Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kinky couple. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kinky couple. Pokaż wszystkie posty

Wymiar relacji BDSM dla Dominującego

W zasadzie ktoś nie znający klimatu mógłby powiedzieć że Dominujacy ma w takiej relacji tylko seks. Bardzo dużo seksu. W zasadzie to tyle seksu ile dusza zapragnie.  Ale patrząc głębiej to pod powierzchnią seksu kryją się też inne przyjemności, których wymiar często jest większy od samej fizyczności. A więc przede wszystkim spokój. Stabilizacja. Dominujący nie musi tłumaczyć się swojej su z własnych decyzji jakie podejmuje, jest swobodny w kwestii decydowania o spotkaniach, o tych co się na nich dzieje, czyli sam wszystko planuje i organizuje.Nie ciąży na nim żadna presja, przymusy, konieczności. Ma pełną kontrolę nad sytuacją, nad tym co się stanie i jak.

Nie musi pytać (a już na pewno nie prosić), nie musi się zastanawiać czy może lub czy powinien. Wie czego oczekiwać od swojej uległej, zna ją, jej granice, potrzeby i jej możliwości. Stabilizacje zapewnia mu świadomość pełnej decyzyjności i wiedza, że uległa nie zrobi nic bez jego zgody. Nawet się nie odezwie jeżeli On tego zapragnie.

Następną przyjemnością jest świadomość dotycząca jego uległej o tym kim ona jest, co jej wolno a czego nie, jakie zachowania są akceptowalne przez niego a jakie nie. Co to znaczy dla mojego Pana jako mojego Właściciela? Brak kobiecych fochów, cichych dni, krzyków, narzekania, marudzenia. Brak bólów głowy i wymówek „nie mam dziś ochoty na seks”. Brzmi trochę jak spełnienie marzeń zwykłych mężczyzn w normalnych związkach – relacja z kobietą która jest zawsze potulna, posłuszna i się słucha. Nie strzela fochów, jest wyrozumiała i nie krzyczy.  A Dominujący mają taką kobietę na swoją własność - choć ich kobieta akurat też krzyczy, tyle że z innych powodów i w innych sytuacjach....

Silnym doznaniem jest możliwość spełnienia się w swojej władczej, dominującej naturze. Czasem samczej naturze z nutką prymitywnego zezwierzęcenia. Często zaspokojenie potrzeby patriarchalnej relacji. Możliwość pełnej kontroli nad kobietą, decydowania o jej zachowaniu, przyjemności, często też codzienności. Wolność w dysponowaniu ciałem kobiety, posiadanie jej na własność jak zabawki. No i oczywiście w  tym wszystkim posmak zadowalania własnego meskiego ego.

Do tego dochodzi pełna decyzyjność w kwestii spędzania czasu, wyjść, spotkań ze znajomymi Pana. Dominujący ma ochotę iść do kina czy kawiarni to każe tylko uległej się ubrać (w trakcie delektując się możliwością wydania jej polecenia w co ma się ubrać i jaką bieliznę założyć. O ile w ogóle ma ją zakładać) i wychodzą. Dominujący nie pyta, nie zastanawia się czy su ma ochotę, albo gdzie ona ma ochotę wyjść. Decyduje a uległa się dostosowuje. Pan chce zostać w domu i obejrzeć film? Proszę bardzo. Może kazać uległej robić to samo lub dać jej czas wolny i obserwować jak go spędzi. Chce się zdrzemnąć? Więc robi to wydając uprzednio polecenia swojej su dotyczące tego co ma robić podczas jego drzemki. Ciekawe ilu zwykłych i normalnych facetów odkryło w sobie nagle dominującą naturę by móc zaznać czegoś tak spełniającego, z ogromem swobody i wolności w każdej dziedzinie a nie może tego uczynić będąc w zamknięciu skostnialego małżenstwa. Gdzie nie mają szans na realizację swych marzeń co do klimatu a jedynym wyjściem byłoby znalezienie innej kobiety co z kolei rodzi za sobą rozłam rodziny w tym katolickim kraju.

Osobiście uważam że większość polskich kobiet to katolickie dewotki leżące niemal krzyżem w łóżku, pozwalające facetom na seks raz w tygodniu a dotykając swej pochwy wstydzą się spojrzeć potem sobie w oczy w lustrze.

