W trakcie okazało się, że na masochistkę to ja raczej zakusów nie mam i mieć nie będę.
Masochizm i uwielbianie bólu to nie były moje klimaty. Nie żyliśmy tylko samym bólem ale upokorzeniem, poniżaniem także i to też nie były moje rewiry. Natomiast podobało mi się w Nim to, że bardzo poważnie traktował klimat BDSM. Czuł klimat I go celebrował oraz tego samego wymagał ode mnie. Mnie nie trzeba było namawiać bo ja także bardzo celebruje klimat kinky.
Byliśmy w relacji D/S gdzie byłam mu całościowo poddana, pragnęłam tego. On klimat traktował niemal, że z dystyngowanym pietyzmem.
Zawsze w każdy weekend w sobotę lub niedzielę siadaliśmy razem do stołu, elegancko ubrani - stroje niemalże wieczorowe. Pan nosił się w długim czarnym fraku, ja również elegancko w sukience. Normalnym u nas było to, że przychodziły do nas fryzjerka i makijazystka aby mnie przygotować na wielką ucztę.
Oczywiście kolacje przyrządzał mój Właściciel a usługiwał nam wynajęty na ten wieczór kelner. W tle była cichą nastrojowa muzyka, zapalone świece, na stole biały obrus i świeże kwiaty. Taki zwyczaj mieliśmy tylko my. Z żadnym innym Panem nie celebrowaliśmy tak wieczorów, prędzej wychodziliśmy na miasto. Zapewne łączyło się to z tym że miałam w domu kosmicznego kucharza. Przez ten okres czasu wogóle nie dotykałam garnków czy patelni co najwyżej zmieniałam ścierkę lub robiłam sobie herbaty. Miałam nawet zakaz dotykania Jego noży bo to była świętość. Z drugiej strony po prostu bał się, że się pokaleczę. Raz upadł mi Jego nóż przecinając mocno palec u nogi. Było tyle krwi że można było podawać czarną polewkę. Jechaliśmy do szpitala na ostry dyżur a mój kochany Sadysta był niemalże przerażony. To wydarzenie pokazało mi inną stronę mojego Dominującego. Wtedy trochę bardziej otworzyłam się na ból ale jak na mnie to było bardzo dużo. Chciałam go zadowolić. Nie rozumiałam wówczas jeszcze tego, że nie wolno usypiać swych potrzeb kosztem kogoś. Trzeba zawsze mówić o swoich potrzebach, zawsze uczciwie I bez obwijania w bawełnę.
Tak, Panie Ka, wiem, teraz taka mądra uległa ale Tobie też nie powiedziałam o mojej suczej naturze.
Wiem, chłosta za to będzie solidna.
Kontynuując, Pan nr 1 pracował w pewnej znanej restauracji, z której to od stałych klientów dostawał różnego rodzaju zaproszenia na bankiety. Były to także propozycje zawodowe. Po jednym takim wydarzeniu bankietowym dostał od zleceniodawcy prezent. A mianowicie była to niewolnica.
Klient znał upodobania swego wykonawcy i postanowił się dodatkowo odwdzięczyć.
Niewolnica nie była 8 cudem świata ale była bardzo naturalna i poruszała sie z wyjątkową gracją. Pomyślałam przez chwilę, że wygląda jak baletnica. Nie pomyliłam się za dużo.
Podczas naszej wieczornej kolacji
Niewolnica przyszła ubrana w orientalny kostium do tańca brzucha. Gdy zaczęła lecieć wschodnia muzyka ona zaczęła tańczyć. To był bardzo erotyczny pokaz tańca, pożądania i uwodzenia.
Byłam zauroczona jej zmysłowymi ruchami bioder, brzucha, pełnych piersi ściągniętych zaledwie skrawkiem materiału, każdy ruch wyzwalał dźwięk dzwoneczków i bransolet na rękach. Przezroczysty kusy strój nie pozostawiał wiele do wyobraźni a Pan .....Pan był wniebowzięty. Pierw szeroko się uśmiechał, potem zastygł z pożądania. Prowadzili ze sobą erotyczną grę bez słów wodząc za sobą tylko rozpalonym wzrokiem.
Wiedziałam już, że to będzie ich noc a ja będę tylko dodatkiem. Cieszyłam się, że jest zadowolony z prezentu i na prawdę szczęśliwy. I że wykorzysta prezent mądrze i w całości. Po występie Niewolnica dołączyła do naszego stołu i zjadła z nami kolację. Była masochistką więc nareszcie tą właściwą kobietą.
Wtedy po raz pierwszy zdałam sobie sprawę ze swej ułomności. Byliśmy niedobrani i niedopasowani. Sadysta nie miał swego szczęścia a i ja -uległa nie miałam swego Pana takiego jakiego chciałam.
Byliśmy razem, było nam dobrze ale to nie było to. Musiałam iść dalej tak jak i On. Ponieważ po tej kolacji byłam kilka dni bardziej cicha i zamyślona Pan bacznie mnie obserwował. Przez kilka dni był dużo bardziej czuły i troskliwy. W końcu usiedliśmy by porozmawiać. Nie mogłam udawać, że tematu nie ma a i On po prezencie chyba dojrzał do rozmowy. Tak własnie niewolnica - tancerka brzucha uregulowała moją drogę życiową jako uległej.
Co do samego tańca brzucha to przyznaje że przeszło mi przez myśl by się go nauczyć. Ale to też było jakiś czas temu. By zabawiać Pana w jesienne wieczory. Przez kilka lat pracowałam w Afryce, w kraju gdzie sex turystyka wręcz kwitnie.
Faktycznie, na wesela lub wieczory kawalerskie lub inne uroczystości są zapraszane -oczywiście nie za darmo- tancerki brzucha. Piękne rasowe kobiety, Arabki, które swym zmysłowym tańcem potrafią uwieść nie jednego faceta. Widziałam to na własne oczy, mężczyzni dostają świra lub oczopląsu patrząc na ten sexy taniec całego ciała. Nie wspominam wogóle o kroczu bo to wiadomo! Są też takie imprezy że jest harem tancerek z zakrytymi twarzami a widać tylko oczy. U nas na takim pokazie nie jeden facet dostał by po głowie patelnią w domu że tak oczy wypatrywał. Nasi Polscy mężczyźni nie mają łatwo w domach ale może mogliby namówić swoje kobiety by chociaż striptiz robiły tańcząc. Ale przy zapalonym świetle nie po ciemku :D
Arabki tancerki wcale nie są szczupłe. W tym kraju uważa się że duże biodra i szeroka miednica to skarb kobiety. Bo to znaczy że ma dobre warunki do rodzenia dzieci.
Pełne piersi nie są balonami jak u nas w Polsce - tylko te duże pełne piersi mogą wykarmić mlekiem wiele dzieci.
Także Panowie pamietajcie to co duże jest piękne, i kropka.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz