Przemyślenia uległej - Kara dla uległej : czy zawsze musi być fizyczna?

Niewiele tematów w świecie BDSM wywołuje tyle dyskusji, co kwestia kary. Niezależnie od formy, jaką przybiera, jest integralną częścią każdej relacji D/S i mimo wszystko bywa źródłem wielu nieporozumień. 

Ważne jest, aby zrozumieć jedną podstawową rzecz dotyczącą kary : z natury nie jest to przyjemne. Jest niemile widziana, należy jej unikać i działa jak negatywna motywacja („Nie zrobię tego, bo jeśli to zrobię, stanie mi się coś, co mi się nie podoba”).

Wielu nowicjuszy myli „karę” z czymś, co jest erotyczne i przyjemne: lanie, chłosta –czyli coś pożądanego. Ale to nie jest to. Kara to nie zabawa. Kara ma tylko jeden powód: ma zmienić zachowanie albo za złe ukarać. Jest to użyteczne i niezbędne narzędzie, które w jakiejś formie istnieje w każdym klimatycznym związku . Dzięki niemu Dominujący mogą uczyć uległe, jak się zachowywać i pomagać im modyfikować ich niepoprawne zachowanie, aby końcowo uległe lepiej się zachowywały. 

Jest tylko jedno podstawowe "przestępstwo": niezadowolenie Dominującego. Niezastosowanie się do rozkazów lub niezadowolenie Dominującego jest podstawą do ukarania i to sam Dominujący podejmuje decyzję, czy karać i jak. Karanie może przybierać różne formy – od spojrzenia z dezaprobatą po bicie – i jest ograniczone tylko wyobraźnią Pana i tym, jak dobrze Dominujący zna swoją uległą. Czy w relacji jest za dużo kar cielesnych? Defacto jest to łatwe wyjście dla wielu Dominantów. Często jest to natychmiastowa reakcja, a nie coś, co jest rozważane. O wiele więcej wysiłku wymaga wymyślenie niefizycznej metody korekcji złego zachowania aniżeli kara cielesna.
Wielu z nas - mówię o rocznikach z lat 60 i 70 wychowywało się z karami cielesnymi, ucząc się jednocześnie, że złe zachowanie powinno prowadzić do fizycznego bólu. Te wpływy społeczne mogą być bardzo potężne i tkwią w nas wiele lat. Jednak na dłuższą metę kara fizyczna jest zazwyczaj najmniej skutecznym sposobem zmiany złego zachowania. 

Trzeba się cofnąć więc o jeden krok. Ostatecznie celem Pana nie jest tylko karanie uległych. Także większość uległych naprawdę wolałaby nie zawieść ani nie być nieposłuszna. Opierając się na tym założeniu, Pan może zapobiec wielu złym zachowaniom, pozytywnie wzmacniając rzeczy, których uległa pragnie, nagradzając pewne rodzaje zachowań, które On chce, aby uległa powtórzyła i to nie raz. Chodzi o jasny przekaz że to Mu się podoba i pragnienie by ona robiła tak więcej. 

Wszyscy wiemy jednak, że uległe nie są idealne i nadejdzie czas, kiedy ona lub on cię nie zadowoli. W takich przypadkach Dominujący musi podjąć zdecydowane działanie. Niezastosowanie kary uczy uległe, że niedopuszczalne zachowanie może ujść im na sucho – że Pan nie traktuje poważnie swoich ograniczeń lub zasad. Choć karanie uległych, które Pan kocha, jest dla Dominującego nieprzyjemne, jest nieodłączną częścią bycia osobą dominującą. To, czego często nie robimy, to rozważenie intencji. "Uczciwy błąd" powinien być ogólnie traktowany lżej niż jawne nieposłuszeństwo. Chodzi o to, że jak sprawiedliwie byłoby ukarać za coś, co robi uległa, jeśli nie poświęciłeś wcześniej czasu na właściwe poinstruowanie jej, jak właściwie ma postępować? 

Jeśli nie kary cielesne, to co? Po pierwsze, jakakolwiek kara musi pasować do przestępstwa. Bycie zbyt twardym lub zbyt pobłażliwym jest równie szkodliwe. Dobrze, gdy Dominujący używa tylko stopnia kary potrzebnej do osiągnięcia pożądanych rezultatów: zmiana zachowania. Często wystarczy tylko wskazać, jak sprawić Panu przyjemność, a uległa dokona pożądanej zmiany. Ból emocjonalny, który może odczuwać uległa w wyniku rozczarowania Pana, jest często o wiele dotkliwszy i skuteczniejszy niż wszystko, co można wymyślić co do kary. 

Jedną z alternatyw dla kar cielesnych jest wycofanie. W tym przypadku, w obliczu nieprzyjemnego zachowania Dominujący przerywa złe zachowanie, wytyka błąd i niejako pozbawia uległego swojej obecności. Niezwykle ważne jest jednak, aby jasno określić długość tego czasu. Nie robiąc tego, uległa może zastanawiać się, czy kiedykolwiek Pan do niej wróci, jeśli ją na przykład porzuciłeś. Ryzykuje ona co najmniej erozję zaufania, a być może co gorsza: traumę emocjonalną. Taka fizyczna separacja może mieć ogromny wpływ na uległą, więc trzeba używaj jej bardzo ostrożnie.
To samo zresztą dotyczy ciszy.

Inną alternatywą jest introspekcja. Pan może powiadomić swoją uległą, że nie sprawiła Mu przyjemności, zachęcić ją do odkrycia tego, co zrobiła żle , a następnie zapewnić jej narzędzia do przezwyciężenia tego zachowania. Ważne jest, aby uległa, jeśli to w ogóle możliwe, szukała i znalazła zachowanie, które było nieprzyjemne. Może to być bardzo skuteczne w pomaganiu jej wziąć tę lekcję do serca.

Ból fizyczny nie zachęca. Tworzy jedynie związek między konkretnym zachowaniem a bolesną jego konsekwencją. Jest takie stare powiedzenie: „Daj człowiekowi rybę, a nakarmisz go przez jeden dzień; naucz go łowić ryby, a nakarmisz go przez całe życie”. Kara cielesna to ryba, introspekcja to nauka łowienia ryb. 

Czy kara fizyczna jest kiedykolwiek akceptowalna? W ograniczonych sytuacjach na pewno tak. Jeśli uległa sama podnosi tę kwestię, wyraża potrzebę fizycznej kary w ramach procesu leczenia, to jest to do przyjęcia. Często jest prawdą, że uległa wolałaby znosić fizyczny ból niż emocjonalny ból Pana dezaprobaty lub jego wycofania. Jeśli tak jest, używać trzeba go mądrze. Ostatecznie, jaką formę przybiera kara, to Pana wybór jako Dominującego. 

Skuteczne może być również łączenie elementów korekcji z kilku metod. Na przykład, jeśli uległa naruszy warunki umowy, może uklęknąć (fizyczny dyskomfort) podczas czytania umowy (introspekcja), podczas gdy Pan przenosi się do innego pokoju (wycofanie się) na określony czas.

Jednym z powszechnych błędów, których należy unikać, jest intymny kontakt seksualny bezpośrednio po karze fizycznej. Żadnego seksu. Czemu? Ponieważ uczy uległych, że jeśli źle się zachowają, dostaną dokładnie to, czego chcą: przyjemność. Dla Dominujących, którzy są emocjonalnie zaangażowani w uległą, kara może być trudnym zadaniem. Mogą rozumieć, że jest to potrzebne, ale nie lubią sprawiać ukochanej bólu w inny sposób niż w kontekście erotycznym. Mogą później czuć się winni lub obawiać się, że ich uległa pomyśli, że Dominujący już się nimi nie przejmuje. Te wewnętrzne konflikty mogą sprawić, że niektórzy przejdą bezpośrednio do erotycznej stymulacji z kary w nadziei na uspokojenie uległej. Na pierwszy rzut oka wydaje się to dobrym rozwiązaniem, ponieważ ważne jest, aby uspokoić bliskich, że nie karzemy ich, nie ponieważ są „źli”, ale dlatego, że kochamy ich wystarczająco mocno, aby skorygować ich niewłaściwe zachowanie. Musi jednak nastąpić znaczna przerwa między tymi dwoma wydarzeniami. Jeśli jednym tchem surowo karzesz swoją uległą, a następnie zanim skończy się jej ukłucie po karze bardzo ją pieścisz erotycznie, to czego tak naprawdę ją uczysz? Uczysz, że jeśli ona zniesie ten ostry, nieerotyczny ból, nagrodą będzie przyjemność. Jeśli będziesz kontynuować to zachowanie wystarczająco długo, możesz stworzyć dziwkę (co jest dobre, jeśli tego oboje chcecie, ale nie jest dobre, jeśli tego nie chcecie). Jeśli odkryjesz, że wymierzanie kary podnieca Cię seksualnie, będziesz musiał wykazać się znaczną kontrolą nad sobą, aby nieświadomie nie wzmacniać niewłaściwego zachowania.

Warto pamiętać też, że osoba uległa prawdopodobnie poczuje wyrzuty sumienia z powodu niezadowolenia Dominującego i będzie chciała jak najszybciej wrócić na swoją „dobrą stronę”. Jednym z bardzo oczywistych sposobów zadowolenia Pana jest seks. Jednak po raz kolejny Pan musi zapewnić znaczną przerwę między karą a gratyfikacją – Pana lub uległą. Wymaga to taktu i zrozumienia, ponieważ większość z nas nie przyjmuje dobrze odmowy naszych seksualnych zalotów. Ponadto po ukaraniu uległa będzie prawdopodobnie szczególnie wrażliwa emocjonalnie. Zakończenie związku jako forma kary może spowodować poważną traumę emocjonalną u obu stron, zwłaszcza u uległych. Tylko w skrajnych przypadkach związek powinien zostać rozwiązany jako forma kary. Mogą wystąpić pewne działania, które są niewybaczalne. Te rzeczy powinny być jasno omówione na początku. Nie przywołuj nigdy takiej groźby od niechcenia. Bez względu na to, jaką metodę zastosujesz, pamiętaj, że korekta jest okazją do zbliżenia się, próby rozwiązania sporów i zachowania relacji. Z tego uległa powinna wyrosnąć, a nie powinna być niszczona jej samoocena. Bycie okrutnym nie czyni Cię lepszym domem, ale może bardzo podważyć fundament zaufania, na którym muszą być budowane relacje D/s. Kara jest narzędziem ostatniej szansy dlatego trzeba jej używać ostrożnie.

Brak komentarzy:

Fantazjując z Panem Ka

Więc wyobraziłam sobie Ciebie właśnie wchodzącego do pokoju gdzie  chcącego przebrać się ale spoconego i w tym właśnie szarym T-shircie.  Ws...