Dlatego też dla Dominującego ten typ relacji to coś idealnego i czysta wolność, tak jak i dla mnie jako jego uległej.
Nie można oczywiście też zapominać o możliwości realizacji własnych pragnień, potrzeb, fantazji, marzeń, perwersji, wyuzdania. Cokolwiek podpowie wyobraźnia, pożądanie czy podniecenie Dominującemu może on zrealizować ze swoją su. W normalnych związkach często jedno lub oboje ma skrywane i ukrywane przed partnerem potrzeby i fantazje. Boją się o tym opowiedzieć, wstydzą się – i zostaje im tylko marzenie po cichu. A Dominujący? Zero bezwstydności, zero pruderii, ogromne wyuzdanie i wyzwolenie seksualne. Żadnego tabu, żadnych  granic (poza ewentualnymi ustalonymi z uległą). Ta wolność i swoboda w tej kwestii jest bardzo wciągająca. No i seks. Jest on ograniczany tylko możliwościami fizycznymi i fizjologicznymi jego i uległej. Dominujący chce wziąć uległą od tyłu, na stojąco? Nie ma problemu. Związać i użyć jej z wypiętym wysoko tyłeczkiem? Proszę bardzo. Przywiązać i brutalnie, mocno wejść w nią trzymając pod kolanami? Wedle życzenia. Głęboki i mokry seks oralny zakończony na jej piersiach? Co tylko zechce. A może anal? Seks w każdej konfiguracji, w dowolnej pozycji, uległa nie będzie nawet narzekać że jest niewygodnie tylko cieszyć się że może służyć swojemu Panu swoim ciałem i przyjemnością jakie ono daje. Nic tylko korzystać z życia ....
***
Tekst powtórzony z wiosny 2022

Lubię ....

Lubię gdy Dominujący dba o mnie i moją przyjemność, moje spełnienie, wtedy widzę, że on daje z siebie bardzo dużo, że chce mojego podniecenia. Lubię gdy pojawia się scenariusz że Pan daje dominację, władczość, samcze podejście, dziki i wyuzdany seks czyli to, czego w kwestii seksu bardzo potrzebuję a ja z kolei daje mu swoje ciało, podporządkowanie, gotowość i otwartość na fantazje . Czyli to czego z kolei On pragnie.

Dla mnie prawdziwe piękno tkwi jednak w połączeniu praktyk cielesnych oraz stricte seksualnych z klimatyczną więzią, z przynależnością, z emocjami. Gdzie ja daje i czerpię nie dlatego, że muszę, czy powinnam ale dlatego, że tego pragnę i bardzo chcę. 

Co innego czuję gdy błagam i proszę Pana by wyssać jego penisa a co innego czuję gdy dostaje takie polecenie. Namiętność by pokazać swoją uległość przez oddanie wkładane w ruchy dłoni, języka, w spojrzenie. Albo w innym wydaniu połączenie emocji i seksu, gdzie Pan siedzi na mnie okrakiem na moich udach a ja leżę na brzuchu -i on wchodzi we mnie pomiędzy moje mocno ściśnięte nogi ale robi to powoli, delektując się widokiem znikającego we mnie penisa, potem wyjmuje ze mnie całego mokrego i błyszczącego członka, by za moment zanurzyć się znowu jednym, powolnym ciągłym ostrym ruchem. Do tego mocne trzymanie za biodra, albo dawanie klapsów, albo też trzymanie mocno za kark, głowę czy włosy i przyciskanie do łóżka... Wejść głębiej? A może szybciej jednym gwałtownym ruchem? A może zostać w środku i nie poruszać się? Bez pośpiechu, delektując się sytuacją, emocjami, moimi reakcjami ciała, jękami i tym jak on odczuwa moje drżenie między jego udami…

W seksie, w łóżku mogę być su, wręcz niewolnicą , ale na spacerze, na zakupach, wśród znajomych mogę traktować Go jako swojego mężczyznę, radośnie, figlarnie. Jednak to wszystko z podniecającą świadomością, że to On zawsze będzie moim Panem i choć tego nie widać, to tuż pod powierzchnią Jego męskości i partnerstwa kryje się silna i głęboka dominacja, z której w każdej chwili może zaczerpnąć i np: złapać mnie za kark prowadząc obok siebie czy wydać polecenie, że wracamy już do domu....

Rodzaje Edgeplay

Chociaż istnieją różne praktyki w ramach podgatunku fetyszyzmu "na krawędzi", to istnieje kilka głównych praktyk, które się wyróżniają. Te formy "zabawy" zawierają podstawowe i pierwotne źródła życia, takie jak krew, tlen i zdrowie psychiczne.

Zabawa krwią

Jedną z powszechnych, znanych praktyk jest taka, która wiąże się z krwawieniem. Nie mówię o kobietach naturalnie krwawiących raz w miesiącu, raczej skupiamy się na krwi, która jest wydalana przez zadawanie bólu.

Niezależnie od tego, czy chodzi o cięcie, bicie, szarpanie, czy cięcie igłą (zwaną również zabawą w przekłuwanie), zabawy z krwi są uważane za skrajnie niebezpieczne ze względu na potencjalne ryzyko, które się z tym wiąże.

Teraz niektórzy ludzie mogą lepiej radzić sobie z bólem niż inni i być może wytrzymają kilka ran szarpanych, nawet się nie wzdrygając. Nawet jeśli tak jest, niezależnie od progu bólu, akt sam w sobie jest uważany za grę na krawędzi po prostu ze względu na ryzyko.

Przypadkową transmisję wielu chorób, takich jak HIV lub zapalenie wątroby typu C, można podzielić się z partnerem(ami). Infekcje, uszkodzenie mięśni, przecięcie tętnicy są także możliwymi skutkami tej praktyki.

Rzeczywiście, prawdopodobieństwo wystąpienia tych niefortunnych incydentów jest wysoce nieprawdopodobne, jeśli sztukę te odgrywają na prawdę doświadczeni kinksterzy, niemniej jednak samo ryzyko, jako takie istnieje i klasyfikuje tę praktykę jako grę na krawędzi.

W pełni odkażane narzędzia, używanie jednorazowych wysterylizowanych igieł do przekłuwania i unikanie kontaktu z krwią partnera za pomocą rękawic chirurgicznych, a także powszechna wiedza na temat umiejscowienia tętnic mogą znacznie pomóc w zachowaniu bezpieczeństwa i życia..

 Zabawa oddechem

Inną powszechną praktyką należącą do tej kategorii jest gra związana z oddechem.

Pozbawienie jednego z nich z pewnością otwiera drzwi do wielu niebezpiecznych scenariuszy. Niezależnie od tego, czy podduszanie jest powodowane ręcznie przez zadławienie, czy też za pomocą plastikowej torby, paska, zanurzenia w wodzie, zabawa w oddech może potencjalnie prowadzić do utraty przytomności, uszkodzenia mózgu, a nawet śmierci.

Jest to szczególnie ważne, gdy inna osoba jest odpowiedzialna za pozbawienie Cię powietrza. Dzieje się tak, ponieważ nie są świadomi Twojego osobistego progu, a Twoje umiejętności sygnalizacyjne mogą być zagrożone, gdy jesteś pozbawiony tlenu.

Zabawa ogniem

Zabawa ogniem to kolejna praktyka, która nie jest tak często omawiana jak gra z krwią lub oddechem, ale oczywiście nadal stanowi poważne ryzyko.

Nie należy tego mylić z zabawą woskiem, w której gorący wosk ze świecy wylewa się bezpośrednio na skórę.

Zabawa ogniem zawiera w sobie rzeczywisty ogień i może powodować znaczne oparzenia, osłabienie czucia (jeśli odbywa się na genitaliach), a także przypadkowe podpalenie łóżka.

Pamiętaj, co powiedziała Ci twoja matka… nie igraj z ogniem! A przynajmniej bądź bardzo ostrożny i trzymaj się z dala od wszystkiego, co jest zbyt łatwopalne.

Zabawa w gwałt

Inną interesującą praktyką w scenie gry na krawędzi jest taka, która stanowi bardziej zagrożenie psychiczne niż fizyczne. To oczywiście zabawa w gwałt.

Podczas gdy każda forma gry w opór może potencjalnie stanowić zagrożenie fizyczne, aspekt psychiczny tej gry jest znacznie ważniejszy.

Czyn ten może wywołać wyparte i traumatyczne wspomnienia, może wywołać niekontrolowany gniew, a lista jest jeszcze bardzo długa. O ile myślimy, że znamy drugą osobę, możemy nie zdawać sobie sprawy z głębokich, ciemnych zakamarków i zakamarków ukrytych głęboko w ich psychice.

Tylko jasna i uczciwa komunikacja przed i po każdej sesji może zawsze pomóc złagodzić niektóre problemy, które mogą się ewentualnie potem pojawić.

Edgeplay czyli gra na krawędzi

Edgeplay odnosi się do działań BDSM, które są uważane za bardzo ryzykowne lub na skraju tego, co można uznać za bezpieczne, rozsądne i zgodne. Definicja gry na krawędzi jest subiektywna i może różnić się w zależności od sceny i od osoby która jest jej poddawana, ale może odnosić się też do wszystkiego innego jak od zabawy z oddechem, przez grę nożem, po trzymanie na oklep, podtapianie czy zabawy ogniem. Definicja edgeplay może się również zmieniać w czasie, w zależności od "wrażliwości" danej relacji i okresu czasu.

To, co stanowi grę na krawędzi, może być bardzo osobiste. Podczas gdy krawędź początkującego może być dowolnym rodzajem bólu, bardziej doświadczony praktyk może posuwać się coraz dalej i dalej dzięki coraz bardziej niebezpiecznym czynnościom, takim jak gra krwi, gra igłami lub branding.

Edgeplay wymaga, aby partnerzy ufali sobie nawzajem i znali się bardzo, bardzo dobrze. 

Dominujący musi zawsze wiedzieć, czy jego uległa poradzi sobie z rodzajem stosowanej gry, zwłaszcza w scenach, w których usunięto bezpieczne słowa (inna forma gry na krawędzi). 

Angażowanie się w grę na krawędzi z przejściowymi partnerami w klubach lub na prywatnych imprezach może być niezwykle ryzykowne. Ważne jest, aby dominujący partner miał odpowiednie umiejętności do radzenia sobie ze sceną i podczas sceny (BDSM wymaga praktyki) i aby uległy partner mógł jasno wyjaśnić swoją sytuację. Lepiej uważać na dominujących, którzy twierdzą, że mogą wykonywać każdy rodzaj aktywności na krawędzi, oraz na uległych, którzy twierdzą, że nie mają żadnych granic. Obie postawy mogą prowadzić do trwałych urazów psychicznych i fizycznych.

Nie należy mylić z edgingiem - praktyką doprowadzania kogoś na skraj orgazmu bez osiągnięcia szczytowania, edgeplay jest zdecydowanie w ciemniejszym spektrum świata BDSM.  

Edgeplay nie należy do kategorii seksu BDSM gdzie panują " miłe' klimaty. Edgeplay jest znany jako seks RACK lub świadomy ryzyka dobrowolny tzw supeł. Innymi słowy, praktyki związane z graniem na krawędzi przesuwają granice zarówno psychologiczne, jak i fizjologiczne do punktu, w którym ich własne życie może być potencjalnie zagrożone.
Dzieje się tak gdyż zgodnie z ogólną zasadą, grę na krawędzi najlepiej jest opisać jako "popychanie" kogoś do własnych osobistych granic lub ich „przewagi”. Na przykład zmysłowe klapsy nie byłyby uważane za grę na krawędzi. Dzieje się tak, ponieważ poziom ryzyka klapsów jest stosunkowo niski lub praktycznie nie istnieje. Spankee ( czyli osoba poddana klapsom) może opuścić sesję perwersyjną z bólem pośladków i zauważalnymi siniakami, ale ogólnie rzecz biorąc, nie ma bezpośredniego zagrożenia dla jego życia lub dobrego samopoczucia psychicznego.

Scena SSC BDSM generalnie nie zbliża ludzi do ich własnej możliwej śmierci. Ale jest ogromnym ryzykiem.

W tym miejscu należy podkreślić słowo możliwe. Chociaż wiąże się to z potencjalnym ryzykiem, uczestnicy biorą udział w grze brzegowej z ukrytym pragnieniem zbliżenia się do śmierci tak blisko, jak to tylko możliwe, ale nie chcą umrzeć. To raczej potencjał niebezpieczeństwa jest dla nich szalenie podniecający i kuszący, a nie śmierć sama w sobie.

Seks i śmierć były kojarzone od wieków. Przecież znacie „la petite mort” lub „mała śmierć”, francuski eufemizm oznaczający orgazm. Ponieważ każde słowo jest antytezą drugiego, możesz się zastanawiać, dlaczego to dziwaczne połączenie jest używane do opisania błogiego doznania orgazmu.

To nie jedyne połączenie seksu i śmierci, jakie znajdujemy w różnych kulturowych aspektach historii i języka. Być może najstarsze połączenie tych dwóch przeciwstawnych idei można zaobserwować w mitologii egipskiej. Ozyrys, wszechpotężny bóg śmierci i władca podziemi, jak na ironię, jest żonaty z Izydą, boginią płodności i życia. To pozornie abstrakcyjne sprzężenie nabiera większego sensu, gdy zaczynasz myśleć o ich wzajemnych relacjach. Życie i tworzenie są oczywiście tworzone przez seks, a całe życie ostatecznie prowadzi do ostatecznej śmierci. W czasach, gdy postęp medycyny lub antykoncepcja nie były powszechne, te dwa skojarzenia były znacznie częściej i dosłownie kojarzone. Seks był zawsze uprawiany z możliwym wynikiem ciąży. Poród zawsze był znoszony z prawdopodobną szansą na śmierć. Przeciętnie rodzenie dzieci było hazardem, w którym życie i śmierć wynikały zasadniczo z seksu!

Z pamiętnika uległej - gdy Pan zapłodni niewolnicę

Nie zawsze jest łatwo. O tym się nie mówi. Co będzie gdy Pan zapłodni niewolnicę? Co będzie gdy Pan zapłodni niewolnice i ona zamieszka z Wami w jednym mieszkaniu by Wam służyć? Bo Pan będzie tego chciał - tego by mieć ją obok blisko i ich dziecko ? Jest to bardzo trudna sytuacja dla nie tylko uległej która kocha Pana ale także dla kobiety.
My kobiety wtedy chciałybyśmy tą drugą najlepiej "zabić" a nie uprawiać z nią seks czy ją wogóle oglądać.

Niestety znalazłam się w takiej sytuacji. Sytuacja ta na koniec okazała się bardzo niefortunna dla mojego Właściciela. Okazało się bowiem, że dziecko nie było Jego, niewolnica Go świadomie oszukała, chcąc jedynie wyłudzić pieniądze. Był bardzo dobrym człowiekiem, zamożnym a także odpowiedzialnym mężczyzną. I ona to wykorzystała.

Poprzez swoje działania bardzo zraniła mojego Pana i końcowo zraniła mnie. Trwało TO wszystko zaledwie tylko 3 miesiące a czym są 3 miesiące versus kilka lat. Niemniej ta sytuacja tąpnęła mną - nie powiem.

Chce Was przestrzec Drogie Uległe. Jesteśmy przede wszystkim kobietami i powinnyśmy się wspierać. Pomagać sobie. Ja właśnie to czynię.

Pamiętam ten moment gdy Pan nr 4 mi o tym powiedział. Wszystko opisywał i przedstawiał w całości choć dalej w częściach. Bo sytuacja była nowa i On też nie wiedział wszystkiego tylko sam zarys lub jak On by tego chciał. Zostałam postawiona przed faktem dokonanym. Czułam się całościowo zagubiona. On wtedy ustalił że skoro sytuacja była nowa i bardzo trudna to ja uzyskałam główne przywileje. Głównym zadaniem zaciążonej niewolnicy było zawsze zadawalanie mnie niezależnie kiedy o to poprosiłam lub samoczynnie- po prostu miała mi służyć 24/7, mogłam jej dawać chłostę kiedy chciałam i ile chciałam a ona miała się temu bez słowa poddać.

Czasem z kimś przychodziłam do domu, siadałam i patrzyłam jak ona uprawia z nią/nim/nimi seks.
Miała spać sama w innym łóżku niż nasze i w innym pokoju. Ale przy każdej naszej zabawie miała leżeć związana, zakneblowana i z opaską na oczach- miała leżeć na ziemi i słuchać naszych zabaw. Oczywiście bez orgazmu i jakiejolwiek penetracji w jej stronę. Spać po takich ekscesach szła w pasie cnoty, który zakładał jej Pan na moich oczach a klucz do jej rozkoszy wręczał mi.

Ponadto miała mi służyć czyli podawać i robić posiłki, prać, prasować, robić mi kąpiele, manicure lub pedicure i inne zabiegi pielęgnacyjne, zabawiać mnie i dbać o moją rozrywkę i czas wolny szeroko rozumiany.

W tym wszystkim miała być też naszą niewolnicą, Pan się nią bawił i jej używał. Także robiliśmy to razem.

Przez kawałek czasu dziwnie się czułam mimo że ustalił to wszystko bym to ja była ta pierwsza a ona druga. W imię służby Panu miałam zgadzać się na - jak to wtedy rozumiałam- wykluczanie mnie małymi krokami.
Wykluczanie choć nikt o żadnym wykluczeniu wogóle nie mówił. Ale ja mimo wszystko tak się czułam. Rozumiałam to wtedy tak, że to wykluczenie mnie miało być mi wynagradzane perwersyjnym seksem lub poniżeniem tej kobiety.
Po czasie gdy ciąza zaczęła być bardziej widoczna było mi ciężko. Wtedy to też okazało się, że Pan nie jest ojcem dziecka. A ona poprzez różnego rodzaju oszustwa czy manipulacje wdarła się w nasze życie. Po tej całej sytuacji czułam się obco i też czułam się skrzywdzona.
Dojście do siebie zajęło nam trochę czasu ale razem to jakoś pokonaliśmy. Poprzez mnóstwo wsparcia, rozmów i czułości.

Szczególnie że w moim odczuciu był wobec niej bardzo czuły a wobec mnie był jakiś taki nijaki. On mówił że nieprawda, że był bardzo czuły i mnie cały czas dalej bardzo kochał ale ja tego wtedy wogòle nie czułam, wszystko wzgledem mnie było moim zdaniem od tej ciąży jakieś takie sztuczne.

Napisałam ten post z dwóch powodów. Pierwszy by ostrzec Was kobiety i by te sytuację omówić z Waszym Panem przed rozpoczęciem Waszej relacji D/S a drugi bo identyczne pytanie zadał mi mój Pan.
Odpowiedziałam mu wtedy że nie zgadzam się na zamieszkanie z ciężarną suką i że to dla mnie za dużo. Bo wszystko mi się przypomniało i jakie to rodziło dla mnie emocje. Nie chce tego przechodzić po raz drugi. To było trudne doświadczenie.

Dlatego bawmy się kobiety ale pamiętajmy o swoim statusie i prawach a także wymaganiach wzgledem Dominującego.


Słów kilka ...

Seks bez chemii to tyko fizyka !
Ale tam, gdzie chemia spotyka się z fizyką, dzieją się rzeczy, które nie śniły się nawet naukowcom ....♤

Fascynacja BDSM

To, co przyciąga większą rzeszę ludzi do BDSM to pełna dowolność w przeżywaniu perwersyjnych fantazji i uprawiania praktyk, które w normalnych warunkach lub związkach nie są możliwe.
Ta nieograniczona, niczym nie zmącona wolność jest lepem dla wszystkich, pragnących głębokiego przeżywania podczas spełniania ich fantazji erotycznych.  Możemy odczuwać coraz to nowsze przeżycia, bez obaw o ich krytykę, wyśmiewanie czy odczuwanie wstydu. My wszyscy ci, którzy rozumiemy ten klimat jesteśmy tolerancyjni dla siebie i swoich potrzeb. Nikt nie uważa nas za dziwaków czy chorych psychicznie. Nikt nie wyszydza z nas i z naszego burdelowego stylu bycia.

Gdy Dominujący użycza swą uległą dla innego mężczyzny lub mężczyzn organizując dla niej np orgię to robi to zarówno dla swojej przyjemności jak i dla jej przyjemności bo zdaje sobie sprawę, że ona to bardzo lubi lub skrycie o tym marzy. Nie muszą ani On ani Ona czuć się z tym źle czy niekomfortowo. Nie muszą się tłumaczyć ze swoich pragnień.

Dlatego też tak ważne jest dopasowanie potrzeb uległej do pragnień Dominującego i odwrotnie.
Dominujący który np uwielbia wykonywać chłostę nie zazna tak dużej przyjemności gdy kobieta będzie masochistką uwielbiającą ból. Analogicznie Sadysta, którego podnieca ból i brutalne sadystyczne seksualne praktyki nie będzie odczuwał podniecenia gdy uległa będzie odczuwała ból jako największą krzywdę, co w efekcie może w niej zostawić nieodwracalne rany w psychice.

Master w pełni świadomy swej mocy, władzy i odpowiedzialności za swoją su musi zdawać sobie sprawę ze swoich fantazji oraz świadomie i uczciwie wybrać taką su, która je będzie w stanie spełnić i które to są zbieżne z jej pragnieniami. Ta sama kwestia dotyczy odbywania kar, ofiarowywania nagród lub stylu życia w relacji.

Osobiście od zawsze bardzo lubiłam być użyczana przez mojego Właściciela innym mężczyznom lub kobietom. Co ciekawe nigdy nie traktowałam tych użyczeń jako coś mi uwłaczającego czy raniącego moją godność. Zdaje sobie sprawę, że zapewne wynika to z faktu, że jestem libertynką i po prostu sprawia mi przyjemność obsługiwanie mężczyzn lub kobiet wskazanych przez Pana. Jednakże w całym swoim życiu nigdy nie byłam niczyją niewolnicą dłużej niż dobę lub dwie. Niewolnicą stawałam się za kadencji Panów 2 i 4. Znałam tylko numer pokoju, miałam wejść i oddać się obcemu. Tak jak Pan chciał. Tylko Pan wiedział co obcy będzie ze mną wyprawiać, on lub ona lub oni. Miałam potem tam zostać na noc,  spać z nim w łóżku. Rano miałam z nim/nimi zjeść śniadanie i wrócić do Pana do pokoju by złożyć oficjalny raport, ile razy i jak obciągałam, ile razy i jak byłam posuwana, czy zostawił/wili we mnie dużo spermy, jak mi się spało, co zjadłam na śniadanie, sadzał mnie na łóżku, rozwierał nogi i oglądali cipkę czy jest czerwona i mocno zużyta czy jeszcze można się nią zabawić. Analogicznie bywało też że obcy byli spraszani do naszego pokoju  A Dominujący sam siadał w pokoju i patrzył. Lub wychodził z pokoju i wracał potem.

Byłam też oddawana dużo starszym mężczyznom, pijakom czy bezdomnym. Mogli mnie oni wykorzystać seksualnie jak chcieli i ile chcieli z poszanowaniem moich granic, mogli mnie wychłostać lub ja ich. Nie traktowałam tego jako ujmy a raczej miałam zabawę z upokarzania ich z np niezdolności do kopulacji, osiągnięcia erekcji, orgazmu i innych. Karą było zaś dla mnie zdecydowanie całowanie ich lub stosunek bez gumki gdy nie brałam pigułek a mogli mnie zapłodnić. Ze względów zdrowotnych i higieny Ci ostatni byli wyselekcjonowani przez Pana i mieli wykonane badania. To zawsze Dominujący gdy organizował mi obcych mężczyzn lub kobiety dbał również o sferę higieniczną w tym testy. Im więcej oddawałam się obcym, im więcej ich nasienia w sobie przyjmowałam tym bardziej byłam szczęśliwsza. A mój Pan ze mnie bardzo zadowolony i dumny.

Od dawien dawna nie mam problemu z tym by Dominujący dostarczał mi do pokoju hotelowego innych obcych mężczyzn czy kobiet.  Rozmawiałam o tym też z Panem Ka czyli Panem nr 5.  Nigdy nikt wcześniej nie płacił mi za moje seksualne usługi. Ale chciałabym tego  spróbować i by obcy rzucali mi na łóżko gotówkę, obok mojej głowy i sterty zużytych prezerwatyw. W swej dobroci Pan nr 5 zgodził się by pieniądze były moje i bym mogła zatrzymać pełną kwotę.

W przeszłości przed oddaniem obcym dostawałam pewne nakazy. Głównie abym się kontrolowała w odczuwaniu rozkoszy, nie dochodziła za szybko, bym za szybko nie robiła się mokra, bym nie jęczała zbyt dużo, nie krzyczała gdy dochodzę, bym obciągając nie patrzyła mu w oczy, by tamten nie spuszczał się na moje ciało-mógł tylko w środku, często zabraniano mi całowania, nie mogłam się także zbyt mocno wypinać z rozkoszy (gdy stałam z obcym np przy ścianie lub pod prysznicem ), nie wolno mi było naprowadzać obcego w sensie mowic mu co sprawia mi przyjemność, nie mogłam mówić mu podczas rozkoszy by mnie pobudzał więcej lub bardziej i mówić mu jak ma to robić . Nie mogłam błagać by robił coś szybciej czy mocniej.
Na te wszystkie moje popisy patrzyli Panowie, którzy albo byli obok tj w tym samym pokoju albo oglądali mnie przez kamerę, mając w ten sposób kontrolę nad moimi granicami i bezpieczeństwem.

W waniliowych związkach takie I tym podobne perwersyjne zabawy są nie do pomyślenia i są uznawane za zdradę a kobiety za dziwki.  Zdrad się nie wybacza a dziwki potępia.



Przemyslenia uległej - czy uległa może posiadać nieprzyjemne odczucia wzgledem Pana?

Kiedyś dawniej krzyknełabym ochoczo: tak, oczywiście, że tak, uległa jest przede wszystkim kobietą.

Ale dzisiaj odpowiedziałabym, że jeśli jest to seria lub ciągłość negatywnych uczuć wzgledem Dominującego to należy zadać pytanie: dlaczego tak się dzieje i z czego to wynika.

W zależności od odpowiedzi kroki ku rozwiązaniu tej sytuacji będą inne.

Oczywiście, zgadza się, że uległa jest kobietą, to jest jasne. Ale w relacji D/S jest przede wszystkim uległą.
Jej głównym zadaniem jest wiernie i ochoczo służyć swemu Panu. Powinna także o Niego dbać, w zależnośco od tego czy relacja jest rozciągnięta na codzienność powinna dbać o jego zdrowie, o dom, o ciepłą strawę, o Jego rozrywkę szeroko rozumianą. Jednocześnie powinna to robić z radością w sercu i na obliczu, być potulna, grzeczna i zawsze zmysłowa.

Pan zaś widząc jej oddanie, poświęcenie jest szczęśliwy i spełniony. Może ją nagradzać lub po prostu mieć do niej jakieś określone ciepłe uczucia. Może o nią dbać, troszczyć się o nią w różnoraki sposób.

Służba Panu powinna być traktowana jako niezwykły dar i przywile. Ona ma dawać szczęście. Służba powinna sprawiać że kobieta czuje się spełniona poprzez wykonywanie swojej roli. Służba powinna dawać moc, siłę I pewność siebie. Powinna radować uległą a ta z kolei powinna się każdego dnia starać zaskakiwać swego Właściciela coraz to nowymi prezentami ze swego posłuszeństwa.

Dopiero potem jest kobietą. Kobieta ma prawo się źle czuć czy być zmęczona a Dominujący jako mężczyzna powinien być otwarty i zauważać te stany. Nie tylko zauważać ale jeszcze odpowiednio reagować. Etykieta.
Panowie, wtedy nie przywiązujemy Ropuszek do krzesła i nie dajemy jej lania by wytrzepać jej z tyłka miny tylko miło i romantycznie spędzacie wieczór. Można odciążyć uległą zamawiając nawet 3 dni z rzędu obiad na wynos, zrobić jej masaż, gorąca czekoladę czy porobić razem to co ona lubi. Jak to mówił Pan nr 2 - czasem trzeba "posmarować" by się zwróciło:D

Gdy uległa odczuwa negatywne uczucia wobec Dominującego np złość powinna się zapytać siebie dlaczego tak się dzieje. Najważniejsza jest diagnoza problemu .Złość często bywa podyktowana zazdrością lub zmęczeniem ( tzw znużeniem). Bywa też, że służka może czuć się niedoceniana, samotna a przez to zwyczajnie zła. Może nie czuć troski swego Posiadacza lub może oczekiwać innej troski aniżeli ją otrzymuje.

Moim zdaniem właściwie każde takie negatywne uczucie to mała "porażka" przede wszystkim Dominującego. Dominujący przy wyborze uległej powinien kierować sie rozumem a nie sercem. Powinien zdawać sobie sprawę z jej pragnień I erotycznych fantazji oraz czy są one zbieżne z jego własnymi. Powinien orientować się czy dana uległa jest w stanie sprostać jego oczekiwaniom, czasem poprzez jej fizjologię jest to niemożliwe.
Powinien wiedzieć jakie ona ma oczekiwania, granice I jak chce by wyglądała ich relacja. Jako Władca powinien poznać jej lęki, zahamowania czy obawy. Powinien nie tylko je poznać ale je dodatkowo omówić z uległą. A z kolei jej zadaniem jest być szczerą i grzecznie odpowiadać na zadawane pytania. Drogie Ropuszki-to jest czas na szczerość, żadnych fochów czy obrażania się.

Często niemonogamia jest powodem złości lub zazdrości. Studium o Niemonogamii zakończyłam pisząc ostatnio 6 ostatnią jej część. Zazdrość jest odbiciem siły i pewności uległej w Waszej relacji oraz jej samooceny. Jeśli Dominujący nie czyni wystarczająco wiele by jego uległa czuła się piękna i wyjątkowa to znaczy, droga którą obrał względem jej jest niewłaściwa.

Często niemonogamia bywa granicą bezwzględną, stawiana przez uległe wzgledem Dominującego. Zaborczość. Gdy Dominujący lubi niemonogamię powinien wtedy zdawać sobie sprawę że ta uległa nie jest dla niego. Pewnych granic nie da się przekroczyć bo są one głęboko zakorzenione w podświadomości czy kulturze. Przekraczanie takiej granicy na siłę bo "uległa jest na służbie" może skończyć się dla niej traumą a nawet załamaniem. Nie wspominając wogóle o końcu relacji i wycofania się z klimatu. Wtedy wyrządzicie jej krzywdę a zranienie kogoś dla własnej przyjemności to nie jest żadna służba. Wtedy Dominujący staje się pseudo-masterem.  Każda strona ma do wykonania swoją rolę jak najlepiej potrafi. W taki sposób że gdy nawet ta relacja się zakończy to uległa będzie mieć o Panu dobre zdanie.
Uległe muszą zaś pamiętać o tym że muszą być silne i odważne. To nie jest rola dla słabych kobiet - marionetek.

Bardzo lubię rozmawiać z ludźmi. Lubię znać ich zdanie na różne tematy. Ostatnio bardzo dużo rozmawiam o klimacie czy to na GG czy na instagramie albo poprzez maile. Pisze tak samo dużo kobiet jak i mężczyzn.

Powiem szczerze, że czasem bywam lekko przerażona skalą ignorancji wobec klimatu.

Dla wielu ludzi BDSM to po prostu ostry sex. Piszą do mnie Dominujący w wieku 19 lat czy 24 mówiąc że są doświadczeni. To samo analogicznie uległe. Gdy pytam Dominujących o rodzaj tresury lub ich szkoły oni nie rozumieją o czym ja do nich mówię.
Wtedy zazwyczaj jeden z drugim mi mówią : no ma suka klękać i ssać Pana fiuta a jak nie to będzie zlana dupa. A uległe się mnie pytają z kolei o swoje prawa bo są traktowane jak podludzie czy zabawki erotyczne bez prawa głosu.
Jak Dominujący mając 19 lat może być doświadczony?Chyba tylko w bsjkopisarstwie. Jak uległe mogą być tak naiwne oddając swe ciało i bezpieczeństwo Dominującemu który na niczym się nie zna ?

Potem te sytuacje rodzą właśnie  negatywne uczucia z rozczarowaniem włącznie.

Nie tak było gdy zaczynałam zabawę 25 lat temu.

Może to znak naszych czasów, nie wiem ale mi się ten nowy trend nie podoba, szczególnie powstały po 50 twarzach Greya.

Bo to nie jest żadne BDSM tylko zabawa w BDSM lub zwyczaje hardcore porno.

Słowo na Niedzielę 😈

Kobiece piersi. Wbrew pozorom często pomijany element kobiecego ciała a bardzo niesłusznie. Drodzy Panowie czy kiedykolwiek bawiliście się ...