to ani nie interesuje mnie to. Kompletna ignorancja Dominy czyli ponownie brak znajomości klimatu, ról i pozycji. Brak szacunku do Pani poprzez brak szanowania jej czasu i energii na czytanie takich ceregieli. Ani to fun ani zabawa a co najwyżej mój wkurw. Że jeszcze nic a już jestem podminowana i niezadowolona. Dodatkowo ponownie brak znajomości klimatu - ja nie wiem, przecież internet jest pełen BDSM, są blogi i tematyczne strony. Przecież są nawet strony pornhub czy xvideos i można wejść w filmy o dominacji Femdom. Tam można zobaczyć że Ona nad nim panuje a on trzyma gębę na kłódkę gdy ona go bije, poniża, upokarza a on ślepo wszystko wykonuje. On nie dyskutuje, nie pospiesza Dominy, wie jaka jest jego rola i kim jest. 

Kolejny upiorek w operze to .....kandydat jest zły bo odrzucony. Tak, mierzę się z mailami pełnych pretensji, że co on biedny ma zrobić, gdzie ma szukać Dominy, że to wszystko jest lipa czyli czytaj = lipna Domina. Wszystko pisane językiem bez żadnego skrępowania, z podejściem roszczeniiowym, mały chłopiec nie dostał zabaweczki od mamusi i uprawia bunt rodem 3-latka. Nie tylko chamstwo ale i bezczelność. Czy muszę mówić że to też zjazd w punktach poniżej zera ?To mnie jeszcze bardziej upewnia, że zrobiłam dobrze nie przyjmując takiego zgniłego kalafiora do służby. Raz, że ciągle bym się z nim użerała. Dwa, że ciągle bym się czuła, że to ja jestem na smyczy psa. Trzy, że musiałabym uczyć takie warzywo etykiety z marnym skutkiem - bo z doświadczenia wiem, że to fikanie to natura. Gdy psy do mnie piszą zakładają te głupie maski, myśląc że ja tego nie widzę. Cóż - do pierwszej skuchy. 
Czyli najpierw smarowanie, potem ja to odkrywam, odrzucam kandydata a potem ....jego maska spada i pokazuje to kim jest w rzeczywistości. I znowu potwierdza to mój wcześniejszy dokonany wybór. Jakoś tak się dzieje że widzę takie rzeczy od razu. Mnie już nie jeden próbował zaczarować. Ale mnie nie się nie da zaczarować ani mną grać. Oczywiście byli tacy. Prowadziłam ich z czystego egoizmu do czasu znalezienia sobie nowego by potem się ich pozbyć jak śmiecia. Przed rozstaniem zaś fundowałam mu taki koszmarek jak Marcinkowi i Michałowi z pijawkami. Miałam też inne pomysły- bardzo szalone i bardzo sadystyczne i po usłyszeniu których jeszcze dostawal taki kalafior wybór. To była moja łaska choć z psikusem. Albo lanie pejczem z moim ulubionym drutem kolczastym najmarniej 60 pasów oraz lanie do ran na dupie albo wykonanie zadania z kary. Uwielbiałam patrzeć na ich przerażone miny i pomarszczone mózgi - ze strachu. Wszystko zgodnie z podpisanym przez nich kontraktem więc czego tu się bać? No chyba, że oszukali Panią ale to wtedy ich problem nie mój....

Następny ewenement w mojej korespondencji to CUDA. 
Czyli cudowne oświecenie kandydata w zależności od tego co powie Domina. Chodzi o sytuację gdy kalafiorek nie wiedział o swojej roli lub nie wiedział czego szuka ale pod wpływem jednego mojego zarzutu on nagle już wszystko wie. Spłynęła na niego jasność, światło i nastąpił CUD. Oczywiście to część dalsza dyskutujących ze mną odrzuconej szarańczy. Chce mi się śmiać z takich cudotwórczych deklaracjj i ich cudacznych właścicieli. Po prostu szkoda mojego czasu i energii by się takim czymś zajmować. Poza tym pies to przedłużenie ręki Dominy - jak mogłabym się takim czymś otaczać?Moja opinia tzn o mnie jest dla mnie bardzo ważna, nie po to buduje swój autorytet tyle lat by brać się za takiego cudacznego śmiecia. 

Ktoś może powiedzieć, no dobrze to po co z takimi piszesz i dyskutujesz ?
Raz z ciekawości - w końcu trzeba być online z tym co jest obecnie na rynku w tym by wiedzieć czego unikać- ją już to wiem. Dwa - dla zabawy i rozrywki. Trzy - z sadyzmu. Cztery - lubię patrzeć jak się poniżają by potem wybuchać gniewem. 

Niedługo przed nami weekend. Ciekawa jestem jaką otrzymam kolejną dawkę idiotyzmów. Dla spryciarzy : bym odpisała na maila trzeba podać nazwę portalu i numer ID lub nazwę nicka. Więc darujcie sobie zasyp maili na moją skrzynkę. 

Wszystkim psom/uległym/niewolnikom życzę samoświadomości o sobie i tego by najpierw odnaleźli swą drogę a dopiero potem zabierali się za BDSM. A na dzień dzisiejszy wszystkim odrzuconym -  życzę bez sarkazmu dużo uśmiechu, więcej luzu i wyjęcia tego kija z dupska. Gdybyście byli tylko bardziej pokorni i kulturalni wszystko mogłoby być zupełnie inaczej. 

Ściągawka do chłosty

Zamieszczam taką przydatną ściągawkę do lania. Znalazlam jakoś ostatnio w sieci i uważam, że co dla poniektórych może być bardzo przydatna. Ściagawka przedstawia narzędzia do bicia i efekty katowania tyłka😈

Przemyślenia uległej - 24/7 kontra Alternatywy

Musicie wiedzieć, że wszyscy niewolnicy są poddanymi, ale nie wszyscy poddani są niewolnikami. 

Niewolnik jest mniej więcej takim „czarnym pasem” uległych, wykazując się niewiarygodnymi i wysokiej jakości zachowaniami, tak że Dominant chce scementować tę interakcję na bardziej zaangażowanym poziomie, a uległy też chce tego samego. 

Przekształceniu w pana-niewolnicę lub pani-niewolnicę często towarzyszy pewien rodzaj rytuału, jak na przykład wręczenie „niewolniczego kołnierza”, który ma większe znaczenie niż kołnierze noszone do tej pory, lub podpisanie „kontraktu niewolniczego” (lub Umowy Pan-niewolnik itp.), która zwykle zawiera zasady i ograniczenia oczekiwane przez Właściciela, często sformułowane w kwiecistym języku (ale nie zawsze).

Zazwyczaj CNC niewolnika z kołnierzykiem i zakontraktowanego, pracującego 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu jest znacznie większy niż CNC, powiedzmy, uległego, który może tylko okazjonalnie wkroczyć w swoją rolę (ze względu na karierę, rodzinę itp.), od których nie oczekuje się, że będą tak głęboko oddani nadrzędnym D/s. 

Oczywiście każdy uległy z pewnością może być bardzo oddany D / s, nawet jeśli nie prowadzi życia, w którym może to robić przez cały czas. Taki uległy może zrobić wszystko, co w jego mocy, aby wyrazić doskonałość zawsze i wszędzie, gdzie jest w stanie wejść w przestrzeń nad głową D / s ze swoim Dominującym, a Dominujący może zrobić to samo w tym samym czasie. To mniej więcej opisuje związek D / s „Collar-On”, który działa dla wielu par. 

Taki uległy może zrobić wszystko, co w jego mocy, aby wyrazić doskonałość zawsze i wszędzie, gdzie jest w stanie wejść w przestrzeń nad głową D / s ze swoim Dominatorem, a Dominant może zrobić to samo w tym samym czasie. To mniej więcej opisuje związek D / s „Collar-On”, który działa dla wielu par.

Pan-niewolnica / Pani-niewolnica (nazywana również „M/s”) zwykle reprezentuje dramatyczny wzrost zaangażowania i odpowiedzialności w odpowiednich rolach Dominującego i uległego, np. Dominant musi już przyjąć odpowiedzialność dowodzenia i kontroli, ale kiedy stają się Właścicielami niewolnika, ta odpowiedzialność potraja się (lub więcej) co najmniej z powodu jednoczesnego wzrostu oddania i zaangażowania ze strony niewolnika. Kiedy Pan (Pani) i niewolnik robią to jako styl życia (tj. cały czas, skutecznie non-stop), nazywa się to „24/7”. Sukces 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu wymaga, aby OBYDWIE osoby były w pełni zaangażowane w sytuację. Jeśli tylko jedna osoba jest zaangażowana w stan 24/7 i głębię, a druga osoba jest tylko trochę w tej samej „zawsze włączonej” kontynuacji 24/7, wtedy stan 24/7 i dysproporcje między nimi będą bardzo problematyczne. 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu najlepiej zachować, gdy obie osoby są całym sercem, w 100% wzajemnie oddane, aby uczynić to wspólną, stałą rzeczywistością.

Istnieje mit, że 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu to „być wszystkim i kończyć wszystko” i „najlepszy” ze wszystkich związków BDSM – to nie jest prawda i nie jest to przypadek uniwersalny. WIELU ludzi po prostu nie jest w TPE - czyli 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Niektórzy z powodów osobowościowych, inni z powodu normalnych, rzeczywistych zobowiązań (kariera, studia, rodzina itp.). Dla tych, którzy to opisują, praca 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu jest po prostu niewykonalna i zamiast tego zwykle wybierają bardziej sytuację typu „Collar-On”, która pozwala na przestoje, gdy żadna osoba nie jest „w roli”, ani jako Dominujący, ani jako uległy z powodu tych normalnych okoliczności życiowych.

Świetna komunikacja, szacunek dla drugiej osoby, umiejętność słuchania drugiej strony i naprawdę wsłuchiwania się w jej potrzeby… wszystko to jest tak samo dobre dla ludzi BDSM, jak i dla naszych odpowiedników waniliowych. W rzeczywistości prawda jest taka, ponieważ żyjemy w świecie BDSM, te same zdroworozsądkowe pojęcia są dla nas jeszcze ważniejsze ze względu na sposób, w jaki styl życia BDSM i D/s (M/s) przesuwa granice życia, Żyjący,o wiele dalej! 

Ta sama intensywność, która sprawia, że ​​czujemy się tak żywi, wiąże się z dodatkową, uniwersalną odpowiedzialnością, aby naprawdę dążyć do tego, by być ze sobą w jak najlepszej formie. Ale jednocześnie zawsze pamiętajcie, że my kinksterzy nie jesteśmy dwuwymiarowymi, fikcyjnymi postaciami z jakiejś powieści Gor. 
Jesteśmy prawdziwymi istotami ludzkimi z prawdziwymi potrzebami, a kiedy okazujesz szacunek, komunikację, a zwłaszcza zaufanie ze swoim partnerem D / s… wtedy naprawdę przechodzimy przez lustro i zaczynamy żyć w Krainie Czarów BDSM.

Uległa poleca meble BDSM

"Sklep Pentagram prezentuje polską kolekcję odzieży i akcesoriów fetyszowych pod nazwą Pentagram Collection - Pure Art of Fetish.

Nasze produkty skierowane są do wszystkich fanów fetyszy i odzieży skórzanej: kobiet, mężczyzn, osób LGBT. Wszystkie produkty wykonywane są ręcznie ze skóry bydlęcej. Nasza projektantka to młoda i utalentowana kobieta, która ukończyła projektowanie mody na poznańskiej School of Form. Odzież i buty są szyte ręcznie tylko na terenie Unii Europejskiej. Nasza obsługa klienta działa we współpracy z ogólnoświatowymi usługami spedycyjnymi firm kurierskich. Czas oczekiwania na produkty to około 14 dni roboczych. Bezpieczne płatności dokonywane są przelewem bankowym. Wszystkie opakowania są bezpiecznie spięte naszymi plombami i zawinięte w czarny plastik. Staramy się być przyjazni dla środowiska, wszystkie Twoje twarde pudełka są wykonane z makulatury i biodegradowalnego plastiku.

Możemy wykonać wszelkiego rodzaju rozmiary w wyrobach skórzanych, a europejska tabela rozmiarów jest punktem odniesienia. "

Więcej informacji na stronie :
https://pentagramshop.eu/de/3-moebel

Obsługa klienta :  contact@pentagramshop.eu

Przemyślenia uległej - Poczucie własnej wartości- Dyskmofort i kompleks mężczyzn do bycia uległym- Femdom[ Cz.3].

To jedno z takich pytań, które mogą sprawić, że początkujacy w klimacie mężczyzna przyjrzy się sobie długo i może to być widok dla niego mało komfortowy. 

Mężczyźni są zawsze silni, prawda? Powinn być silnym odpowiednikiem „piękniejszej płci”.  Są myśliwymi, żywicielami rodziny, zaciekłymi konkurentami, liderami. Przejmują kontrolę, wymagają szacunku, kontrolują nasze środowisko, nie dostosowują się i pokonują przeciwności losu.
Każdy facet po prostu ocieka testosteronem.
A może to jest banał. Być może jest to przestarzała koncepcja bycia mężczyzną, którą najlepiej pozostawić w erze przedkoreańskiego konfliktu. Niemniej jednak większość frazesów, nawet tych niepochlebnych, zawiera jakieś pozory prawdy. Dlaczego więc mężczyzna miałby dobrowolnie się poddać i to jeszcze kobiecie? Gdzie jest siła w pokłonie, zaakceptowaniu cudzej dominacji, byciu dosłownie lub w przenośni na smyczy?

Widziałam to pytanie zadawane na różnych forach i wydaje mi się, że zawsze jest mnóstwo odpowiedzi od Domin, które brzmią mniej więcej tak: „Mój uległy jest najsilniejszym człowiekiem, jakiego znam. Musisz być silny, żeby być uległym". Domyślam się, że wszyscy Dominanci, którzy czują inaczej, nie zadają sobie trudu, aby opublikować: „Moja uległa jest chrapliwym robakiem i ogólnie przypomina wycieraczkę we wszystkim”. (Chyba że tego rodzaju nadużycia słowne są częścią ich dynamiki, ale to już inna historia.) 

Ale spójrzmy prawdzie w oczy – oba typy z pewnością istnieją, wraz ze wszystkim pomiędzy.

