Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kłamstwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kłamstwo. Pokaż wszystkie posty

Z pamiętnika uległej - Andżelika

Przyszedł taki moment z Panem nr 2 a potem także z nr 3, że dla większej perwersji zaczęliśmy poszukiwać do zabaw ciężarnej niewolnicy. Było w tym coś takiego zboczonego i podniecającego, że nawet przez chwilę nie myśleliśmy czy coś wypada czy nie wypada. Etyka i morale do kosza - tylko zabawa! Szczerze mówiąc to uważam tak samo nawet w dniu dzisiejszym. Czym tu się przejmować? 

Spójrzcie na to tak Drogie ropuszki - duży problem z głowy tzn ewentualna ciąża odpada bo ona już jest w ciąży i do tego nie z Waszym Panem a dwa to tylko układ czasowy ...bo to ciąża i będzie poród a wtedy trzeba będzie szukać kogoś nowego. 

Pamiętacie zapewne moją ciężką historię z niewolnicą, która zaszła w ciążę z moim Panem ? Ci, którzy nie czytali mego wyznania zapraszam do archiwum bloga pod datę 3 czerwca br. Przypominam, że archiwum znajduje się na głównej stronie po prawej stronie od postów. No więc....jak już wiecie jest to zawsze znacznie gorszy układ aniżeli zabawianie się z kimś obcym. Wtedy jednak za bytności Panów 2 i 3 nawet do głowy mi nie przyszło z czym będę się zmagać w przyszłości.

Oczywiście zawsze trzeba uważać bo pewne "ciężarne" mamuśki bywają szalenie pomysłowe i na przykład udają, że są w ciąży a są po prostu przy tuszy. Tak, dokładnie - wykorzystują one otyłość brzuszną (czasem dość sporą) do gierek na zasadzie urojonej ciąży. Mieliśmy różne przypadki tak więc końcowo zawsze prosiliśmy o samodzielne sprawdzanie z naszym lekarzem czy ta ciąża jest czy jej nie ma. Jeśli ciężarna się nie godziła to się od razu żegnaliśmy czując jakiś podstęp.
To samo dotyczy kwestii ich granic i zasad - mówią jedno a potem wychodzi drugie.

Po raz pierwszy miałam do czynienia z ciężarną niewolnicą z Panem nr 2.
Sprowadził ją do naszego domu i łóżka. Nazywała się Andżelika. Andżelika była wówczas blisko 30-letnią panną z dzieckiem, samotną mamą, szukającą wcale nie cielesnych uciech a ....pieniędzy. Tak -pieniędzy. Spisaliśmy więc protokół zasad, w którym był opisany zakres jej seksualnych obowiązków oraz jej wynagrodzenie ale nie od razu. Wynagrodzenie zależało też od ilości jej granic, jakie mogła w danej chwili dla nas przekroczyć. Wszystko oczywiście zależało od jej zdrowia i ogólnego samopoczucia ale także chęci. 

Andżelika dała ogłoszenie na pewien portal internetowy, szukając możliwości dorobienia pieniędzy do pensji i na dziecko. Na początku się nie zgodziła na ten układ ale z czasem gdy jej sytuacja życiowa się pogorszyła przyszła do mojego Pana sama by ponownie przedyskutować temat. Spotkali się w kawiarni a On jej opowiedział na czym będą polegały jej seksualne obowiązki. Spisali umowę i protokół oraz warunki wynagrodzenia. 

Na początku miała do nas przychodzić 3 razy w tygodniu na wieczór, czasem miała nocować. Czasem jeździła z nami na wypady na weekend czy nad morze czy nad jezioro. Pan wynajmował zazwyczaj jakiś mały domek, spraszaliśmy tam znajomych z klimatu dzieląc się kosztami oraz ...wszyscy zabawialiśmy się z sobą lub właśnie z Andżeliką. 

Pamiętam pierwszy raz z Andżeliką.
Była w 5 miesiącu, jej brzuszek był już widoczny. Miała średniej wielkości piersi, które rosły a my byliśmy tego świadkami z czasem gdy się razem z nią zabawialiśmy. Stawały się oprócz tego że bardziej pełne to jeszcze bardziej wrażliwe na dotyk. Na początku była bardzo nieśmiała i niepewna czyli nasz ulubiony etap. Czuła się zawstydzona gdy musiała się rozebrać przed moim Panem i mną. Pamiętam ja siedziałam i patrzyłam na nią z boku a do Pana stała przodem. Zdejmując sztuki odzieży miała przekazane by patrzeć się Mu w oczy. On pożerał ją wzrokiem. Jej piersi, brzuch i łono. Potem Pan rozkazał jej dotykać się i pieścić. Wstydziła się. Podszedł więc do Andżeliki, wziął jej dłoń i poruszał nią na jej ciele aż dostała orgazmu. Właściwie to szczytowała przed Panem raz za razem. W końcu zachęcony jej wrażliwością sam użył swoich dłoni. Stała przed Nim naga, erotycznie rozbudzona i bardzo podniecona. 

Wiedziałam już, że Andżelika z nami zostanie. Była spragniona erotycznego spełnienia. 
Uklękła u Jego stóp głaszcząc jego penisa w spodniach. Uciskała krocze i czubkiem języka smyrała go po jego długości. W ciszy rozpięła rozporek a penis wskoczył jej twardy od razu do ust. Obciągała mu na kolanach, łapczywie i żarliwie, kusząc go wzrokiem. 

Oglądałam ich erotyczną grę z odrobiną zazdrości -nie powiem.
Gdy doszedł w jej ustach a gdy Andżelika połykała Pana nasienie byłam już powoli zła....Po tym wstępnym "przywitaniu" dostała od Niego za zadanie teraz pieścić się przede mną a potem zadowolić mnie. Ponieważ - jak to kobieta i 100% ropucha - jestem na prawdę real bitch i nie pomogłam jej absolutnie w niczym a także nie dałam jej żadnych wskazówek. Faceta to mogła sobie pokusić i oczarować - to było łatwe ale ja...ja to zupełnie inny "kawałek ogrodu". 
Teraz Pan obserwował Nas i nasze "zapoznawanie się". 

Byłam na nią zła, że tak umiejętnie wdała się w rolę przed moim Panem a przede mną nie potrafiła. W umowie, którą zawarła wskazała, że nie ma problemu z seksem z kobietą a wyszło coś zupełnie innego a więc... kiepsko. Stała przede mną trochę sztywno. Coś tam niby się poruszała czy dotykała ale nie porwało mnie to ani nie uznałam tego za prawdziwe. Pan widząc mój rosnący wkurw -bo nie można tego inaczej powiedzieć- przerwał ten jej nędzny spektakl. Wychodziło na to, że oszukała mojego Właściciela z tym lesbijskim seksem. Było mi dziwnie. Ani spełnienia i znowu kolejny fuck up oczywiście znowu moim kosztem. Pan wiedział o czym myślę bo moja twarz to otwarta księga- wszystko widać, głównie po oczach. Cóż - nie umiem kłamać.

Miły wieczór zakończył się mało fajnie. Andżelika wzięła pieniądze ale z siebie nie dała tego, co obiecała. Pan podszedł do niej, spojrzał w oczy i poinformował że zostanie surowo ukarana za ten uczynek. Lubiłam bardzo w moim Dominującym pewnego rodzaju przebiegłość i spryt. Pan przewidział co może się stać i wcześniej temu przeciwdziałał w swoim iście szatańskim stylu. Po prostu zamieszał w kotle ze smołą.
Andżelika została - nic złego nie przewidując - związana na krześle z szeroko rozłożonymi nogami. Po unieruchomieniu Andżeliki Pan wyszedł na chwilę z pokoju, mówiąc nam, że za chwilę wróci. Wtedy byłam już mocno poirytowana i zniechęcona. W takim stanie w jakim wtedy jestem zazwyczaj trudno mnie z niego wyprowadzić, trzeba się trochę "narobić". Andżelika lekko sie do mnie uśmiechała czego kompletnie nie rozumiałam. Z czego ta wywłoka się jeszcze śmieje, ze mnie niby czy o co jej chodzi ? Zastanawiałam się.

Moje rozważania przerwało wejście Pana a Andżelice zszedł uśmiech z twarzy. Właściwie to zrobiła się szaro-biała. Pan przyprowadził do sypialni ojca jej dziecka, do którego usilnie próbowała wrócić różnymi sposobami. Spojrzenie jakim tamten ją obrzucił mówiło więcej niż słowa.

Pieniądze mogą zdziałać cuda i bardzo wiele. Andrzej dołączył do naszego trójkąta zaspokajajac tylko mnie i to na jej oczach. Więc z jej oszustwa spłynął mi jej fiut do ruchania. Została też poinformowana, że będzie zawsze patrzyła na moje i jego zabawy do momentu aż się nie przekona do seksu lesbijskiego i do mnie, czyli tego, co nam obiecała. Andrzeja raczej już straciła bo ten patrzył się na nią z żywym obrzydzeniem jak na dziwkę z ulicy przystało. 

Z Andrzejem więc daliśmy wówczas popis dzikiego seksu przy akompaniamencie płaczu i dzikiego zawodzenia Andżeliki. Cóż, jej sytuacja nie była różowa. Ani pieniędzy ani faceta, a przecież nikt nie kazał jej kłamać. Mogła przecież powiedzieć, że kobiet nie lubi a wtedy Pan by się zabawiał z nią sam bez mojego udziału. Musiała więc ponieść karę. Karą dodatkową przypominającą wydarzenia z tamtego wieczora była chłosta jaką miałam jej wykonać za kare za brak swojego spełnienia. Aż świerzbiły mnie ręce do bata a oczy świeciły jasnym blaskiem. Była w idealnej pozycji do lania. W protokole zawarła zapis że zgadza się na mocną chłostę i nie stanowi to dla niej problemu. 
Ponownie - gdy zaczęłam wyjmować z szuflady różne narzędzia jej mina zbladła. Kolejny raz wychodziło na to, że nasza mamusia miała szalenie bujną wyobraźnię. Nic sobie z tego nie robiłam i wyciągałam dalej - pejcz, paddle a także taki paddle ze ćwiekami. Męska widownia usadowiła się na łóżku oczekując gorącego w wydarzenia show.

Wściekłość mi wcale nie przechodziła, było wręcz gorzej.
I na prawdę nie było ważne to, że jeszcze chwilę temu pieprzyłam się z Andrzejem. To było wogóle nieistotne. Pierwsze uderzenia wcale nie były lajtowe i wcale nie chciałam jej przyzwyczajać powoli do bólu.Chciałam ją zlać i by ją właśnie bolało.
Biłam ją batem, paskiem Andrzeja, pejczem, rózgą a na koniec użyłam paddle z ćwiekami. Wisienka na torcie. Wyła jak zarzynane zwierzę, przeklinała mnie, Pana, Andrzeja a nawet własne dziecko. Biłam ją aż się zmęczyłam. Gdy skończyłam swe popisy męska widownia spuściła się jej na twarz ubliżając jej. Każdy za co innego. To jednak dalej było dla mnie za mało, czułam do niej i... do Pana żal. 
Byłam już bardzo zmęczona i chciałam by oni wszyscy wyszli z naszego domu. Udałam się do innego pokoju i siedziałam tak aż nie przyszedł Pan mówiąc, że już ich nie ma. Ten wieczór spędziliśmy wtuleni w siebie w łóżku. Poszliśmy też wcześnie spać. Spotkanie totalny niewypał zmęczył nas obydwoje. 

Kolejnych kilkanaście spotkań odbywało się w bardzo podobnym tonie. Musiała zadawalać Pana bo potrzebowała pieniędzy a ja w tym czasie zabawiałam się z Andrzejem. Czasem Andrzej drażniąc ją podchodził do niej i jej rozłożonych nóg, wchodził w nią na chwilę, poruszał się a potem wychodził i kończył we mnie. Albo wyjmował ze mnie swego penisa i gwałcił jej usta. Musiała go wylizać całego z moich soków. Ale znowu nie dochodził w jej ustach tylko we mnie. To mnie komplementował a ją traktował olewczo i obojętnie. By zachować równowagę - to co ojciec dziecka zaczynał- Pan kończył. W ten sposób zawsze osiągała spełnienie, które miało w sumie miało końcowo dla mnie gorzki smak. Do czasu.

Oczywiście przyszedł dzień, że Andżelika zdecydowała się by zacząć gry ze mną. Jej tyłek był zajechany od bata i rózgi, nie lubiła chłosty więc wybrała mniejsze zło. I tak stała się mistrzynią w zaliczaniu mnie, za co dodatkowo była wynagradzana finansowo. Końcowo była z nami do 8 miesiąca. Była już wtedy bardzo rozbudzona seksualnie więc przyszła do nas po swoim porodzie. Pan się nie zgodził i ją odesłał. Tak rozpoczął się nasz kolejny proces poszukiwania kolejnej niewolnicy w ciąży. Tym razem dużo bardziej dokładnie oraz z testami uległości i seksualnych praktyk.

No i .....czy tak nie można było od razu ? Pamiętajcie moi Drodzy kłamstwo zawsze wyjdzie, nie warto kłamać. 

Kandydat na psa na miarę naszych czasów słowem komedia jak w Misiu Barei

Przyznam się Wam szczerze, że utworzyłam jedno konto na pewnym portalu gdzie zaczęłam poszukiwania kogoś do służby i do zabawy. Wyjątkowo jak to nie ja pokazałam swój wizerunek tj zdjęcie. Ciekawi co?😜 Kto ma znaleźć i kto ma wiedzieć ten wie, często jest to loteria jak to w życiu bywa ale przez to jest więcej zabawy. Dlatego między innymi nie robiłam ogłoszenia na blogu mimo, że wiem jak wiele osób mnie czyta. Może i bym znalazła kogoś i to szybko ale ja wolę się nie ujawniać, że to jestem ja, ta uległa, która prowadzi tego i takiego bloga. Dzieje się tak dlatego, że wolałabym naturalną reakcję a nie podkręcone wiadomości stricte pode mnie. Taka jestem przebiegła lisica. 

Natomiast faktycznie - gdy odrzucam kandydata to z czystego sadyzmu przekazuje mu/jej bloga do poczytania sobie i co mu/jej przeszło obok noska. I by koniecznie potwierdził sobie były już kandydat adres mailowy, na który często wypisywał jakieś androny lub inne głupoty.

I są już pierwsze efekty mojej przebiegłości oraz mnóstwo spostrzeżeń. Przede wszystkim dostaję masę wiadomości, po prostu mnóstwo, obrabiam pocztę raczej na bieżąco choć ostatnio chorowałam i mam trochę obsuwu. Natomiast sytuacja z jaką się spotykam notorycznie to pośpieszanie Dominatrix by się raczyła szybciej określić czy odpowiedzieć na maila danemu delikwentowi.
Tak - to się dzieje na prawdę! Gdybym tego nie przeżyła nie uwierzyłabym a jednak ....Pies/ulegly/niewolnik pośpiesza Dominę, żądając odpowiedzi. Czy muszę mówić, że od razu z miejsca traci pozycje i zjeżdża do poziomu poniżej zera? Odrzucam psiarnię, która ma czelność cokolwiek mi dyktować. To jest tak absurdalne że aż śmieszne. Nigdy bym się nie zgodziła na takie zachowanie, nawet gdyby pies był ideałem takie jego zachowanie wskazuje o braku posłuszeństwa, uległości, nie zrozumienia swej roli, pozycji. Świadczy co najwyżej o jego bajarzeniu czyli twórczym bajkopisarstwu rodem z Muminków czy innej bajeczki dla dzieci.

Kolejny ładunek absurdu to psy, które po odmowie mają czelność prowadzić ze mną - wszystko poprzez maila - wielodniową dyskusję, która doprowadza mnie do szału. Jak uległy/pies/niewolnik może mówić że jest uległy czy posłuszny gdy bezczelnie ze mną dyskutuje kiedy sobie już tego nie życzę? Kompletnie nielogiczne. Ja to widzę tak : opisał siebie kim jest, jakie ma granice, czego oczekuje, jak chce się rozwijać. Ja czytam i rewiduję ten opis ze swoimi potrzebami. Gdy mi nie odpowiada odmawiam mu życząc powodzenia w poszukiwaniu swojej Pani i przechodzę do kolejnego kandydata. 
Ale nie - mamy inne czasy i inne psiarstwo, któremu się wydaje że nim jest a to raczej pseudo czworołapy. 

Osobiście po tych wszystkich korespondencjach uważam, że to zwykła dziecinada. Już na prawdę znudziło mi się powtarzanie, że ja nie bawię się w BDSM ja uprawiam BDSM. Dla mnie to filozofia i styl życia a nie gra czy zabawa. Wystarczy tylko słuchać to o czym mówię i to przyjąć do wiadomości. 

Kolejne aparaty to szczeniaczki, którym coś się wydaje ale ....nie są pewni choć do mnie piszą. Czyli nic nie wiedzą, nie wiedzą kim są, nie wiedzą czego chcą ale ...czegoś chcą i ja mam to wiedzieć! Najlepiej za nich, dodatkowo prowadzić ich za rączkę i jeszcze ja mam szukać ich drogi. Oni - dorośli faceci często po 30,40,50 lat nie wiedzą ale to ja mam wiedzieć. Nie wiem i nie rozumiem dlaczego uważają, że poświęcę na nich swój czas na zabawę by szukać ich drogi? Nie kręci mnie to ani nie interesuje mnie to. Kompletna ignorancja Dominy czyli ponownie brak znajomości klimatu, ról i pozycji. Brak szacunku do Pani poprzez brak szanowania jej czasu i energii na czytanie takich ceregieli. Ani to fun ani zabawa a co najwyżej mój wkurw. Że jeszcze nic a już jestem podminowana i niezadowolona. Dodatkowo ponownie brak znajomości klimatu - ja nie wiem, przecież internet jest pełen BDSM, są blogi i tematyczne strony. Przecież są nawet strony pornhub czy xvideos i można wejść w filmy o dominacji Femdom. Tam można zobaczyć że Ona nad nim panuje a on trzyma gębę na kłódkę gdy ona go bije, poniża, upokarza a on ślepo wszystko wykonuje. On nie dyskutuje, nie pospiesza Dominy, wie jaka jest jego rola i kim jest. 

Kolejny upiorek w operze to .....kandydat jest zły bo odrzucony. Tak, mierzę się z mailami pełnych pretensji, że co on biedny ma zrobić, gdzie ma szukać Dominy, że to wszystko jest lipa czyli czytaj = lipna Domina. Wszystko pisane językiem bez żadnego skrępowania, z podejściem roszczeniiowym, mały chłopiec nie dostał zabaweczki od mamusi i uprawia bunt rodem 3-latka. Nie tylko chamstwo ale i bezczelność. Czy muszę mówić że to też zjazd w punktach poniżej zera ?To mnie jeszcze bardziej upewnia, że zrobiłam dobrze nie przyjmując takiego zgniłego kalafiora do służby. Raz, że ciągle bym się z nim użerała. Dwa, że ciągle bym się czuła, że to ja jestem na smyczy psa. Trzy, że musiałabym uczyć takie warzywo etykiety z marnym skutkiem - bo z doświadczenia wiem, że to fikanie to natura. Gdy psy do mnie piszą zakładają te głupie maski, myśląc że ja tego nie widzę. Cóż - do pierwszej skuchy. 
Czyli najpierw smarowanie, potem ja to odkrywam, odrzucam kandydata a potem ....jego maska spada i pokazuje to kim jest w rzeczywistości. I znowu potwierdza to mój wcześniejszy dokonany wybór. Jakoś tak się dzieje że widzę takie rzeczy od razu. Mnie już nie jeden próbował zaczarować. Ale mnie nie się nie da zaczarować ani mną grać. Oczywiście byli tacy. Prowadziłam ich z czystego egoizmu do czasu znalezienia sobie nowego by potem się ich pozbyć jak śmiecia. Przed rozstaniem zaś fundowałam mu taki koszmarek jak Marcinkowi i Michałowi z pijawkami. Miałam też inne pomysły- bardzo szalone i bardzo sadystyczne i po usłyszeniu których jeszcze dostawal taki kalafior wybór. To była moja łaska choć z psikusem. Albo lanie pejczem z moim ulubionym drutem kolczastym najmarniej 60 pasów oraz lanie do ran na dupie albo wykonanie zadania z kary. Uwielbiałam patrzeć na ich przerażone miny i pomarszczone mózgi - ze strachu. Wszystko zgodnie z podpisanym przez nich kontraktem więc czego tu się bać? No chyba, że oszukali Panią ale to wtedy ich problem nie mój....

Następny ewenement w mojej korespondencji to CUDA. 
Czyli cudowne oświecenie kandydata w zależności od tego co powie Domina. Chodzi o sytuację gdy kalafiorek nie wiedział o swojej roli lub nie wiedział czego szuka ale pod wpływem jednego mojego zarzutu on nagle już wszystko wie. Spłynęła na niego jasność, światło i nastąpił CUD. Oczywiście to część dalsza dyskutujących ze mną odrzuconej szarańczy. Chce mi się śmiać z takich cudotwórczych deklaracjj i ich cudacznych właścicieli. Po prostu szkoda mojego czasu i energii by się takim czymś zajmować. Poza tym pies to przedłużenie ręki Dominy - jak mogłabym się takim czymś otaczać?Moja opinia tzn o mnie jest dla mnie bardzo ważna, nie po to buduje swój autorytet tyle lat by brać się za takiego cudacznego śmiecia. 

Ktoś może powiedzieć, no dobrze to po co z takimi piszesz i dyskutujesz ?
Raz z ciekawości - w końcu trzeba być online z tym co jest obecnie na rynku w tym by wiedzieć czego unikać- ją już to wiem. Dwa - dla zabawy i rozrywki. Trzy - z sadyzmu. Cztery - lubię patrzeć jak się poniżają by potem wybuchać gniewem. 

Niedługo przed nami weekend. Ciekawa jestem jaką otrzymam kolejną dawkę idiotyzmów. Dla spryciarzy : bym odpisała na maila trzeba podać nazwę portalu i numer ID lub nazwę nicka. Więc darujcie sobie zasyp maili na moją skrzynkę. 

Wszystkim psom/uległym/niewolnikom życzę samoświadomości o sobie i tego by najpierw odnaleźli swą drogę a dopiero potem zabierali się za BDSM. A na dzień dzisiejszy wszystkim odrzuconym -  życzę bez sarkazmu dużo uśmiechu, więcej luzu i wyjęcia tego kija z dupska. Gdybyście byli tylko bardziej pokorni i kulturalni wszystko mogłoby być zupełnie inaczej. 

Fantazjując z Panem Ka

Więc wyobraziłam sobie Ciebie właśnie wchodzącego do pokoju gdzie  chcącego przebrać się ale spoconego i w tym właśnie szarym T-shircie.  Ws...