Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kontrola. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kontrola. Pokaż wszystkie posty

Uległa poleca film erotyczny

"Głęboka woda" - film erotyczny 2022r. 

Zamożny mężczyzna, który pozwala żonie mieć romanse, aby uniknąć rozwodu, staje się głównym podejrzanym o zniknięcie jej kochanków.

Fabularnie "Głęboka woda" wpisuje się w schematy znane z innych dzieł twórcy "Fatalnego zauroczenia". Historia (nie)szczęśliwego małżeństwa układa się w trójkąt seksu, niewierności i przemocy. Vic (Ben Affleck) i Melinda (Ana de Armas) Van Allenowie, duchowi spadkobiercy Edwarda i Connie Summerów z "Niewiernej", wyglądają na szczęśliwą rodzinę. On – utalentowany inżynier, któremu praca nad wojskowymi dronami przyniosła fortunę – cieszy się wczesną emeryturą, jeżdżąc na rowerze górskim i doglądając córki. Ona – ekscentryczna hedonistka mająca w poważaniu konwenanse – bryluje na przyjęciach, nie kryjąc zażyłości łączącej ją z kolejnymi mężczyznami. 

Wydaje się, że bohater godzi się z losem, a postępując w myśl maksymy Antoine'a de Saint-Exupéry'ego – jeśli coś kochasz, puść to wolno... – poświęca męską dumę na ołtarzu miłości. Kiedy romanse Melindy stają się coraz bardziej afirmatywne, Vic zaczyna z nią pogrywać. Kolejnemu adoratorowi serwuje danie zawierające niebezpieczny alergen oraz historię o rzekomym zabójstwie jego poprzednika. Swoje słowa obraca w żart, śmiech więźnie mu jednak w gardle, gdy po kilku miesiącach poszukiwań odnalezione zostaje ciało zaginionego "przyjaciela" jego żony.

Reżyser zagęszcza atmosferę między parą bohaterów. Póki gra domysłami, "Głęboka woda" jest filmem, w którym można się zanurzyć. Niestety trzeba w końcu pokazać karty – i na tym Lyne wychodzi zdecydowanie gorzej. Trzymając się wodnej metafory, w pewnym momencie orientujemy się, że nie znajdujemy się we wzburzonej głębi, lecz na płyciźnie. Nie da się w niej ukryć scenariuszowych niedociągnięć, a kolejne absurdy wypływają na powierzchnię jak napęczniałe zwłoki. 

Sytuację po części ratują odtwórcy głównych ról, nie mają oni jednak pola do popisu. Ana de Armas, która skradła show w ostatniej części przygód Jamesa Bonda, wydaje się przytłoczona złożoną ze stereotypów postacią Melindy. Aktorka robi, co może, by jej bohaterka była czymś więcej niż fantazją starego mizogina. Na jej nieszczęście Lyne przewidział dla niej funkcję ekranowej ozdoby i konsekwentnie uniemożliwia jej rozwinięcie skrzydeł. 

Przemyślenia uległej - Poczucie własnej wartości- Dyskmofort i kompleks mężczyzn do bycia uległym- Femdom[ Cz.3].

To jedno z takich pytań, które mogą sprawić, że początkujacy w klimacie mężczyzna przyjrzy się sobie długo i może to być widok dla niego mało komfortowy. 

Mężczyźni są zawsze silni, prawda? Powinn być silnym odpowiednikiem „piękniejszej płci”.  Są myśliwymi, żywicielami rodziny, zaciekłymi konkurentami, liderami. Przejmują kontrolę, wymagają szacunku, kontrolują nasze środowisko, nie dostosowują się i pokonują przeciwności losu.
Każdy facet po prostu ocieka testosteronem.
A może to jest banał. Być może jest to przestarzała koncepcja bycia mężczyzną, którą najlepiej pozostawić w erze przedkoreańskiego konfliktu. Niemniej jednak większość frazesów, nawet tych niepochlebnych, zawiera jakieś pozory prawdy. Dlaczego więc mężczyzna miałby dobrowolnie się poddać i to jeszcze kobiecie? Gdzie jest siła w pokłonie, zaakceptowaniu cudzej dominacji, byciu dosłownie lub w przenośni na smyczy?

Widziałam to pytanie zadawane na różnych forach i wydaje mi się, że zawsze jest mnóstwo odpowiedzi od Domin, które brzmią mniej więcej tak: „Mój uległy jest najsilniejszym człowiekiem, jakiego znam. Musisz być silny, żeby być uległym". Domyślam się, że wszyscy Dominanci, którzy czują inaczej, nie zadają sobie trudu, aby opublikować: „Moja uległa jest chrapliwym robakiem i ogólnie przypomina wycieraczkę we wszystkim”. (Chyba że tego rodzaju nadużycia słowne są częścią ich dynamiki, ale to już inna historia.) 

Ale spójrzmy prawdzie w oczy – oba typy z pewnością istnieją, wraz ze wszystkim pomiędzy.

Co należy rozumieć przez „słabość”? Można śmiało powiedzieć, że nie mówimy o sprawności fizycznej, chociaż może to być mały składnik nadrzędnej koncepcji. Czy to może mieć coś wspólnego ze strachem? „Człowiek bez strachu jest głupcem”. Nie jestem pewna, gdzie to słyszałam, ale ten sentyment jest wyrażany wystarczająco dużo razy, że musi być w tym trochę prawdy, więc nie, nie sądzę, aby racjonalny, odpowiedni strach był oznaką słabości. Ale to, co robimy w obliczu tego strachu, może być integralną częścią tej dyskusji, nie sądzisz?

Czy dobrowolna rezygnacja z kontroli jest formą słabości? Chociaż niektórzy, którzy nie są zaznajomieni z „tym, co robimy”, mogą odpowiedzieć twierdząco, ci, którzy wiedzą, rozumieją, że jest to w rzeczywistości dość zwariowany ruch. I nie sądzę, że to ma znaczenie, czy mówimy o uległych mężczyznach czy kobietach – aby pozwolić innemu człowiekowi na taki poziom kontroli nad tobą, bo wymaga to pewnego wewnętrznego hartu ducha. (Tak samo bycie tym, kto akceptuje tę odpowiedzialność, wymaga tyle samo odwagi.)

Wymagana jest pewna doza brawury, aby narazić się na fizyczne i emocjonalne rygory bycia uległym. My (w przenośni, mam nadzieję) kładziemy nasze serce i duszę na podłodze i zasadniczo mówimy: „Wybór należy do Ciebie: podnieś je i opiekuj się nim lub zmiażdż je stopą”. Jeśli to nie wymaga cojones, to nie wiem co ma!

Pojawia się odruchowa reakcja, by powiedzieć: „Musisz być silny, aby być uległym – nie możesz być słaby, żeby to zrobić”, z tych samych powodów, które opisałam powyżej. Cóż, przecież facet nie zawsze czuje się bardzo silny. Jasne, zwykle mężczyzna jest typem faceta, który pobrudzi sobie ręce, podciąga rękawy i brnie aby do przodu. Ale nie znam nikogo, kto mógłby taki być cały czas. Tak samo osoba, która cały czas istnieje w stanie słabości, nigdy nie byłaby w stanie prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie, nie mówiąc już o związku D/s. To po prostu nierealne.

Każdy ma te słabe chwile. Czasem facet czuje się słaby, kiedy nie spełnia oczekiwań lub gdy staje w obliczu sytuacji, której nie może w jakiś sposób naprawić. Czasami, pomimo jego najlepszych starań, jego potrzeby podnoszą swoje brzydkie głowy i w końcu czuje się samolubny, prosząc, aby to Ona się nimi zajęła, kiedy to on „powinien” opiekować się nią. 

Wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy słabości i potrzeby, popełniamy błędy, a czasem nie udaje nam się – te rzeczy czynią nas ludźmi, a nie słabymi. 

Często przypomina się nam (słusznie), że naszymi Dominantami są po pierwsze ludzie, a Dominanci po drugie – że jest tam cała osoba, która obejmuje więcej niż tylko BDSM. Podobnie uległy nie jest osobą silną ani słabą, ale po prostu osobą, która ma zarówno słabe, jak i mocne chwile. Chociaż nie sądzę, że sam akt poddania się czyni mężczyzn słabymi, sądzę, że wszyscy mamy w sobie siłę i słabość w różnych proporcjach. Nie mam na myśli tego rodzaju słabości, które staramy się przezwyciężyć, aby być lepszą osobą (np. lenistwo lub niechlujstwo), myślę bardziej zgodnie z tym, co rozumie się przez wyrażenie „słaba wola” .