Co należy rozumieć przez „słabość”? Można śmiało powiedzieć, że nie mówimy o sprawności fizycznej, chociaż może to być mały składnik nadrzędnej koncepcji. Czy to może mieć coś wspólnego ze strachem? „Człowiek bez strachu jest głupcem”. Nie jestem pewna, gdzie to słyszałam, ale ten sentyment jest wyrażany wystarczająco dużo razy, że musi być w tym trochę prawdy, więc nie, nie sądzę, aby racjonalny, odpowiedni strach był oznaką słabości. Ale to, co robimy w obliczu tego strachu, może być integralną częścią tej dyskusji, nie sądzisz?

Czy dobrowolna rezygnacja z kontroli jest formą słabości? Chociaż niektórzy, którzy nie są zaznajomieni z „tym, co robimy”, mogą odpowiedzieć twierdząco, ci, którzy wiedzą, rozumieją, że jest to w rzeczywistości dość zwariowany ruch. I nie sądzę, że to ma znaczenie, czy mówimy o uległych mężczyznach czy kobietach – aby pozwolić innemu człowiekowi na taki poziom kontroli nad tobą, bo wymaga to pewnego wewnętrznego hartu ducha. (Tak samo bycie tym, kto akceptuje tę odpowiedzialność, wymaga tyle samo odwagi.)

Wymagana jest pewna doza brawury, aby narazić się na fizyczne i emocjonalne rygory bycia uległym. My (w przenośni, mam nadzieję) kładziemy nasze serce i duszę na podłodze i zasadniczo mówimy: „Wybór należy do Ciebie: podnieś je i opiekuj się nim lub zmiażdż je stopą”. Jeśli to nie wymaga cojones, to nie wiem co ma!

Pojawia się odruchowa reakcja, by powiedzieć: „Musisz być silny, aby być uległym – nie możesz być słaby, żeby to zrobić”, z tych samych powodów, które opisałam powyżej. Cóż, przecież facet nie zawsze czuje się bardzo silny. Jasne, zwykle mężczyzna jest typem faceta, który pobrudzi sobie ręce, podciąga rękawy i brnie aby do przodu. Ale nie znam nikogo, kto mógłby taki być cały czas. Tak samo osoba, która cały czas istnieje w stanie słabości, nigdy nie byłaby w stanie prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie, nie mówiąc już o związku D/s. To po prostu nierealne.

Każdy ma te słabe chwile. Czasem facet czuje się słaby, kiedy nie spełnia oczekiwań lub gdy staje w obliczu sytuacji, której nie może w jakiś sposób naprawić. Czasami, pomimo jego najlepszych starań, jego potrzeby podnoszą swoje brzydkie głowy i w końcu czuje się samolubny, prosząc, aby to Ona się nimi zajęła, kiedy to on „powinien” opiekować się nią. 

Wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy słabości i potrzeby, popełniamy błędy, a czasem nie udaje nam się – te rzeczy czynią nas ludźmi, a nie słabymi. 

Często przypomina się nam (słusznie), że naszymi Dominantami są po pierwsze ludzie, a Dominanci po drugie – że jest tam cała osoba, która obejmuje więcej niż tylko BDSM. Podobnie uległy nie jest osobą silną ani słabą, ale po prostu osobą, która ma zarówno słabe, jak i mocne chwile. Chociaż nie sądzę, że sam akt poddania się czyni mężczyzn słabymi, sądzę, że wszyscy mamy w sobie siłę i słabość w różnych proporcjach. Nie mam na myśli tego rodzaju słabości, które staramy się przezwyciężyć, aby być lepszą osobą (np. lenistwo lub niechlujstwo), myślę bardziej zgodnie z tym, co rozumie się przez wyrażenie „słaba wola” .

Będę jedną z pierwszych, która wstanie i powie co do mężczyzn, że : czasami po prostu facet chcę być słaby. Lub bardziej do rzeczy, chce zrobić sobie przerwę od bycia silnym. Zamiast prowadzić, chce być prowadzonym. Nie chce zawsze martwić się konsekwencjami – czasami po prostu lubi czuć się bezpiecznie w przestrzeganiu wydanych mu zasad i instrukcji. Mniej myślenia, więcej posłuszeństwa. To takie relaksujące, kiedy jedyną rzeczą, którą muszą przewidzieć i zaplanować, jest to, kiedy jego Pani zechce by zrobił jej drinka lub następną filiżankę kawy.

Nie zrozumcie mnie źle, oczywiście nie zawsze tak jest – bezmyślny "automat wycieraczek" byłby dość wymagający w utrzymaniu uległego, z którym niewielu Dominantów byłoby w stanie wytrzymać zbyt długo. Ale te chwile, w których ogarniasz słabość (przynajmniej tak, jak ja definiuję słabość) mogą być cudowne – cieszcie się nimi, póki możecie, ponieważ nie minie dużo czasu, zanim wymagania związku (lub ogólnie życie) będą wymagać, abyście jak ten śmieszny marynarz zjadali szpinak by znów wróciły wam męskie siły.

Tak więc, jeśli to, co powiedziałam wcześniej, jest poprawne – akt poddania się wymaga siły – zostajemy z ironicznym stanem popełnienia aktu siły, aby osiągnąć (choć krótko) zdolność do bycia słabym.

Wiemy ponadto, że aby związek przetrwał, jedna osoba musi być na pewnym poziomie bardziej dominująca.

Bycie uległym niekoniecznie oznacza jednak, że musisz być „uległym” przez cały czas. Na przykład, całkiem wielu mężczyzn, którzy lubią być uległymi w aktach seksualnych, zajmuje ważne stanowiska lub role w społeczeństwie, podobnie jak ci mężczyźni, którzy są również silni fizycznie… Czują, że bycie uległym może być „UCIECZKĄ, ABY UCIEKAĆ” z prawdziwego świata oczekiwań i sposób na to, by zdecydowani mężczyźni poczuli prawdziwy strach.

Aby zachowywać się jak prawdziwy uległy, musisz zrezygnować z całej swojej kontroli i przekazać ją komuś innemu. W PEŁNI!  Do tego nie wiemy, co do diabła ta osoba Wam zrobi. Na przykład Pani może chcieć kopnąć cię w jaja, a każdy facet, którego zapytam, mówi, że to najgorsze uczucie na świecie👿Należy jednak pochwalić poziom ekspozycji zarówno fizycznej, jak i emocjonalnej, na który się taki delikwent pozostawia. 

Często słyszę o strachu przed pokazaniem kim się jest naprawdę i mówieniem tego co się rzeczywiście myśli czy czuje. Chodzi o strach facetów by wyjść z cienia że są uległymi. Zakładają więc maski, udając kogoś innego, bądź milczą nie mając odwagi stanąć w swojej obronie.Ten brak odwagi aby być sobą mści się okrutnie, bo to w czym jesteś naprawdę dobry, czym mógłbyś zabłysnąć – jest tłumione przez to co udajesz i jak się próbujesz dopasować do reszty.

Strach przed odrzuceniem przez innych – sprawia, że Ty odrzucasz samego siebie. I marnujesz to wszystko co zostało Ci dane, co Ciebie wyróżnia, co jest unikalne i wyjątkowe dla Ciebie. Im dłużej to trwa – tym gorzej.

A przecież wystarczyłoby po prostu stanąć murem za sobą, za tym co czujesz, za tym kim jestęś w głębi duszy. 

Bycie w zgodzie ze sobą jest dużo łatwiejsze niż udawanie kogoś kim nie jesteś, co więcej bycie w zgodzie ze sobą –  nie ma żadnej konkurencji…

Czy więc nie powinien to być prosty wybór?

Switch w BDSM - trochę dominacji a trochę uległości

No więc jestem switchem.

Mam podwójną naturę, którą również odkryłam dość wcześnie.
Ten mój perwersyjny chochlik tudzież szatan, który czasem we mnie wstępuje - często jest objawem rodzącej się we mnie Dominy. Albo gdy jestem złośnicą. Tak, jestem nią.  Pan Ka już znalazł sposób by poskromić tę złośnicę ale o tym będzie kiedy indziej.

Powiem szczerze, że zdecydowanie  bardziej wolę być uległą i nią jestem na pełen etat. Ale....  podominować też lubię. Także : psy, ulegli i niewolnicy  - mile widziani. Zazwyczaj dostawałam psa lub niewolnika jako nagrodę od Pana i bym sobie trochę pomachała batem. Wszyscy Panowie lubili patrzeć na te moje popisy choć zdarzało się, że miałam sesję sama. Bo też tego potrzebowałam tzn być sam na sam z moją nagrodą.

Co do meskiej czesci widowni-  zazwyczaj szukam sama bo wtedy mogę sprawdzić kandydata tak jak ja tego chcę. Mam dobry radar do bajkopisarzy i innych pseudo-kundlarzy. Jeszcze moja natura i 6 zmysł nigdy mnie nie zawiodły.

Nie szukam początkujących piesków ani uległych, zawsze tylko znający klimat od podszewki. Nie jestem zainteresowana przyuczaniem uległego czy psa. Chcę się bawić i szaleć a nie uczyć. Wynika to z mojego doświadczenia a mianowicie przyuczony uległy lub pies szedł sobie dumny i blady w siną dal zostawiając mnie z niedosytem, żalem i frustracją. To samo dotyczy niewolników. Po prostu szkoda mi na to czasu i energii.

Druga sprawa to mówiąc szczerze jestem bardzo wymagająca. Trzeba się na prawdę bardzo postarać by mnie zadowolić. Każde nieposłuszeństwo, marudzenie czy fochy karzę dobitnie. Moje kary faceci pamiętają przez lata. Wielu nie było w stanie przetrzymać kary lub jej wykonać. Veto to u mnie standard. Niektórzy tylko po usłyszeniu o karze od razu mówili pass.Ja się nie bawię w BDSM ja uprawiam BDSM i tego samego zawsze oczekiwałam od kandydatów.  Szacunek do klimatu.

Dynamiczna zmiana zależy od mojego nastroju, okoliczności i atmosfery między mną i Panem.
To się samo dzieje I często z automatu. Nie mam problemu z tym bu w jedną godzinę być Dominą a w kolejnej klęczeć u stóp Dominującego. Przechodzę tę zmianę płynnie.

Ważne jest, aby pamiętać, że zmiana – tak jak bycie dominującą lub uległą – nie zawsze jest seksualna. Może być ale nie musi.
Natomiast w mojej sytuacji jest to zmiana tylko seksualna i dotyczy psów, uległych i niewolników.
Nigdy Pana. Wynika to z ogromnego szacunku I zwyczajnie nie byłoby mnie stać na takie zachowanie.

Najlepsi dominujący często zaczynają jako subs, a następnie przechodzą do bycia topem lub domem. Często są oni wprowadzani do BDSM przez dominującego i ucząc się budowali umiejętności. 
Przez to wiedzieli, czego chcą, zaczynali jako "dno"  aby z czasem stać się najlepszym domem.

Oprócz doskonalenia umiejętności,ta  zmiana może być również bardzo wyzwalająca w sensie mentalnym.
Może to pomóc w komunikacji, zmniejszyć nudę i pobudzić kreatywność no i dodać szczyptę pikanterii. Bardzo często każdy Pan dokładnie mi się przyglądał jak się szykuje do sesji. Ubrania i rekwizyty.
W oczach mieli żar i pożądanie a w oczach obietnice na ostre co nie co po moich występach. To było szalenie podniecające.

Prawda jest taka, że ​​większość ludzi nie należy wyłącznie do kategorii sub lub dom, a wiele osób zastanawia się, czy mogliby być switchem. Switche nie muszą mieć jednakowo rozdzielonych cech osobowości sub i dom.

Podobnie jak wiele tematów związanych z eksploracją seksualną, koncepcja zamiany może być trudniejsza do zrozumienia dla mężczyzn niż dla kobiet. Dzieje się tak, ponieważ socjalizujemy mężczyzn w sposób, który wywyższa ich siłę, władzę i autorytet jako korzystne cechy. W społeczeństwie, które wciąż celebruje i nagradza męskość, mężczyźni często wahają się, czy ujawnić się jako uległy bojąc się, że ich męskość zostanie zakwestionowana.

To pragnienie bycia switchem może się rozwijać lub stać w miejscu albo wogòle może zniknąć z czasem.  Nie radzę oczekiwać że od razu wiesz, czy podoba ci się ta dynamika zmiany czy nie.

Na wszystko najlepszy jest jak zwykle czas, a zresztą po co się gdziekolwiek śpieszyć ? Na zabawę i szaleństwa jest przecież całe życie.

Uległa poleca sklep w klimacie

Polecam wszystkim sklep w klimacie BDSM - Tym razem bez opisu bo...  go nie ma.
Sklep jest Polski i znajduje się w Polsce.

Ale ponieważ oferta sklepu jest fajna i ciekawa to zamieszczam na blogu. 

Galeria produktów i sklep są na stronie: https://demoniq24.pl/

Inne symbole BDSM

1. Tarcza

Tarcza jest to symbol męskiego Właściciela, Pana lub Dominującego lub żeńskiej Właścicielki, Pani lub Dominy.

Tarcza przedstawia Właściciela niewolnika lub uległego.

Strzałka skierowana w górę przedstawia męski symbol biologii.
Krzyż reprezentuje żeński symbol biologii.
Noszony przez Właściciela, Mistrza lub Dominującą lub Właścicielkę, Panią lub Dominę. 
2. Krąg 

Krąg jest to symbol posiadanej uległości lub niewolnika.

Zamknięte kółko przedstawia obrożę. Uległy/a lub niewolnik/ca z kołnierzem jest niedostępna dla innych.

Strzałka skierowana w górę przedstawia męski symbol biologii.
Krzyż reprezentuje żeński symbol biologii.

Noszona przez uległą lub niewolnicę.

*męski symbol
3. Otwarta klatka 

Otwarta klatka jest to symbol uległego/ej lub niewolnika/cy bez właściciela.

Otwarty kwadrat reprezentuje otwartą klatkę, w której można podejść do uległego lub niewolnika bez obroży.

Strzałka skierowana w górę reprezentuje męski symbol biologii.
Krzyż reprezentuje żeński symbol biologii.

Noszona przez nie posiadaną uległą lub niewolnicę.

*żeński symbol 

4. Switch czyli zamiana 

Jest to symbol zamiany obu płci.
Strzałki wokół serca reprezentują osobę decydującą się na zmianę roli dominującej lub uległej na odwrotną.

Serce reprezentuje pojedynczą istotę.

Noszone może być przez oboje zaangażowanych w jeden   związek.

Z pamiętnika uległej - Moja przyszła niewolnica

Sylwię znałam jeszcze z mojego osiedla. Była ode mnie odrobinę młodsza, coś około 2-3 lat.

Miałyśmy przez pewien czas wspólne grono znajomych, z którymi chadzałyśmy wspólnie na imprezy lub spędzałyśmy razem czas po zajęciach.

Sylwia jest szczególna w mej pamięci ponieważ była pierwszą kobietą, którą nie tylko lesbijsko rozdziewiczyłam ale także z którą potem niejednokrotnie się bawiłam.
Jeździłyśmy często razem za miasto, gdzieś do lasu, nad rzekę lub szalałyśmy na kocu na łące albo gdzieś w szczerym polu.

Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłam jak sie na mnie patrzy.
Byłam po treningu i myłam się pod prysznicem. Tyle że nie w damskiej części a w męskiej. Wtedy zagięłam parol na pewnego Artura i to on stał wtedy za mną masując mi piersi a ja pupą szukałam jego twardego członka. Głośno jęczałam by się w końcu na mnie nabił. W łazience było pełno pary bo bawiliśmy się tak blisko godzinę. Treningi były zawsze po lekcjach więc defacto to co robiliśmy potem nikogo nie interesowalo. Byłam cała w pianie i bardzo napalona  - nie zwracałam więc uwagi na to, co się wokół nas dzieje. W końcu spełniił moje prośby, potem gdy we mnie obficie doszedł pamiętam jak stałam na roztrzęsionych nogach opierając się o śliską ścianę.

Sylwia na nas patrzyła. Na mnie i Artura. Artur przeniósł mnie do sfery umywalek podniósł moją noge ukazując jej kapiącą z mojej cipki jego spermę. Naga i przechylona nad umywalką czułam się niesamowicie wolna i zboczona.

- Widzisz co to jest?  To moja sperma.
Jeśli chcesz też możesz ją mieć zaklejoną między swoimi nogami, wystarczy mnie tylko ładnie poprosić - po czym ujął swego penisa i zaczął go masować.

Lekko się do niej uśmiechnęłam a on podszedł do niej nagi z pytaniem w oczach.

Stała niepewnie z szeroko otwartymi oczami, zawstydzona i widać nie wiedziała co zrobić. W końcu jednak wycofała się i wyszła z łazienki.

Przez kilka tygodni uprawiała ze mną grę na zasadzie co mi zrobisz jak mnie złapiesz. Powłóczyste długie spojrzenia i przygryzanie warg.  W końcu nadarzyła się okazja żeby porozmawiać o tym co widziała w łazience, czy wtedy chciała z nim uprawiać sex a może chciałaby tylko ze mną. Zawstydzona coś tam wybąkała że chciałaby może spróbować ze mną. Zrobiłyśmy to u niej w domu gdy jej rodzice pojechali na wakacje nad morze.

W jej pokoju było za małe łóżko więc poszłyśmy do sypialni jej rodziców.
Duże miękkie łóżko kusiło dzikim szaleństwem. Usiadłam na przeciwko łóżka a ona klasnęła na jego rogu.

- Nie, Ty stój to ja siedzę - upomniałam ją

Wstała więc niepewnie i oglądała ze wstydem swoje buty.

-Spójrz się na mnie - powiedziałam cicho

Zaczęła lekko zerkać aczkolwiek wciąż była zagubiona. Oczy jej były lekko przymrużone i za delikatną mgiełką.

- Rozbierz się dla mnie.

Zaczęła szybko zdejmować rzeczy ale zatrzymałam ją

-Nie tak, rób to powoli, i patrz mi się w oczy. Oraz tańcz. Obok stało radio które ustawiłam na spokojniejszą muzykę.

To już było trudniejsze.Zarumienione policzki mówiły wszystko. Zaczęła lekko kołysać biodrami i dotykać swego ciała. Rozkręcała się moja Sylwia.

Pierw lekkim tanecznym zwinnym ruchem zdjęła spodnie, potem bluzkę a potem stojąc w różowej bieliźnie oczekiwała na więcej poleceń. Lekko się spociła.

- Nie rozebrałaś się jeszcze, czekam na resztę.

Czerwona u nasadki włosów zaczęła rozpinać stanik a potem nieśmiało zdjęła majteczki. Stała teraz przede mną  całkiem naga I bezbronna.
Podobała mi się taka, czujna i przestraszona a jednocześnie coraz bardziej podniecona.

-Stań w rozkroku i ujmij swoje piersi.Baw się nimi. Chcę zobaczyć jak to robisz.

Stanęła grzecznie i zrobiła to o co poprosiłam. Blond trójkącik włosów łonowych rozszerzył się lekko robiąc delikatną szparkę, która zwróciła mą uwagę. Ujmowała swoje piersi, dotykając nieśmiało swoich twardych sutków z takim zaciekawieniem jakby tego nigdy wcześniej nie robiła.

-Odwróć się do mnie tyłem i pochyl się. Chcę zobaczyć jak wyglądasz od tyłu.

Nieco zmieszana zapytała.
-Ale jak to mam się pochylić?
-Normalnie. Pochyl się i rozłóż swoje nogi, Chcę Cię zobaczyć w tej pozycji.

Z lekkim ociąganiem pochyliła się ale nogi nie były wystarczająco rozsunięte. Wstałam i podeszłam do jej pleców.

-Rozłóż nogi  Sylwia - rozkazałam jej głaszcząc ja po pośladkach. Po chwili już je ujmowałam w całe dłonie i mocno ściskałam co chwila lekko w nie uderzając. Z jękiem posłusznie rozłożyła nogi a ja ponownie usiadłam naprzeciw łóżka i patrzyłam na jej różową slodką cipkę. Zapowiadała się przednia penetracja pamiętam pomyślałam wtedy.

Gdy ona stała taka grzeczna i ładnie pochylona ja w końcu wstałam i lekko popchnęłam ja na łóżko. Upadła na nie z cichym westchnieniem dalej leżąc w lekkim rozkroku. Rozebrałam się i położyłam na niej. Pocierałam jej plecy moimi piersiami a moje sutki drażniły jej skórę. Swoim wilgotnym łonem zachaczałam o jej tyłeczek drażniąc w ten sposób swoją łechtaczkę. Całowałam jej kark, szyję oraz plecy. Miałam również rozłożone nogi I czułam jak powietrze lekko pieści moją mokrą dziurkę. Uniosłam się nad nią delikatnie i sięgnęłam ręką między jej nogi. Drgnęła i dziewiczo je chciała zacisnąć z powrotem.
-Nie rób tego, rozchyl sie dla mnie

Powoli rozluźniając się posłuchała i dała włożyć sobie moją dłoń między pośladki. Gładziłam jej obie dziurki delikatnie smyrajac palcami zachaczajac niby przypadkiem o twardą jak orzech łechtaczkę. Wiła się pode mną i coraz głośniej jęczała.
Wykorzystałam jej nieświadomość i wsunęłam palec do jej cipki. Była bardzo mokrai bardzo podniecona.
Posuwałam ją pierw jednym a potem dwoma palcami uderzając co chwila w jej wzgórek łonowy. Doszła w końcu krzycząc i podrzucając co chwila swą ponętną pupą. Gdy leżała taka zmęczona odwróciłam ją na plecy I zaczęłyśmy się całować. Pierw delikatnie, leciutko, a potem coraz mocniej i bardziej dziko. ujmowała moje piersi lub łapała za pośladki by jeszcze bardziej mnie do siebie przysunąć. Obydwie chciałyśmy się a siebie wtopić z tego pożądania. W końcu odsunęłam się od niej by tylko rozłożyć szeroko jej nogi i złożyć swoj język na tej śliskiej dziurce. Jęczała i wiła się pod moim dotykiem. Ssałam i lizałam jej lectaczkę, wkładałam język do jej pochwy badając jej słodkie wnętrze oraz dalej posuwałam palcami.
Kolejny raz doprowadziłam ją na skraj przepaści. Nie przestałam mimo to. Dalej gwałciłam palcami jej pkt G aż do pełnego wytrysku. Nie był on tak duży jak ba tych wszystkich filmach porno ale był.
Zajęło mi to blisko godzinę, by tak ją pobudzić i zniewolić aby w końcu poddała się rozkoszy.

Gdy wyrzucała z siebie szaleńczo swój orgazm wyglądała na prawdę pięknie. Dziewicza w orgazmy cipka spełniała swoją rolę. Gdy wydała z siebie wtedy ostatnie tchnienie i leżała cichutko oddychając  to ja przesunęłam się na jej głowę siadając na jej usta. Zerknęła na mnie świadoma swej roli i rozkoszy jaką wiedziała że ja chciałam mieć.

Ujeżdżałam jej usta czując jej nieśmiały języczek wokół mojej lechtaczki. Leciutko wsuwała sam czubek do mojej dziurki i cicho jęczała szepcząc jakieś słowa. Gdy doszłam i chciałam z niej zejść zaoponowała z głośnym pomrukiem niezadowolenia. Wylizała mnie do sucha, do ostatniej kropli.

To mi się bardzo podobało, taka jej władczość, tak jak i potem gdy leżałyśmy współżyjąc że sobą poprzez pocieranie się łechtaczek lub używając podwójnego dilda.
Po latach żałuję że nie żyłyśmy w świecie lub ....może inaczej- nie żyłyśmy w świadomości że można nagrywać sex taśmy. Szkoda, bo dziś chętnie bym sobie do Sylwii wróciła a taśmy użyłabym z Panem nr 5 do rozdziewiczenia jakieś poddańczej nam suki .....

Kontakt i o blogu

Zapraszam do lektury moich 25-letnich wspomnień w klimacie BDSM i nie tylko, zamieszczonych na blogu: kinkygloryhole.blogspot.com  Na blogu ...