Będę jedną z pierwszych, która wstanie i powie co do mężczyzn, że : czasami po prostu facet chcę być słaby. Lub bardziej do rzeczy, chce zrobić sobie przerwę od bycia silnym. Zamiast prowadzić, chce być prowadzonym. Nie chce zawsze martwić się konsekwencjami – czasami po prostu lubi czuć się bezpiecznie w przestrzeganiu wydanych mu zasad i instrukcji. Mniej myślenia, więcej posłuszeństwa. To takie relaksujące, kiedy jedyną rzeczą, którą muszą przewidzieć i zaplanować, jest to, kiedy jego Pani zechce by zrobił jej drinka lub następną filiżankę kawy.

Nie zrozumcie mnie źle, oczywiście nie zawsze tak jest – bezmyślny "automat wycieraczek" byłby dość wymagający w utrzymaniu uległego, z którym niewielu Dominantów byłoby w stanie wytrzymać zbyt długo. Ale te chwile, w których ogarniasz słabość (przynajmniej tak, jak ja definiuję słabość) mogą być cudowne – cieszcie się nimi, póki możecie, ponieważ nie minie dużo czasu, zanim wymagania związku (lub ogólnie życie) będą wymagać, abyście jak ten śmieszny marynarz zjadali szpinak by znów wróciły wam męskie siły.

Tak więc, jeśli to, co powiedziałam wcześniej, jest poprawne – akt poddania się wymaga siły – zostajemy z ironicznym stanem popełnienia aktu siły, aby osiągnąć (choć krótko) zdolność do bycia słabym.

Wiemy ponadto, że aby związek przetrwał, jedna osoba musi być na pewnym poziomie bardziej dominująca.

Bycie uległym niekoniecznie oznacza jednak, że musisz być „uległym” przez cały czas. Na przykład, całkiem wielu mężczyzn, którzy lubią być uległymi w aktach seksualnych, zajmuje ważne stanowiska lub role w społeczeństwie, podobnie jak ci mężczyźni, którzy są również silni fizycznie… Czują, że bycie uległym może być „UCIECZKĄ, ABY UCIEKAĆ” z prawdziwego świata oczekiwań i sposób na to, by zdecydowani mężczyźni poczuli prawdziwy strach.

Aby zachowywać się jak prawdziwy uległy, musisz zrezygnować z całej swojej kontroli i przekazać ją komuś innemu. W PEŁNI!  Do tego nie wiemy, co do diabła ta osoba Wam zrobi. Na przykład Pani może chcieć kopnąć cię w jaja, a każdy facet, którego zapytam, mówi, że to najgorsze uczucie na świecie👿Należy jednak pochwalić poziom ekspozycji zarówno fizycznej, jak i emocjonalnej, na który się taki delikwent pozostawia. 

Często słyszę o strachu przed pokazaniem kim się jest naprawdę i mówieniem tego co się rzeczywiście myśli czy czuje. Chodzi o strach facetów by wyjść z cienia że są uległymi. Zakładają więc maski, udając kogoś innego, bądź milczą nie mając odwagi stanąć w swojej obronie.Ten brak odwagi aby być sobą mści się okrutnie, bo to w czym jesteś naprawdę dobry, czym mógłbyś zabłysnąć – jest tłumione przez to co udajesz i jak się próbujesz dopasować do reszty.

Strach przed odrzuceniem przez innych – sprawia, że Ty odrzucasz samego siebie. I marnujesz to wszystko co zostało Ci dane, co Ciebie wyróżnia, co jest unikalne i wyjątkowe dla Ciebie. Im dłużej to trwa – tym gorzej.

A przecież wystarczyłoby po prostu stanąć murem za sobą, za tym co czujesz, za tym kim jestęś w głębi duszy. 

Bycie w zgodzie ze sobą jest dużo łatwiejsze niż udawanie kogoś kim nie jesteś, co więcej bycie w zgodzie ze sobą –  nie ma żadnej konkurencji…

Czy więc nie powinien to być prosty wybór?

Swinging : Soft Swap czy Full Swap

Kiedy rozmawiasz z kimś z swingującej społeczności, prawdopodobnie jednym z pytań, które usłyszysz, jest „Pełna zamiana ( Full Swap) czy miękka zamiana?(Soft Swap)”? Chociaż to pytanie może wydawać się mylące dla debiutantów, to po prostu społeczność próbuje ustalić twoje granice, aby cię lepiej poznać. 
Osoby nowe w tym stylu życia często potrzebują niewielkiej pomocy w zrozumieniu tego wewnętrznego żargonu.

Podobnie jak definiowanie swojej seksualności, aby ludzie wiedzieli, co do ciebie przemawia, określenie, czy jesteś w pełnym swingu, czy w miękkim swingu, to pomoże ci określić potencjalnym towarzyszom zabaw, czego szukasz, zanim wejdziesz zbyt głęboko. Ale jaka jest różnica i jak decydujesz, co jest dla Ciebie najlepsze?

Miękka zamiana odnosi się  do spotkania swingersów, które nie obejmują seksu penetrującego. Seks oralny i dotykanie są głównym celem podczas miękkiej wymiany. Miękka zamiana może być świetnym pomysłem na początek ale też doskonałą opcją dla doświadczonych swingersów, którzy chcą nieco bardziej swobodnego spotkania z mniejszą liczbą emocjonalnych spadków.

Chociaż łatwo jest pamiętać, że miękka zamiana nie obejmuje seksu z penetracją, nadal może być inna dla każdego, z kim rozmawiasz. Niektóre rzeczy mogą, ale nie muszą być dozwolone, na przykład:

• Seks oralny, dawanie, przyjmowanie lub jedno i drugie.

• Całowanie, pieszczoty i inne zabawy

• Flirtowanie, seksting i wysyłanie zdjęć i filmów

• Penetracja zabawkami, jeśli wszyscy zaangażowani czują się z tym komfortowo

Ta lista obejmuje podstawy, ale od Ciebie i Twojego partnera zależy, co jest dla Ciebie niedostępne, a co nie jest dla Ciebie niedostępne. Nie ma dobrej lub złej odpowiedzi. Jest tylko to, z czym czujesz się komfortowo. Podczas gdy niektórzy ludzie mogą kochać świadomość, że ich partner wysyła seksowne zdjęcie do obcej/obcego, inni będą chcieli, aby coś takiego pozostało tylko dla nich . To samo można powiedzieć o połykaniu nasienia podczas seksu oralnego lub gdy kobieta dochodzi w/na ustach faceta.

Generalnie zawsze trzeba trzymać się rzeczy, z których jesteś zadowolony i powinieneś sprawić, aby ten styl życia był dla Ciebie źródłem przyjemności a nie stresu.

Pełna zamiana ( Full swap)

Czasami nazywana także twardą zamianą. I, tak jak wszystko w społeczności, istnieją podstawowe definicje, ale sedno sprawy będzie zależeć od każdej osoby.

Kiedy angażujesz się w pełną wymianę, możesz uprawiać pełny seks, czyli seks penetrujący. Nie jesteś ograniczony do gry wstępnej lub seksu oralnego. Należy pamiętać, że pełna zamiana nie oznacza ślepej zgody na wszystko. Każda osoba ma swoje preferencje i granice. Pamiętaj, aby omówić te granice ze swoimi partnerami w zabawie. Typowe tematy dotyczące granic, o które należy zapytać, obejmują:

• Prezerwatywy

• Seks analny

• Zabawki erotyczne

• Nocleg

• Płyny ustrojowe

Chociaż pełna zamiana może wydawać się zabawna, nie jest dla wszystkich, co jest też w porządku. Pamiętajcie, że swingowanie polega na byciu częścią pozytywnej, wspierającej i otwartej społeczności.  A to obejmuje szanowanie granic wszystkich osób biorących udział w swingowaniu. 

Rozważając pełną/twardą wymianę, należy wziąć pod uwagę kilka dodatkowych rzeczy.

Jedną z tych rzeczy jest kontrola urodzeń.

Zapobieganie ciąży to kluczowa rozmowa ze swoim partnerem. Jak poradzisz sobie z kontrolą urodzeń? Co się stanie, jeśli ty lub jeden z twoich partnerów do zabawy zajdziecie w ciążę? Pamiętajcie, że prezerwatywy pomagają zapobiegać chorobom przenoszonym drogą płciową i zmniejszają szanse poczęcia. Mogą również zapewnić partnerom spokój ducha, jeśli ich partnerka będzie uprawiać seks z innymi.

Bez względu na to, jakie masz wybory, jasno przedstaw swoje oczekiwania i potrzeby.

Traktuj poważnie zdrowie seksualne swoje i innych. Kiedy jesteś w monogamicznym związku, łatwo jest szybko i bez większych kłopotów "załatwić" sprawę. Mimo to, kiedy zaczynasz wprowadzać innych w swoje życie seksualne, zwiększa się ryzyko zarówno ciąży, jak i chorób przenoszonych drogą płciową. Te dwie rzeczy są znaczące i sprawiają, że sporo par -przynajmniej na początku - wybierają miękkość, niemniej są też korzyści z pełnego swingu - podstawową jest oczywiście seks penetracyjny.

Zazdrość to kolejny problem, z którym trzeba się zmierzyć przy pełnej wymianie.

Pary często rezerwują sobie coś wyjątkowego, aby dzielić się tylko ze sobą. Wielu swingersów rezerwuje seks penetracyjny lub seks bez prezerwatywy tylko dla siebie. Jeśli nie jesteś pewien, jak się z tym czujesz, zacznij od miękkiej wymiany i zastanów się nad swoimi uczuciami. Czy byłeś szczęśliwy, że był ograniczony, czy jesteś podekscytowany możliwością poszerzenia swoich granic w przyszłości? Bezpieczniej jest stawiać małe kroki i robić więcej później niż posuwać się za daleko i żałować .

Teraz, gdy masz już podstawowe definicje poświęć trochę czasu, aby dowiedzieć się, jakie granice działają dla Ciebie. Warto porozmawiać o tym, czego oboje chcecie, a czego nie chcecie. Przedstaw kilka scenariuszy i odtwórzcie je razem. Korzystne jest komunikowanie się ze sobą podczas całej podróży po tym stylu życia.

Kiedy usiądziesz i porozmawiasz ze swoim partnerem o jego potrzebach i granicach, zabierz ze sobą długopis i zapiszcie wasze „Zasady swingowania” dla związku. W ten sposób nie ma zamieszania w przyszłości. Jeśli nie chcesz czuć się ograniczony restrykcyjnymi zasadami, zaakceptuj je ogólne wytyczne. 

Jasno wyjaśnij, co dokładnie oznacza dla Ciebie wszystko .

Jeśli obowiązuje zasada zakazu penetracji, czy dotyczy to zabawek? Czy dotyczy to pochwy i odbytu? Jeśli doustnie jest dozwolone, co z połykaniem?

Chociaż niektóre z tych spraw mogą nie być wygodne do rozmowy, mądrzej jest zająć się nimi, zanim pojawi się nieporozumienie lub problem. Dramat jest zabawny w filmach, ale nie w twoich prawdziwych związkach.

Ważne jest, aby pamiętać, że wszystko może się zmienić. To, że zapisujesz swoje zasady, nie oznacza, że ​​nie mogą się one zmienić. Najlepiej nie zmieniać zasad w ogniu namiętności. Bezpieczniej jest poczekać, aż Ty i Twój partner będziecie mieć chwilę na zastanowienie się i przedyskutowanie zmian zasad bez poczucia presji.

Jak wspomniałam powyżej, swingowanie polega na byciu otwartym i akceptowaniu wszystkich. Obejmuje to możliwość powiedzenia: „Wiesz co, ta zasada nie działa dla mnie. Porozmawiajmy o jej rewizji” i jest to dopuszczalna możliwość.

Słów kilka na temat granic...

Takie granice, które nie są twardymi granicami sensu stricte, a są jednocześnie czymś podniecającym i pożądanym, choć i zapalającym w głowie przysłowiową „czerwoną lampkę” są chyba najbardziej dla mnie intrygujące. Najciekawsze. Myślę, że są, a przynajmniej mogą być ciekawym wyzwaniem dla Pana i Jego uległej. A także dla niej samej. 

Ja też mam takie granice. Jednych wiem, że absolutnie nie przekroczę, ze względów i oporów, których podłoże nie ma akurat nic wspólnego z klimatem samym w sobie. A także ze względu na obawy przed możliwymi negatywnymi konsekwencjami, psychicznymi i nie tylko. Ale inne… Kuszą. I choć dziś mówię im „nie”, to nie jest to sztywne, stanowcze i bezwzględne „nie”… Gdzieś tam w sobie może i dopuszczam, jeśli zaistnieją odpowiednie warunki, sprzyjające okoliczności (i rzecz jasna sam Pan będzie chciał przekroczenia danej granicy) , że zamienią się one w „tak”.  

Dlatego zawsze rozróżniam granice na bezwzględne i względne.
Uważam, że warto w sobie przepracować i ustalić taki własny podział zasad.

Słów kilka ....

Odnogą BDSM jest DDlg, czyli Daddy Dom/little girl. Relacja taka polega na opiece nad uległą (oczywiście są różne opcje, w których to kobieta jest „Mommy”) i dawaniu jej „domowych kar” jak: klapsy, stanie w kącie, klęczenie.

Często takiej relacji pragną kobiety, które wychowały się bez ojca i pragną poczuć ojcowskiej ręki przy ich wychowaniu, a także takie, które boją się wejść w świat dorosłości i pragną na zawsze zostać małe, niewinne oraz mieć obok siebie Tatusia. 

Myślę, że zaakceptowanie tego, jacy jesteśmy, powinno być naszym głównym celem w życiu – nie tylko zaakceptowanie naszych upodobań seksualnych. 

Jeśli będziemy źle się czuć z tym, czego pragniemy, nigdy nie zaznamy prawdziwego szczęścia. 

Szczere Wyznanie do Pana nr 5 ♤

Wiem kim jestem i jestem bardzo świadoma własnej natury, a także tego że moje potrzeby są znacznie odmienne niż wielu innych czy nawet znanych mi kobiet.

Otóż osobiście jedną z moich ważniejszych  potrzeb jakie mam to chęci by Pan posiadał nade mną kontrolę- także w codzienności.

Posiadam spore chęci podporządkowania się i świadomości bycia na Pana smyczy. To poczucie, że należę do Niego wyzwala mnie i bardzo podnieca. Pragnę zdawać się tylko na Pana, Jego osąd, zdanie i by to On podejmował decyzje co do tego z kim wolno mi się spotykać a z kim nie (znajomi), czy wolno mi będzie rozmawiać czy patrzeć innym mężczyznom w oczy czy nie, jakie pasje wolno mi posiadać i jakie sporty mogę uprawiać.

Kocham gdy mój Pan jest wobec mnie zaborczy. Czyli gdy pragnie mnie tylko dla siebie i gdy nie dzieli się mną z nikim innym. Poza tym lubię gdy  każe mi nagłą wiadomością wrócić z wypadu z koleżankami, bo bardzo się za mną stęsknił, bo mnie pragnie. Albo czasem nie pozwala mi spotkać się z kimś ponieważ ma dla mnie inne plany. I nie chodzi mi wcale o zazdrość. Chodzi raczej o to, bym czuła więź, kontrolę, przywiązanie, przynależność, bym miała świadomość, że On myśli o mnie albo ze po prostu ma pragnienie bym zrobiła dla Niego daną rzecz.

Uwielbiam gdy mnie ubiera sam, wyzywająco jak dziwkę lub  subtelnie i kobieco. Tak, by obcy mężczyźni oglądali się za mną, tak by mnie pragnęli. A wtedy on jest dumny idąc obok mnie mogąc okazać swoją władzę nade mną,  pokazuje, że jestem Jego poprzez prowadzenie mnie za rękę, za kark, za pośladki, czy dół pleców. Zaborczość polegająca na tym, ze inni mężczyźni mogą się ślinić na mój widok i zazdrościć Mu takiej kobiety a On będziesz z dumą mógł zaborczo mieć mnie przy sobie i delektować się ich reakcjami. Oraz decydować komu z nich mnie oddać albo .....trzymać mnie przy sobie.

Zaborczość Pana, władza nade mną, decyzyjność o moim losie, kontrola, jego konsekwencja, surowość, bezwzględność, siła, perwersja a z drugiej strony moja uległość, zgoda, pokora i leciutki ekscytujący sexy lęk przed tym co będzie.... sprawiają , że staję się mokra, napalona, a przez to wolna i spełniona.

Wiem i ufam Panu, że zadba o mnie i o spełnienie moich wszystkich najskrytszych, perwersyjnych fantazji i pragnień. Ufam Mu że będzie pilnować moich granic.

Poznając Pana nr 5  poczułam nareszcie spokój bo w Nim odnalazłam wszystko to,czego  szukałam całe swoje życie, w tym także ogromną głębię i siłę relacji aż do zatracenia się i utraty samokontroli.

Tak Panie, zdecydowanie tracę przy Tobie kontrolę, głowę I rozum  - to co czuję gdy do mnie mówisz, o czym mówisz, to jak reagujemy na siebie, to jak Cię pragnę i to, że pragnę Ci być cały czas posłuszna. Nieprzerwanie.

Pokora u uległej to dla mnie świadomość miejsca, jakie zajmuje przy Panu. To praca nad sobą i swoim charakterem tak, by eliminować złe nawyki i zachowania takie jak pyskowanie, marudzenie, nieposłuszeństwo, fochy, krnąbrność. Pokora to dla mnie także gotowość brania odpowiedzialności za siebie, za swoje błędy, gotowość do poniesienia kary, jeżeli ty jako Właściciel tak zdecydujesz. Pokora to również grzeczne siedzenie na piętach, nie patrzenie Panu w oczy i po prostu trwanie przy nim, czekając na jego zainteresowanie. Pokora w postaci świadomości tego kim jest i dla kogo jestem.

Ogolnie mówiąc Interesuje mnie silne przywiązanie, poświęcenie swojego wolnego  czasu, stawianie Pana na pierwszym miejscu. Wyzbycie się egoizmu i zastąpienie go staraniem się, by Pana przyjemność jako Właściciela była najważniejsza. 

Obecnie mam dojrzałe, inteligentne podejście do takiej relacji, świadomość tego, jak mocno odczuwam przynależność do mojego Dominującego. Silne przywiązanie czyli mam na myśli gotowość do wypełniania Jego poleceń bez ich analizowania i zastanawiania się – bo  ufam i zdaje się na Niego w kwestii: przestrzegania moich granic, dbania o  bezpieczeństwo podczas wykonywania rozkazów, i tak jak teraz- dbałości o moje zdrowie. Silne przywiązanie czyli wyczekiwanie na kontakt z Panem, czerpanie radości z przebywania z Nim, wręcz zatracenie instynktu samozachowawczego.

Jak mówiłam chciałabym wyzbyć się prawa do pewnej dozy decyzyjności i kontroli, analizowania by pozwolić Tobie Panie na czerpanie ze mnie tyle, ile chcesz i jak chcesz, z mojego oddania, gotowości, przynależności.

Poza tym wszystkim - chciałabym posiadać własne zdanie na temat polityki, rodziny czy jakichkolwiek innych aspektów relacji społecznych czy życia. 
Uważam jest to nie tylko dozwolone, ale wrecz potrzebne. Inaczej kobieta będzie tylko przytakującą skorupą pozbawioną iskry i własnego, głębokiego JA. Nie chciałabym by ktokolwiek we mnie tłamsił pierwiastek refleksyjności i dążenia do poznawania życia, siebie samej czy tego co nas otacza. Moim zdaniem kobieta nie może być uległą w sposób bezrefleksyjny, ślepy i płytki. Stąd od zawsze uważam że każda uległa powinna być inteligentna, samoświadoma, powinna mieć wymagania co do siebie, co do Pana, i co do takiej relacji czyli jak sobie ją wyobraża. By była uległa rozsądnie, odpowiedniej osobie, po zaufaniu jej, przekonaniu się, że jej on odpowiada i pasuje, że to mężczyzna, który spełnia jej wszystkie wymagania i oczekiwania.

Fantazjując z Panem Ka

Więc wyobraziłam sobie Ciebie właśnie wchodzącego do pokoju gdzie  chcącego przebrać się ale spoconego i w tym właśnie szarym T-shircie.  Ws...